Bosa-noga Bosa-noga
75
BLOG

Dusza uleciała przez krzyk.

Bosa-noga Bosa-noga Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Sopot.

Mewy i rybitwy.

Słyszę donośny świergot, wszędzie ich pełno.

Tak oto dusza mi ulatuje przez krzyk.

Wysoko wynoszą ją na białych skrzydłach okrakiem siedzącą.

I wszystko milknie. Osiągnięty pułap chmur - granica hałasu przekroczona.

Za nią szeptem mówi tylko cisza. Decybelami świdrującymi. Ultradźwiękami jazgotliwymi.

Szarpie uszy, aż boli bezwzględnie.

Zamknij więc oczy - może przestanie?

Szeroko tak, by świt się rosą nie przedarł. 

 

Wszystko przemija. Jutro nigdy nie nadchodzi.

Bóg w chowanego bawi się z chmurami, gdy kamienie podpowiadają.

 

I zacumował okręt małego kalibru wiatrem napędzany. Na piasku legł uzbrojony po zęby.

W apatię.

Fotografii niezliczonych blichtr nieodgadniony. 

 

 

Bosa-noga
O mnie Bosa-noga

za dużo myśli...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Rozmaitości