chips chips
569
BLOG

все погибли!

chips chips Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

wg. Wikipedii, Inscenizacja – całokształt prac twórczych związanych z wystawieniem jakiegoś utworu na scenie.

Podstawą inscenizacji jest scenariusz teatralny (w środowisku ludzi teatru zwany egzemplarzem reżyserskim), czyli na ogół tekst dramatu, ale może to być również rozpisana na dialogi adaptacja innego rodzaju dzieła literackiego, montaż różnych utworów poetyckich czy nawet tekstów o charakterze dokumentalnym (jak protokołów przesłuchań sądowych wykorzystywanych w konwencji teatru faktu).

Inscenizator zespala wszystkie te elementy przedstawienia (takie jak; obsada aktorska, dekoracje, kostiumy, charakteryzacja, muzyka, światło, ruch sceniczny), podporządkowując każdy z nich jednej wspólnej koncepcji artystycznej. Reżyser-jako twórca inscenizacji-stał się główną postacią nowoczesnego teatru. We współczesnym teatrze, który korzysta z repertuaru dramaturgicznego wszystkich epok, reżyser-inscenizator często staje się pośrednikiem między dziełem minionego czasu, a dzisiejszą publicznością. Sprawą inscenizatora jest dostosowanie wystawianego utworu do nowej sytuacji odbioru tzn. odmiennego kontekstu społecznego i odmiennej wrażliwości estetycznej, z uwzględnieniem rozmaitych zmian cywilizacyjnych.

 

Warszawianka. Zdarzyło mi się kiedyś (jeszcze w szkole średniej) na krótką chwilę zostać aktorem. Aktorem – to może zbyt wiele powiedziane. Raczej odtwórcą roli początkowo generała Paca, a w późniejszym terminie z powodu wycofania się kolegi z zagrania generała Chłopickiego – tę właśnie postać, dane mi było w przyszkolnym teatrzyku odtwarzać, i choć lat upłynęło już od tamtego czasu sporo (40), to w pamięci nie zatarły się szczegóły tego przedstawienia.

 

Nie o tym chcę jednak opowiedzieć – ale skupić chciałbym uwagę na pewnym zadziwiającym zjawisku niepamięci – wręcz totalnej zbiorowej amnezji  ogarniającej świadków obrazu inscenizacji jaki pojawił się w wiadomym miejscu 10 kwietnia 2010 roku.

Czy – rzeczywiście amnezji?

Średnio inteligentny człowiek, jest w stanie zapamiętać treść otaczającej go scenerii w sposób nieomal kompletny przez pewien okres czasu – przy czym pośród istotnych czynników warunkujących taki stan rzeczy, wymienić należy dwa – których znaczenia nie da się przecenić:

Pierwszy– to ustawiczne odświeżanie opisu, i drugi– logiczność jego konstrukcji poprzez dokonywanie logicznych skojarzeń jego pojedynczych elementów.

Jeżeli uznać za prawdę, iż polscy prokuratorzy zajmujący się rozwiązaniem zagadki „smoleńskiej” zbrodni pracują w pocie czoła aby rozwiać w ten sposób wszystkie „niejasności” z nią związane – to przyjąć należy z dużą dozą prawdopodobieństwa – iż pamięć świadków tamtego poranka jak i dni po nim następujących, odświeżana jest w sposób nieomal doskonały. Tymczasem – jak wynika z ich (świadków) relacji, pamięć ta – o ile w niektórych zeznaniach zawiera tylko luki, o tyle w relacji do innych zeznań, wykazuje obrazy ze sobą sprzeczne.

Brak logiczności konstrukcji obrazu – jest tym właśnie elementem, który w przypadku smoleńskiej inscenizacji katastrofy polskiego samolotu powoduje taki a nie inny stan rzeczy.

Aby państwu zilustrować omawiane zagadnienie – posłużę się z pozoru zupełnie odmiennym przykładem.

Wypadek komunikacyjny. Skrzyżowanie ulic, dwa lub więcej rozbitych samochodów. Ogrom zniszczeń, pogięte karoserie, jakiś wywrócony słup – i w środku zmiażdżonego pojazdu…

No właśnie. Czego się tam spodziewamy?

Z pewnością nie rozbitej butelki Coca Coli. Wręcz podświadomie szukamy ofiar wypadku. Ich brak (tuż po zdarzeniu) wywołał by szok w umyśle. Jak to? Pojazdy same się poruszały i wpadły na siebie?

Taki obraz wypadku byłby całkowicie nierealny, a więc i jego opis również tak samo (nie realnie) by wyglądał.

 

Relacje, zdjęcia, filmiki z obrazu inscenizacji smoleńskiej katastrofy zawierają w swej treści zaledwie kilka fragmentów z pośród 96 ciał jakie powinny się tam znajdować.

 

Nie będę się w tym miejscu rozwodził nad pozostałymi – równie idiotycznymi z punktu widzenia logiki połączeń  szczegółami tego ponurego obrazu jakiego treść zafundował nam jego główny inscenizator.

Części „wraku” Tupolewa z których ukompletowania trudno by nawet złożyć Jaka czterdziestkę, a przecież różnią się one wielkością jak jeden do dwóch. Nie o to chodzi.

 

W kontekście przeprowadzanych ostatnio ekshumacji, prorządowe media fundują nam dzisiaj wypowiedzi  jak choćby tahttp://www.tvn24.pl/kropka-nad-i,3,m/przeprasza-za-slowa-ekshumacja-to-szalenstwo,278964.html – ks. Błaszczyka ubolewającego nad swoją niefortunną wcześniejszą wypowiedzią w której wyraził swoją w tym temacie opinię.

Czy powinienem pytać „w jakim celu”?Odgórny „prikaz”, czy rozpoczynający się właśnie swąd palących się tyłków redakcyjnych narratorów?

 

Pal sześć, ale jawi się z nich obraz, w którym pomiędzy samą wyreżyserowaną sceną katastrofy a miejscem „kompletowania zwłok” jest czasowa oraz lokalizacyjna czarna dziura o trudnych do ustalenia rozmiarach. Proszę mi wybaczyć przez wzgląd i szacunek dla pamięci ofiar kolejne jakie wypowiem za chwilę słowa – ale owo miejsce, o wiele trafniej kojarzyć się może ze zwyczajną rzeźnią aniżeli kostnicą moskiewskiego szpitala. Totalny brak szacunku dla zgromadzonych tam szczątków ofiar na taką właśnie nazwę zasługuje.

Jak w takim kontekście prezentują się onegdaj składane relacje dzisiejszej pani marszałek E. Kopacz odnoszące się do pracy polskich lekarzy?

W to się po prostu nie da uwierzyć!

Cywilizacja, na przestrzeni tysięcy lat zdołała wypracować model postępowania człowieka wobec ciał zmarłych. Nawet barbarzyńcy odnosili się z szacunkiem dla zabitego przeciwnika, w skrajnych przypadkach zjadając ich serca aby przejąć w ten sposób pokłady ich męstwa.

Czy mówiąc więc o oprawcach smoleńskich – możemy mówić o jakiejkolwiek formie cywilizowanego zachowania?

Pytanie retoryczne. Przepraszam.

Czytając komentarze internautów (oczywiście tych – zatrudnionych przez redakcje dla utrzymania „właściwego obrazu odpowiedzi”), a sprowadzających się najczęściej do treści: „po co przeprowadzać ekshumacje” (koszty i brak znaczenia) – mimo woli świerzbi mnie ręka aby odpisać: W Dzień Święta Zmarłych czy przy innej okazji idąc na cmentarz, nie kierujcie się w jego głąb bo po co? Czyż nie wystarczy stanąć przed pierwszym z brzegu grobem? W nim przecież spoczywają wasi bliscy!

 

Niema logiki w obrazie inscenizacji sceny smoleńskiej katastrofy!

 

Вы сказали - все погибли!

Но я спрашиваю вас - где они погибли? 

chips
O mnie chips

Mężczyzna, 56 lat

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura