Gniewomir Świechowski Gniewomir Świechowski
504
BLOG

Kaczmarski Underground - relacja

Gniewomir Świechowski Gniewomir Świechowski Kultura Obserwuj notkę 11

Stało się, wróciłem wreszcie z Kaczmarski Underground, imprezy o której wspominałem już ponad miesiąc temu, i dorwałem do komputera. Tak więc, jak obiecałem Pogromcy Smoków, czas spisać relację z tego pamiętnego wydarzenia. Co też robię, bazując na tym com naskrobał na forum - najlepszej witryny o Jacku: http://www.kaczmarski.art.pl/.

 

Koncert (fot. GGF)

O obiecanym przez organizatorów odczycie rzec mogę niewiele, gdyż niestety spóźniłem się i przybyłem już w połowie. I tak cieszę się, że zostałem od razu skierowany we właściwe miejsce, przez podchmielonego człowieka, z którym kilka godzin później śpiewałem "kołysankę" przy barze folwarku "Wiązy" w Marszowicach. Ale i ta część wykładu której zdążyłem wysłuchać była bardzo interesująca, zwłaszcza, że jestem słuchaczem JK od ładnych paru lat, ale jego biografię znam raczej pobieżnie. Tak więc, szczegóły z jego młodości/starości oraz nieznana mi twórczość, pokazana przez dr Krzysztofa Gajdę, był tym bardziej fascynujące - mimo, iż byłem dotknięty choroba którą opisywał JK w "Rondzie" i nie rozstawałem się z butelką mineralnej. Co z reszta wyjaśnia też trochę spóźnienie. Niestety, kończąc piątkowy wieczór w Krakowie, nieopatrznie puściliśmy z przyjacielem koncert Jacka, znaleziony na YouTube. Wciągnęło nas do tego stopnia, że gdy skończyło się piwo rozpiliśmy Absolwenta... i zeszło nam tak do 5 nad ranem. Jacek i wódka to mordercze połączenie.

Trio Łódzko-Chojnowskie (fot. GGF)

A koncert? Cóż, rozmawiając z jednym z gości usłyszałem opinię że Trio Łódzko-Chojnowskie to najlepszy zespół grający Jacka - i jestem gotów się pod tym podpisać obiema rękami, a nawet i stopami. Mimo, że z żalem dowiedziałem się, że nie mają przygotowanego "Diabła Mojego", ani "Kołysanki", które bardzo chciałem usłyszeć w ich wykonaniu. Najzabawniejszy elementem całego koncertu było jednak odśpiewanie przez gości "Murów". W pewnym momencie, już po 2-3 "próbach", podszedłem do przesympatycznej filigranowej blondynki, która chwyciła nas w żelazne szpony swojej woli... i dyrygowała tym improwizowanym chórem. Zapytałem kiedy zaczynamy... Odpowiedziała, że ostatnia "próba" to było właśnie to. Próba zrobienia z kilkudziesięciu przypadkowych gości półprofesjonalnego chóru była z góry skazana na niepowodzenie, ale "Mury" w towarzystwie ludzi, którzy właściwie je interpretują i kochają twórczość Jacka brzmiały niesamowicie.

 

Patrycja Kaczmarska (fot. GGF)

Jednym z najciekawszych gości "Kaczmarski Underground" była Patrycja Kaczmarska, córka mistrza. Choć miałem okazję zamienić z nią tylko kilka słów i tak jestem zachwycony, gdyż okazała się być damą nad wyraz urodziwą i sympatyczną. Dostrzegłem jeszcze jedną niewątpliwą zaletę, ale na ten temat zmilczę. Niestety, z nieznanych mi powodów, nie zaśpiewała wraz z nami i Triem. Podsumowując, trudno byłoby jej nie polubić, nawet gdyby nie nasza fascynacja jej ojcem.

Tak jak przewidywałem, zamiłowanie do biesiad wśród obecnych było równie wielkie temu u Jacka, tak więc koniec koncertu bynajmniej nie oznaczał końca imprezy. Nie zabrakło śpiewu, gitar... i trunków. Zakończyliśmy posiedzenie o świtaniu, a "leczniczy" Lech, gdy obudziłem się zawinięty w koc, w stodole, był prawdziwym zbawieniem.

Nie zabrakło też Salonowego akcentu, gdyż zdziwiony zobaczyłem wśród gości Misquta wraz z damą jego serca. Ale i to nie zakończyło to serii niespodzianek, gdyż pojawili się też znajomi z krakowskiego Kolibra - z którymi swego czasu manifestowaliśmy pod ambasadą Estonii, poparcie dla tego małego kraju w jego sporze z ruskimi.

Disclaimer Informacja: To prywatny blog i reprezentuje mój prywatny punkt widzenia, a nie moich pracodawców i redakcji dla których pracuję . Sprawy dotyczące administracji s24 proszę kierować przez formularz kontaktowy. Osoby, które nie potrafią dyskutować bez obrażania autora będą miały zablokowaną możliwość komentowania na tym blogu. Motto A my nie chcemy uciekać stąd! Krzyczymy w szale wściekłości i pokory Stanął w ogniu nasz wielki dom! Dom dla psychicznie i nerwowo chorych! Jacek Kaczmarski Zasady Copyright Zawartość tego bloga pisanego przez Gniewomir Świechowski jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Bez utworów zależnych 2.5 Polska License. Zamieszczone tu teksty można nieodpłatnie wykorzystywać na innych serwisach lub blogach w niezmienionej formie pod warunkiem podania autora i zamieszczenia aktywnego linka do tekstu. Jeśli zamieszczenie linka jest niemożliwe(papier?) proszę o informację o ew. przedrukach na maila.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Kultura