Uderzyło mnie dziś, że Polska to kraj antykoncepcyjny - działający lepiej niż kondomy i tabletki, mimo że jedyną troską Prawdziwych Polaków(?!), jest abyśmy się z Bożą Pomocą(sic!) mnożyli. Polska skutecznie odwodzi od tworzenia "tradycyjnej rodziny", o której tak często słychać z mównic i ambon. Można za ten stan rzeczy obwiniać wiele czynników: pogoń za pieniądzem, egoistyczną chęć samorealizacji, współczesny hedonizm... Ba! nawet "homoseksualną propagandę"! Wybierzcie sobie, to co się zgadza z waszym światopoglądem i rozsądkiem - albo dopiszcie własny powód. Fakty są twarde - mamy niż demograficzny i nie znosi się na zmianę. Nie oceniam, nie spekuluję, mogę jednak z czystym sumieniem napisać dlaczego JA dzieci mieć nie chcę i nie sądzę bym kiedyś zechciał. Ktoś skwituje - Dzieciak jesteś. Dorośniesz, założysz rodzinę... - ja na to, głośno i po chamsku odpowiem - Gówno!
Czytałem ostatnio wynurzenia niemal dwukrotnie starszego niż ja człowieka, który powiedział "Nie, nie chcę!" i wymienił dokładnie te same powody, dla których wzdrygam się na samą myśl o "tradycyjnej rodzinie" = 2+2, albo i więcej... Opowiedział o ciepłej, dobrej matce, która zapieprzała w domu jak motorek - zamieniając się w bezkrytycznego w swej miłości do syna... robota kuchennego. O twardym, odległym i apodyktycznym ojcu pilnującym, aby synek odmówił paciorek i poszedł do kościółka - ojcu, który poza harówką gdzieś daleko i wspomnianym pilnowaniem nie zajmował się niemal niczym więcej. Najważniejsze jednak było, to co powiedział o oczekiwaniach swoich rodziców, którzy nieświadomie(?) chcieli aby jego osoba była usprawiedliwieniem ich całej harówki, frustracji, zmarnowanych szans i marzeń... żeby miał życie idealne, w którym spełnią się pośrednio zmarnowane marzenia jego rodziców - niekoniecznie jego własne. Życie, ukoronowane oczywiście założeniem dzietnej rodziny i rozpoczęciem tego kołowrotka od nowa. Mimo, że smak poczucia winy z powodu niespełnionych marzeń rodziców jest gorzki, to życie wbrew sobie smakuje jeszcze gorzej... żółcią, która rozlewa się szeroko, produkując kolejne sfrustrowane pokolenie. Nasz bohater postawił się więc, nie chcąc powtórki "tradycyjnej rodziny". Rozumiem go. Zawsze, co byśmy nie zrobili, będziemy synami/córkami naszych rodziców, więc strach przed powieleniem "tradycyjnych" wzorców, jakie nam zaaplikowano, nie zniknie. Bo przecież: "niedaleko pada jabłko od jabłoni".
Ja też, nie mam zamiaru krzywdzić swoich potencjalnych dzieci, serwując im "tradycyjną" rodzinę. Myślę że nie jestem jedyny...
Disclaimer
Informacja: To prywatny blog i reprezentuje mój prywatny punkt widzenia, a nie moich pracodawców i redakcji dla których pracuję . Sprawy dotyczące administracji s24 proszę kierować przez formularz kontaktowy. Osoby, które nie potrafią dyskutować bez obrażania autora będą miały zablokowaną możliwość komentowania na tym blogu.
Motto
A my nie chcemy uciekać stąd!
Krzyczymy w szale wściekłości i pokory
Stanął w ogniu nasz wielki dom!
Dom dla psychicznie i nerwowo chorych!
Jacek Kaczmarski
Zasady
Copyright
Zawartość tego bloga pisanego przez Gniewomir Świechowski jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Bez utworów zależnych 2.5 Polska License.
Zamieszczone tu teksty można nieodpłatnie wykorzystywać na innych serwisach lub blogach w niezmienionej formie pod warunkiem podania autora i zamieszczenia aktywnego linka do tekstu. Jeśli zamieszczenie linka jest niemożliwe(papier?) proszę o informację o ew. przedrukach na maila.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka