Zajączek leżał na polance i żuł trawkę. Wokół czuć było wiosnę: słońce radośnie świeciło, niebo radowało błękitem, a ptaki śpiewały radosne pioseneczki.
Celebryci, też mi coś... - zajączek przypomniał sobie sobotnie śniadanie. - Mięczaki i nieloty. Albo płazy. Trzej muszkieterowie z plastikowymi szabelkami, chłe, chłe, chłe... Że też lisek kazał mi z tymi wyjcami rozmawiać... - podłubał w nosie i spojrzał w stronę lasu. - No, ale jak to lisek ujął: masz się, k...., zacząć pokazywać, bo w lesie pomyślą, że ześwirowałeś albo masz załamkę. Zacznij od tych cielebytów, bo oni nie mogą przeboleć, że ich tak wszyscy olewają... A na koniec pojedź im żaluzją, że teraz to są tacy wyszczekani, bo kaczor już od trzech lat nie rządzi; to są takie tłumoki, że już nie pamiętają, jak za kaczora to żarło kupowali w delikatesach, a nie jak teraz, na zeszyt u biedej bronki...
Niegłupi ten lisek; dostał opier....l i zrozumiał, że w lesie to może trzymać tylko ze mną. Fajnie tą całą po... pogram... programową ofensywę przygotował:
- I w programie LeśnejTV cię codziennie pokażemy, i w programach PigalakTV, i w programach radyjka bzdet... Tylko jak będziesz na żywo, to pamiętaj: jak usłyszysz jakieś wrogie, nienawistne pytanie, to zaraz mów, że wprawia cię to w zażenowanie... Albo powiedz, że pytanie jest nie na temat, a tak w ogóle to jest zimno, albo że deszcz pada, albo że jest wichura i nie będziesz w tych warunkach na takie tematy dyskutował... Tylko się rozejrzyj wcześniej, żebyś czegoś nie pomieszał...
No, na razie dobrze idzie. Okazuję się, że i na paliwku się znam, i na jakichś łupach gazowych... Gazowych? Gazy to ja puszczam, jak siekany bigos u gajowego zjem, chłe, chłe, chłe... - zarechotał ubawiony skojarzeniem zajączek.
No właśnie, gajowy... Gafo-man pieprz...y - zajączek zmełł przekleństwo. - Teraz się okazało, że jak już kończył swoje przewodnictwo rady lasu, to se nagrodę w postaci wózka kapuchy przyznał! Cholerka, muszę bardziej pilnować tej swojej kapuchy, bo już nawet największe jełopy mi ją kradną! Co za czasy... - zajączek skończył żuć trawkę i wypluł resztki na ziemię.
Dobra, chrzanić bulaka gajowego... Gorszy jest ten przewodniczący rady lasu. Co on znowu kombinuje? Podobno często pije winko z tą szefową pajonków... Znowu zapomniał o jednorękich bandytach? To mu przypomnę, jak to małymi niedźwiadkami w młodości się zadawał... Chyba zroumie żaluzję? - zajączek zmarszczył brwi.
No, ale co z tymi pejsaczkami? Odbiło im? Jaki znowu zwrot mienia! Nieładnie, przecież się z nimi umawiałem! Fakt, że na gębę, ale ja nawet z niedźwiedziem się na gębę umawiam... znaczy... no... nieważne. Tak czy owak, sikoreczka chyba znowu dała d...y. I tak to właśnie jest z rodziną... - zajączek westchnął i wstał.
Dobra. Pora chyba na kolejną odsłonę ofensywy pogram... programowej. W którym to teraz mam wystąpić programie? - zajączek spojrzał na zegarek. - Osz ty w mordę! Spóźnię się! I zapomniałem, w której telewizji ten program! Lisek, ratunkuuuu!
Inne tematy w dziale Polityka