Prezydent Duda przemowi w ONZ o najbardziej palacych problemach Polski i swiata. Czyli ntp. o sedziach kradnacych kielbasy w polskojezycznych sklepach.
Niemiecka prasa juz sie zastanawia nad bilbordami, ntp. dlaczego polscy sedziowie, jak juz, nie kradna lepszych kielbas niz "zwyczajna".
Polacy maja zlodziejom kielbas szczegolnie za zle. Ze przypomne film "Mis" i "znikniete parówki". Tak ze te kielbasy, kradzione przez sedziow, jeszcze bardziej zewra szeregi Dobrej Zmiany.
Ale o czym innym. Dostalem mandat. Przyszedl poczta. Podobno w niedziele kolo 16-tej (kiedy bylem na meczu, fura stala przy boisku), jechalem przez las w miejscu oddalonym o 200 km i naruszylem zakaz wyrazony znakiem nr. 250. (okragly, bialy z czerwonym otokiem, w Polsce zapewne tez oznacza zakaz przejazdu).
Swiadkami zbrodni byli w kolejnosci wymienionej: podkomisarz policji i jakis cywil. Mandat podaje numer rejestracyjny i marke wozu.
Odpisalem grzecznie, ze powatpiewam, ze to bylem ja i/czy moja fura, albowiem bylismy oboje w tym czasie na meczu daleko od miejsca zbrodni, na co mamy dwa tuziny swiadkow, ze ja bylem na boisku, i pol tuzina, ze moja fura tez, bo gadalem na koniec o meczu z ludzmi juz na parkingu. Poza tym w zyciu nie bylem jeszcze w tej miejscowosci.
Normalnie policyja powinna teraz sprawe oddac do sadu (jednosobowe kolegium sedziowskie i protokolant), bo klient nie placi i sie zapiera. Jezeli przed sadem swiadek i policjant zeznaja, ze mnie widzieli, fura numer model i kolor, to bedzie zabawnie. Bo wykluczone, zeby dwie osoby sie pomylily.
Kombinuje, ze sprawa ma sie tak: w wiosze z 20 mieszkancami na skraju lasu mieszka jakas niewyzyta pierdola. Siedzi w oknie i spisuje jadacych gdzies tam na skroty. Chlop zapisal numer rejestracyjny, ale pomylil sie o jedna cyfre albo litere. Poszedl na policje i zlozyl donos. Policja przez numer odnalazla samochod i adres. I policjant bezczelnie dopisal sie jako swiadek i wpisal w mandat marke samochodu.
Ciekaw jestem teraz, czy na moja odpowiedz na mandat policjantowi rura zmieknie i sprawa padnie, czy tez pociagnie do sadu, gdzie powinno byc normalnie. Bo niemieccy sedziowie nie kradna kielbas, a juz na pewno nie takie po 1,5 euro za kilogram.
(841) 786 333
Komentarze