"ADMINISTRACJO! DOMAGAMY SIĘ KONSTYTUCYJNEJ WOLNOŚCI SŁOWA!"
Apel tej oto treści wisi na blogu Corrigendy. Nie wiem czy Autorka zdaje sobie sprawę z jego kuriozalności czy tez nie (frustracja związana z bezkarnością Palikota i rozbieganie wywodu wskazuje na to drugie), ale w razie czego wyjaśniam: konstytucyjne prawo do wolności słowa nie polega na tym, że każdy ma obowiązek każdego drukować / wyświetlać gdzie temu drugiemu się tylko zamarzy. Gdyby tak było już jutro zrobiłbym sobie reklamę na pierwszej stronie Wyborczej w ramach autopromocji. Idzie raczej o to, by również Corrigenda mogła sobie założyć swój Salon25 i tam publikować co się jej tylko zamarzy.
Salon24 ma fatalny, nieprzejrzysty system moderacji. Nie wiadomo kto, za co i dlaczego nałożył karę (chyba że kogoś satysfakcjonuje podstrona locked accounts), działania moderatorów są bardzo chaotyczne. No ale, na litość boską, kto komu każe tutaj siedzieć? Proszę założyć jakieś tekstowisko bis bis czy inne cośtam i poprowadzić je lepiej - mnie tam nikt tutaj niczego nie usuwa bo piszę sobie spokojne rzeczy i taka moderacja na czuja mi odpowiada, jeśli chcecie robić rewolucję to może czas się pogodzić z tym że ziemia na której stoimy jest prywatna i nie nasza?
Ech, ci nasi blogerzy. A później dziwić się, że śmieje się z nas na blogu taki Wojtek Orliński - założył sobie nawet w tym celu specjalny dział.
PS: Tytułowa blogerka w związku z obrażaniem mnie i innych dyskutantów została poinformowana że nie jest mile widziana u mnie w gościnie, aczkolwiek technicznych ograniczeń na to nie nałożyłem, każdy może się wszak cudownie nawrócić.
