opactwa wyznaczono pierwotnie w 1238 r. wieś parafialną Woszczyce, będącą wtedy poza terytorium diecezji wrocławskiej.
Szukając opactwa cysterskiego skłonnego do założenia filii, Bogusław wybrał Jędrzejów, gdzie go znano. Wydarzenia w kraju – szczególnie najazd Tatarów – nie sprzyjały nowej fundacji. Bogusław prawdopodobnie wtedy zginął, gdyż po 1241 r. nie występuje już w źródłach. Nie zachowały się dokumenty świadczące jednoznacznie o tym, że założył on Boguszowice. Bardziej prawdopodobne jest to, że wieś założona już po jego śmierci, w każdym razie w XIII wieku, otrzymała swoją nazwę dla zachowania w pamięci jego pionierskiej roli w zasiedlaniu tych terenów.
Konwent w Woszczycach nie ukonstytuował się w pełni, chociaż jacyś cystersi musieli tam przebywać i strzec prawa własności. Po wycofaniu się Tatarów mnisi z Jędrzejowa postanowili poszukać miejsca dogodniejszego na założenie klasztoru. Znaleźli niezagospodarowany kompleks leśny w Rudach na płn. Zach. od Woszczyc, mający z nimi połączenie poprzez rzekę Rudę.
Powstała nowa fundacja. Według opinii panującej w 1258 r. fundacji w Rudach dokonał młodszy syn Kazimierza I, książę Władysław Opolski. Jako część fundacji woszczyckiej weszły prawdopodobnie w skład klasztoru rudzkiego nie określone bliżej obszary na terenie późniejszej wsi Boguszowice.
Zredagowany około 1300 r. tak zwany rejestr ujazdowski księgi fundacyjnej biskupstwa wrocławskiego zawierał notatkę, według której leżące koło Rybnika miejscowości Natislawice i Boguszowice świadczyły na rzecz biskupa wrocławskiego dziesięcinę na sposób polski, a więc dziesięcinę snopową. Boguszowice były wtedy wioską niedużą, której proces tworzenia był już na ukończeniu.
W 1308 r. Boguszowice pojawiły się w dokumencie księcia raciborskiego Leszka, który 29 grudnia tego roku założył przy kościele zamkowym w Rybniku poświęconym świętemu Tomaszowi nową prebendę i wyznaczył dla niej czynsz z wszystkich włók należących do miasta Rybnika, położonych między rzeką Nacyną a miejscowościami Dobra, Bogussowicz i Qualowicz.
Zachował się też dokument z 17 stycznia 1430 r., w którym wymienione są Boguszowice. Dokument wystawili Mikołaj i Wacław (Niclos und Wenczlaw) książęta na Opawie i Raciborzu. Dowiadujemy się z niego, że Jan z Golasowic zwany też Judaszem – właściciel dworu w Świerklanach Górnych – zawarł ugodę z opatem rudzkim Mikołajem, w której zamieniono mu dziesięcinę i inne powinności wobec klasztoru na roczną opłatę w wysokości trzech wiardunków. Miał on także prawo do pobierania czynszów od sołtysa i chłopów. Mógł też na obszarze Boguszowic sięgającym do granic z Michałkowicami urządzać stawy rybne, ze wskazaniem, że od tych stawów będzie uiszczany po ich urządzeniu i po pierwszym odłowie (spuszczeniu) czynsz wieczysty.
Nie znamy umowy lokacyjnej dotyczącej Boguszowic, ale gdy po raz pierwszy występują one w źródłach, są przedstawiane jako wieś na prawie polskim. Nie możemy na podstawie źródeł uchwycić daty przejścia Boguszowic na prawo niemieckie. Istniejący dokument z XV w. sugeruje, że do 1305 r. Boguszowice funkcjonowały na prawie polskim. W aktach wizytacyjnych z XVII w. uposażenie parafii boguszowickiej było już charakterystyczne dla prawa niemieckiego. (ziemia wymierzana najczęściej w łanach jako uposażenie proboszcza a także łąki, stawy, ogrody, dziesięcina i inne opłaty wiernych z tytułu pracy duszpasterskiej).
Chłopom nie było obojętne, na jakim prawie ich osiedlano. Prawo polskie jawiło się im jako mniej korzystne. Do obowiązków wynikających z prawa książęcego, takich jak stan (dostarczanie kwater i utrzymanie dla dworu panującego lub jego urzędników podczas objazdów kraju), stróża (pełnienie straży), powóz (dostarczanie zaprzęgu), przewód (przewóz przez rzekę, eskorta przez terytorium), bobrownica (łowienie bobrów), psare (utrzymanie myśliwych i psów myśliwskich), obowiązek budowy zamków i obrony kraju, dochodziły świadczenia na rzecz pana, przy czym ich wielkość i uciążliwość w dużej mierze zależały od jego woli. Prawo chłopa do uprawiania ziemi było nietrwałe, gdyż pan mógł go łatwo usunąć z ziemi. Sytuację chłopa łagodziła nieco instytucja „wolnych gości”, którzy – osiedlając się – otrzymywali pewne ulgi.
Prawo niemieckie wprowadzane na Śląsku w XIII wieku dawało chłopu pewne swobody. Regulowało dokładniej obowiązki chłopów wobec pana. Przyznawało im samorząd i własne sądownictwo. Zachęcało do efektywniejszej pracy na roli.
Boguszowice, mimo iż nie występują w przekazach źródłowych, musiały być ze względu na swe położenie świadkiem wydarzeń, jakie działy się w najbliższej okolicy. Po śmierci księcia Władysława w 1281 lub 1282 r. księstwo opolskie zostało podzielone między jego synów. Racibórz wraz z Rybnikiem, w tym z Boguszowicami, przypadł Mieszkowi I i Przemysłowi, którzy do 1290 r. sprawowali wspólnie władzę nad tymi terytoriami, kiedy to zdecydowali się na panowanie oddzielne. Racibórz stał się własnością Przemysława, a po jego śmierci w 1306 r. władcą został jego jedyny syn Leszek, który w 1327 r. został lennikiem króla czeskiego Jana Luksemburskiego. Leszek zmarł bezpotomnie w 1336 r.
6. Pod panowaniem czeskim
Po bezpotomnej śmierci Leszka Jan Luksemburczyk przekazał w 1337 r. jego księstwo Mikołajowi Opawskiemu z dynastii Przemyślidów, wiernemu lennikowi królów czeskich. Za jego panowania król polski Kazimierz Wielki próbował opanować Śląsk, na którego teren wkroczył w 1345 r. z wojskiem wspomaganym przez oddziały węgierskie i litewskie, próbując przyłączyć Śląsk do Królestwa Polskiego. Wojska polskie oblegały Żory, spustoszyły okoliczne wsie, (w tym z pewnością i Boguszowice), wreszcie spaliły Rybnik i Pszczynę. Zostały jednak zmuszone do odwrotu. Pokój zawarty w 1348 r. w Namysłowie potwierdził przynależność Śląska do Czech.
Po śmierci Mikołaja w 1365 r. i po sporach o dziedzictwo między czterema jego synami cesarz Karol IV przekazał w 1366 r. Racibórz z Rybnikiem i tym samym z Boguszowicami Janowi – synowi Mikołaja i księżniczki raciborskiej. Ten syn raciborskiej Piastówny ożenił się z Anną, księżniczką głogowską. W 1365 r. został szwagrem polskiego króla. Jan miał wielkie ambicje polityczne. Najczęściej przebywał w Pradze na dworze Karola IV. Po jego śmierci w 1381 r. do panowania nad księstwem pretendowało dwóch synów: Jan Żelazny i Mikołaj.
Po śmierci brata w 1406 r. Jan został jedynym władcą na tym terenie. Był on znany ze swej niechęci do ruchu husyckiego, który rozwinął się za jego życia w Czechach. Nie cieszył się też dobrą sławą jako człowiek. Kazał utopić dwóch plebanów z Żor i Krzyżowic, przyczynił się też do zamordowania swojego szwagra, księcia cieszyńskiego Przemysława. W 1421 r. uwięził w Raciborzu poselstwo husyckie zmierzające do Władysława Jagiełły z propozycją przyjęcia przez niego korony czeskiej.
Jan Żelazny zmarł w 1424 r. W 1437 r. dwaj jego synowie: Mikołaj i Wacław podzielili się księstwem. Część księstwa raciborskiego z Rybnikiem, Wodzisławiem i Pszczyną otrzymał Mikołaj.
Wiosną 1430 r. wtargnęli do księstwa husyci. Spustoszyli oni 7 wsi. Trzy lata później przetoczył się przez księstwo oddział wojenny z Moraw i spustoszył jego południową część. Po zniszczeniu okolic Niemodlina i Nysy, złupione zostały Pyskowice i Toszek, a Rybnik spalono. Następnie husyci pociągnęli w kierunku Żor, obozowali przez kilka dni w okolicy i zwrócili się przeciwko Pszczynie. Tu książę Mikołaj stawił im skuteczny opór. Podczas tej wyprawy rabunkowej, w czasie której husyci spuścili wodę z 300 stawów, z pewnością nie oszczędzili Boguszowic leżących tak blisko drogi z Rybnika do Żor. Książę Mikołaj po pokonaniu husytów pod Wodzisławiem pociągnął na Rybnik i zadał tam klęskę sprzymierzeńcowi husytów księciu Bolkowi V Opolskiemu, który z trudem umknął.
Już za życia Mikołaja rozdrobnienie księstw spowodowało upadek znaczenia Przemyślidów opawsko-raciborskich. Do dalszych podziałów doszło w 1456 r. Wtedy to księstewko z Rybnikiem, Pszczyną i Żorami przypadło synowi Mikołaja, księciu Wacławowi. W 1460 r. Rybnik został całkowicie spalony przez włóczące się po okolicy bandy rozbójnicze z Żylina pod dowództwem „potwora” Saasona.
Rządy Wacława okazały się niepomyślne. Przypadły one na okres walk kandydatów do tronu Czeskiego. Walki zakończono pokojem w Ołomuńcu zawartym w 1479 r. Śląsk i Morawy zatrzymał Maciej Korwin a Czechy Władysław Jagiellończyk.
Książę Wacław został wmieszany w te walki, w których nie umiał się odpowiednio znaleźć. Prawdopodobnie przechodził od jednego sojusznika do drugiego, co skończyło się dla niego tragicznie. Fatalny był dla mieszkańców okolic Rybnika rok 1473. Król węgierski Maciej nakazał książętom: Przemysławowi cieszyńskiemu, Wiktorynowi z Podiebradu, Janowi raciborskiemu i Janowi głubczyckiemu poskromić skłaniającego się ku Polsce księcia Wacława, rezydującego w starym zamku rybnickim. Książęta oblegali Rybnik i zajęli go po trzech miesiącach. Wacławowi przyszły z pomocą woj.ska polskie. Książęta nie mogli zdobyć Żor, których bronił polski dowódca Jan Kressa. Książę Wiktoryn spotkał się 22 kwietnia 1473 r. na rokowaniach z Wacławem w okolicy oddalonej o milę od Żor, a więc w pobliżu Boguszowic. Dopiero 6 czerwca tego roku został zawarty pokój „na polach pod Żorami”. W 1474 r. Wacław utracił Pszczynę zdobytą przez wojska Korwina. Życie swoje zakończył w 1478 r., będąc w niewoli.
Do 1493 r. Rybnik był we władaniu Jana Młodszego, stryjecznego brata zmarłego księcia. Niespełna trzydzieści lat po jego śmierci i ta linia książęca wymarła. W 1521 r. księstwo raciborskie przejął książę opolski Jan, za panowania którego Śląsk został w 1522 r. przyłączony do państwa czeskiego. Ze śmiercią księcia Jana opolsko-raciborskiego skończył się okres książęcy w dziejach Rybnika.
7. Rządy Habsburgów i Hohenzollernów 7.1 Przejęcie Śląska przez Habsburgów 1526
Książę Jan zmarł bezpotomnie. Na nim wygasła w r. 1532 linia Piastów opolskich. Księstwo przejął król czeski Ferdynand I Habsburg. Został on królem czeskim w 1526 r. po bitwie pod Mohaczem, w której walcząc z Turkami, zginął Ludwik Jagiellończyk. Habsburgowie wykorzystali wtedy postanowienia układu wiedeńskiego z 1515 r., według którego w razie wygaśnięcia dynastii Jagiellonów panującej w Czechach, tron czeski i węgierski miał przypaść Habsburgom i zajęli Czechy wraz z Śląskiem.
7.2 Rybnik jako zastaw
W czasie upadku rządów księcia Wacława zapoczątkowane zostało zdarzenie, które na 200 lat zaciążyło na dziejach Rybnika i okolicy. Chodzi mianowicie o przekazywanie państewka w zastaw jako zabezpieczenie spłaty długu.
Jeśli chodzi o folwark klasztorny wBoguszowicach, to w 1576 r. klasztor rudzki – za zgodą cesarza Maksymiliana II – wydzierżawił Boguszowice na 5 lat niejakiemu Karolowi Schickowi. W 1581 r. dzierżawę folwarku objął na 20 lat Stanisław Oppeln. Po jego śmierci w 1595 r. spadkobiercy zastawu odstąpili majątek niejakiemu Gusnarowi, który nie pozostawił po sobie we wsi dobrej pamięci. Rządził się „całkiem źle” i męczył ludzi tak bardzo, że skarżyli się często urzędnikom królewskim. Aby skończyć z nieustającymi skargami, właściciel Rybnika, Władysław Lobkowic Młodszy, dzięki polubownemu układowi z Gusnarem, zawartemu w 1604 r., przejął wieś i zatrzymał ją jako zastaw do 1645 r. Podczas trzymania zastawu i on nie zapomniał jednak o swoich korzyściach. Jak nazwano to w piśmie rudzkim z 1689 r., „ściągał ludzi z Boguszowic na pańszczyznę i inne prace do Rybnika tak, czego skutkiem była ruina folwarku boguszowickiego. Niszczył las, każąc go wycinać, by pozyskać drewno dla swojej rybnickiej kuźni żelaza.” Ponieważ między użytkownikiem zastawu a klasztorem wybuchały jeszcze inne spory, opat uznał za słuszne bezpośrednie władanie majątkiem. Na mocy umowy z 18 września 1645 r. folwark wrócił do klasztoru.
7.3 Boguszowice częścią państwa rybnickiego
Ważne wydarzenie dla Rybnika to przekształcenie miasta i okolicy w państwo rybnickie. Rybnik został w 1607 r. miastem prywatnym, którego pierwszym właścicielem był Władysław Lobkowic Młodszy, który panował w Rybniku do 1621 r.
Za życia Władysława Lobkowica wybuchło w 1618 r. w Czechach powstanie przeciwko władzy Habsburgów, które przekształciło się w wojnę trzydziestoletnią (1618 – 1648). Działania wojenne przeniosły się także na tereny Rybnika. Okolice miasta były pustoszone przez wojska Jana Jerzego Hohenzollerna, przeciwnika Habsburgów. Złupione zostały też Rudy.
W maju 1623 r. dał się Rybnikowi we znaki napad Lisowczyków, formalnie będących na żołdzie katolickich Habsburgów lecz łupiących po drodze wszystkich bez różnicy wyznania.
W lutym 1627 r. grasowały w okolicy protestanckie wojska Mansfelda. Zajęły one Żory, Koźle i Bytom, spustoszyły Rudy, nie oszczędziły też Rybnika, mimo iż mieszczanie poddali się bez walki. Musieli oni płacić tygodniowo 115 talarów kontrybucji, a kiedy nie byli raz w stanie zebrać tej kwoty, mansfeldczycy nagromadzili słomę wokół ich drewnianych domów i grozili, że spalą miasto. W końcu od tych zamiarów na usilne prośby mieszczan odstąpili. Potem pociągnęli znów na Żory,
dokąd droga wiodła przez parafię boguszowicką. Po odejściu Mansfelda wojska cesarskie utrzymały nałożoną przez niego kontrybucję.
W 1683 r. maszerujące na Wiedeń wojska Sobieskiego też nakładały kontrybucje. Również wojska brandenburskie nie zostawiły po sobie dobrej pamięci. W tych warunkach nie uprawiano po wsiach ziemi i nie prowadzono działalności wytwórczej w mieście.
7.4 Rybnik pod rządami Wengierskich
Rybnik zmieniał często swych właścicieli. Od 1682 r. państwo rybnickie należało do hrabiowskiego rodu Wengierskich. Ci właściciele nie zostawili po sobie dobrej pamięci wśród poddanych. Hrabia Karol Gabriel Wengierski po czterdziestoletnim władaniu państwem rybnickim zmarł w 1735 r.
Folwark boguszowicki należał do klasztoru w Rudach. W 1689 r. opat rudzki Józef zwrócił się do cesarza z prośbą o zgodę na sprzedaż folwarku. Wniosek uzasadnił tym, że Boguszowice leżały zbyt daleko od innych dóbr klasztornych i gospodarowanie folwarkiem było nieopłacalne. Ewentualny dochód mogły przynieść dzierżawa lub zastaw, co w praktyce okazało się bardzo niekorzystne zarówno dla klasztoru jak i chłopów. Cesarz austriacki Leopold wystawił klasztorowi poniższy dokument:
My Leopold z łaski Bożej wybrany rzymski cesarz po wszystkie czasy, pomnożyciel państwa, król w Niemczech, na Węgrzech, w Czechach, Dalmacji, Chorwacji i Słowenii,
Arcyksiążę Austrii, margrabia Moraw, książę w Luksemburgu, i na Śląsku, margrabia w Łużycach swoim pismem oznajmiamy każdemu, że dostojny, pobożny i drogi wierny Józef Franciszek, opat naszej fundacji cysterskiego zakonu i domu bożego w Rudach prosił posłusznie o posłuchanie w sprawie jego zamiaru, by mógł należącą od założenia fundacji do powierzonego mu klasztoru, usytuowaną w naszym dziedzicznym księstwie raciborskim wieś Boguszowice, leżącą zbyt daleko od innych miejscowości fundacji, stąd od setek lat wspomniany klasztor nie może z niej inaczej korzystać jak przez zastaw lub wynajem, przy czym zdarzają się wszelakie nieszczęścia i obrzydliwości i czasem klasztor ma z tego więcej szkody niż pożytku, także poddani nie mogą prawidłowo i w określonym terminie świadczyć ustanowionego czynszu dzierżawnego, z tej i innych jeszcze przyczyn sprzedać a zamiast tego zakupić bardziej przydatną klasztorowi wieś Urbanowice i prosił najpokorniej, byśmy raczyli łaskawie udzielić naszej cesarskiej i królewskiej zgody. Kiedy tedy rozważyliśmy łaskawie po zebraniu wiadomości z danych miejscowości, że wieś Boguszowice z powodu tej odległości nie przynosi oczekiwanych korzyści, a zakup wsi Urbanowice z różnicą w zbiorze siana i wypasie bydła, na czego brak klasztor cierpi, wielce by mu pomógł. Zresztą także sama wartość wymienionej wsi Boguszowice według szacunku jest zawyżona o dwa tysiące talarów. Więc uznaliśmy łaskawie najpokorniejszą prośbę i udzieliliśmy miłościwie naszej cesarskiej i królewskiej zgody, by wyżej wspomniany Józef Franciszek opat fundacji i domu Bożego w Rudach cysterskiego zakonu mógł często wymienianą wieś Boguszowice zbyć i zamiast tego kupić bardziej przydatną wieś Urbanowice bez jakiejkolwiek przeszkody, wszystko wiernie i bez narażania na niebezpieczeństwo; Na poświadczenie tego pisma opieczętowano naszą cesarską i królewską zawieszoną pieczęcią. Dano w Luksemburgu piątego dnia miesiąca maja, w tysiąc sześćset dziewięćdziesiątym, w naszym państwie rzymskim w trzydziestym drugim, w węgierskim w trzydziestym piątym, i w czeskim w trzydziestym czwartym roku. (tł. M.K.)
Cesarz powiązał później udzielenie zgody na zbycie Boguszowic ze sprzedażą innego majątku klasztornego. Nie znalazł się jednak od razu stosowny kupiec. I chociaż fiskus ponaglał, minęło jeszcze 35 lat, zanim Boguszowice otrzymały nowego pana.
Oddzielenie majątku w Boguszowicach od Rud nastąpiło w 1725 r. Pod datą 18 listopada tego roku opat Józef Strachwitz von Göppersdorf, przeor Aleksy, zastępca przeora Wawrzyniec, zarządca Ste-
fan i Aleksy Dworski poświadczyli dokumentem, że hrabia Karol Gabriel von Wengierski, dziedziczny pan na Rybniku za zgodą cesarza kupił od zgromadzenia rudzkiego majątek Boguszowice za 5000 florenów i zapłacił gotówką. Właściwa umowa kupna między przedstawicielem hrabiego Janem Kasprem Soderem a klasztorem została zawarta 11 maja tego roku.
Węgierscy napotykali na bierny opór ze strony mieszczan i chłopów powodowany głównie złym traktowaniem zatrzymanych i wprowadzeniem przez panów rybnickich obowiązku wykupu uczących się synów chłopskich.
W 1735 r. państwo rybnickie odziedziczył po Karolu Węgierskim jego syn hrabia Franciszek Karol Wengierski, który również nie zostawił u rybniczan dobrego wspomnienia z powodu stosowania wobec nich wielu gwałtowności. Za jego rządów w Rybniku uległa zmianie przynależność państwowa Śląska. Kiedy w 1741 r. Fryderyk Wielki wkroczył na Górny Śląsk, Wengierski uznał szybko jego zdobycze terytorialne, co miano mu za złe. Po śmierci Franciszka Karola w 1747 r. otrzymał państwo rybnickie jego syn hrabia Emanuel, którego władztwo było również uprzykrzone ciągłymi zatargami z mieszczanami rybnickimi i chłopami.
7.5 Śląsk częścią Prus 1740. Boguszowice własnością króla pruskiego 1788
W 1740 r. zmarł cesarz austriacki Karol VI, który nie pozostawił syna. Jeszcze w 1713 r. ogłosił on edykt zwany sankcją pragmatyczną, w którym ogłosił niepodzielność posiadłości habsburskich i ich dziedziczenie także w liniach żeńskich. Mimo ratyfikacji edyktu przez przedstawicielstwa stanowe całej monarchii i mimo jego międzynarodowego uznania, śmierć cesarza spowodowała austriacką wojnę sukcesyjną 1740 – 48, w wyniku której król pruski Fryderyk II zajął część Górnego Śląska z Rybnikiem. Następnie w wojnie siedmioletniej (1756 – 1763) obronił swoje zdobycze. Od 1740 r. Boguszowice należały do państwa pruskiego, a po 1871 r. do Rzeszy Niemieckiej.
Hrabia Emanuel Wengierski zmarł w 1768 r. Po jego śmierci wprowadzony został zarząd kuratorski dla małoletnich dziedziców, sprawowany przez hrabiego Józefa Wengierskiego, pana na Pilchowicach. W 1780 r. państwo rybnickie, tym samym także Boguszowice, przejął dorosły już hrabia Antoni Wengierski. Na tym magnacie zakończyły się rządy Węgierskich w Rybniku. W 1788 r. sprzedał on państwo rybnickie królowi Fryderykowi Wilhelmowi II, który przeznaczył uzyskiwane w nim dochody na ustanowienie i utrzymanie w Rybniku domu inwalidów.
7.6 Boguszowice częścią powiatu rybnickiego
Po wojnach napoleońskich w państwie pruskim przeprowadzono różne reformy mające unowocześnić jego organizację. W ramach tych reform dokonano zmiany granic administracyjnych. W 1815 r. powstała Rejencja Królewska w Opolu, a w roku 1818 utworzono samodzielny powiat rybnicki, do którego włączono miasto Rybnik, 13 wsi z byłego państwa rybnickiego (w tym Boguszowice), Żory i 38 miejscowości z powiatu raciborskiego, rudzki obszar poklasztorny z 8 miejscowościami), Wodzisław i 33 miejscowości z powiatu pszczyńskiego oraz 10 miejscowości z powiatu toszecko – gliwickiego.
Władzę w powiecie sprawowali starostowie (landraci). W XIX wieku byli nimi przedstawiciele miejscowego zniemczonego ziemiaństwa, co ukazuje poniższa tabela:
Niemieccy starostowie (landraci) powiatu rybnickiego w latach 1918-1922
1818 -1832 hr. Fryderyk Wilhelm Wengierski
1832 -1834 Moritz von Stengel
1834 – 1860 baron Emil von Durant
1860 – 1874 baron Johann von Richthofen
1874 – 1900 Carl Gemander
1901 – 1903 Georg Plewig
1903 – 1918 Hans Lentz
1918 – 1920 dr Hans Lukaschek
1920 – 1921 Paul Strzoda (Strodhof)
1921 – 1922 dr Paulus van Husen
Źródło: Stefan Guzy, Landräte des Kreises Rybnik in Oberschlesien, w Z kart historii powiatu rybnickiego.Rybnik 2008, s. 144 – 145.
7.7 Reforma administracji w Prusach
W 1850 r. w Niemczech wprowadzono kolejne zmiany, które polegały na ujednoliceniu administracji państwowej na najniższym, lokalnym szczeblu. Jedno z praw politycznych, mianowicie czynne prawo wyborcze w ramach gminy było zależne od określonego cenzusu majątkowego. Władzę gminy stanowiła rada gminna i zarząd gminy będący jej organem wykonawczym. Na czele zarządu stał wójt gminny, który miał do pomocy ławników w ilości zależnej – podobnie jak liczba członków rady gminnej – od liczby ludności danego związku gminnego. Władze te pochodziły z wyborów przeprowadzanych w trzech „klasach” w zależności od wysokości podatku uiszczanego przez uprawnionych do głosowania. Wyboru dokonywano na okres 6 lat, z tym, że co 2 lata jedna trzecia część władz była wymieniana. Rzeczą bardzo istotną było to, że zarządom gminnym powierzona została w ustawie również lokalna władza policyjna z całkowitym lub częściowym wyłączeniem władz państwowych w tym względzie. Nadzór nad tak pomyślaną organizacją komunalną miały sprawować odpowiednie organy samorządowe powiatów i okręgów rejencyjnych.
Jednak na Śląsku postanowienia te nie zostały urzeczywistnione i administracja gmin wiejskich wraz z władzą policyjną pozostała w rękach wielkich właścicieli ziemskich.
Stan taki trwał do 1872 r., do nowej ordynacji powiatowej, która uchyliła dotychczasową „patrymonialną” władzę administracyjno-policyjną i wprowadziła podział powiatów wiejskich na okręgi policyjne, nazywane okręgami urzędowymi (Amtsbezirk), które z kolei dzieliły się na gminy wiejskie i obszary dworskie. Gminy posiadały władzę w postaci naczelnika gminy i dwu ławników wybieranych przez zgromadzenie gminne na 6 lat, zatwierdzanych przez landrata. Była to władza komunalna w ramach gminy, stanowiąca zarazem organ wykonawczy naczelnika okręgu urzędowego. W ramach obszarów dworskich odpowiednie funkcje pozostały w ręku właściciela dworu. W okręgach urzędowych obejmujących tylko jedną gminę naczelnik gminy był zarazem naczelnikiem okręgu urzędowego. W okręgach złożonych z kilku gmin naczelnika okręgu urzędowego mianował na lat 6 prezydent prowincji.
Powiatowy samorząd terytorialny stanowiło zgromadzenie powiatowe (od 1872 r. sejmik powiatowy) wybierane przez gminy jako ciało uchwałodawcze oraz wydział powiatowy z landratem na czele jako organ wykonawczy. Landrat z urzędu nadzorował działalność samorządu i miał obowiązek zabronić czynności czy wykonywania uchwał przekraczających jego kompetencje.
Boguszowice należały do złożonego okręgu urzędowego. Obejmował on gminę Boguszowice, obszar dworski Boguszowice, gminę Gotartowice, obszar dworski Gotartowice oraz gminę Kłokocin. Jego naczelnikami (Amtsvorsteher) byli pod koniec XIX i na początku XX wieku zarządcy majątku w Gotartowicach – Knoblowie. W 1900 r. zastępcą naczelnika okręgu urzędowego mianowano inż. Caspar’a z Gotartowic.
7.8 Samorząd wiejski gminy Boguszowice
Z chwilą przejścia Boguszowic na prawo niemieckie chłopi otrzymali pewien zakres praw oraz swobód. Należały do nich:
- wolność osobista osadników,
- prawo do dziedziczenia i posiadania gruntów i rozporządzania nimi przy zachowaniu zwierzchności pana gruntowego pod warunkiem wywiązania się z określonych kontraktem powinności,
- autonomia sądowa w postaci sądu ławniczego pod przewodnictwem sołtysa.
Z biegiem lat uprawnienia chłopskie cofano, zwłaszcza te, które dotyczyły wolności osobistej i dziedzicznego posiadania ziemi. Prawa sołtysów – nazywanych też wójtami - ograniczano, często przymusowo wykupywano ich ziemię. Zmieniano również ich kompetencje. Mówi o tym zapis w urbarzu rybnickim z 1614 r., w którym przy opisie powinności zagrodników jest wzmianka: „…Nad nimi jest wójt, który ich z listami wysyła i zawsze ma ich do dyspozycji…”.
W tym samym dokumencie czytamy jeszcze: „W państwie rybnickim są we wszystkich wsiach wolni wójtowie. Przede wszystkim wójtowie powinni troszczyć się o lasy, stawy rybne, pola, łąki, jak również odprawiać ludzi do pańszczyzny i być przy nich. Także szczególnie są zobowiązani jeździć do Polski po sól…”
Z obu przytoczonych wzmianek wynika, iż na początku XVII w. rola wójta była służebna wobec pana. We wsiach rybnickich utrzymały się sądy sołeckie. Wójt przewodniczył sądowi. Do pomocy miał ławników.
Z różnych dokumentów regulujących stosunki chłopskie dowiadujemy się o urzędowaniu wójtów w Boguszowicach. Uczestniczyli oni przy zawieraniu umów kupna i sprzedaży, zwłaszcza jeśli chodzi o ziemię. Pilnowali też przestrzegania terminów sądowych. Zazwyczaj w ich obecności chłopi sporządzali testamenty. Wójtowie potwierdzali prawdziwość oświadczeń chłopów dla potrzeb urzędowych. Bardzo często – chociaż nie wyłącznie – byli opiekunami nieletnich, osieroconych spadkobierców gospodarstw chłopskich .
Znane są też nazwiska niektórych wójtów boguszowickich. Pod koniec XVIII wieku i na początku wieku XIX jako wójt występował Walentyn (Walek) Kula. W dokumencie z 1794 r. członek zwierzchności gminnej, Józef Rojek załatwiał sprawy spadkowe po zmarłym młynarzu Józefie Murze. Został on też opiekunem jego 15-letniego syna. W 1802 r. wójt Bartek Kula uczestniczył przy przejmowaniu gospodarstwa przez Antoniego Olesia. Ten sam Bartek Kula był wymieniany w dokumencie z 1806 r. W 1813 r. Józef Rojek przekazywał gospodarstwo pańszczyźniane swojemu synowi Franciszkowi Rojkowi w obecności wójta Franciszka Olesia. Ten sam wójt uczestniczył w 1815 r. jako świadek przy zakupie gospodarstwa. Przy przekazywaniu gospodarstwa przez Antoniego Olesia Janowi Olesiowi w 1823 r. występował wójt Jan Kula, który podpisał się krzyżykami, a później pisał krótki tekst własnoręcznie. W dokumencie kupna i sprzedaży z 21.2.1833 r., w którym jest mowa o sprzedaży gospodarstwa rolnego przez Franciszka Kulę z Boguszowic Andrzejowi Buchalikowi z Roja, występował wójt Jan Kula z ławnikami: Franciszkiem Rojkiem i Janem Garboczem. Z dokumentu z 1835 r. dowiadujemy się o wójcie Franciszku Rojku.
7.9 Władze gminne, ludzie i problemy
W pewnych, szczególnych okolicznościach mieszkańcy wsi wybierali kilku swoich przedstawicieli do reprezentowania ich w określonej sprawie, udzielając im odpowiednich pełnomocnictw. I tak w 1857 r. mieszkańcy Boguszowic upoważnili siedloków – Józefa Kulę i Wilhelma Garbocza do reprezentowania ich w sprawach budowy probostwa. W wyborze pełnomocników uczestniczyli: Jan Buchalik, Antoni Garbocz, Wilhelm Garbocz, Józef Kula, Paweł Maczeyczyk, Józef Matuszczik, Jan Motyka, Jan Mroczek, Józef Nowroth, Jan Smolka, Józef Sobik, Florian Zimonczyk, Antoni Zniszczoł. Jako przedstawiciele gminy podpisali się: Wilhelm Garbocz – wójt, Jan Smołka i Antoni Garbocz – ławnicy.
Wilhelm Garbocz występował też jako wójt w latach 1859 i 1861 razem z ławnikami Franciszkiem Rojkiem i Antonim Garboczem. W 1869 r. wdowa po Ottonie Marklowskim wynajęła gospodarstwo wójtowi Franciszkowi Rojkowi. Ten sam Franciszek Rojek występował w 1876 r. jako naczelnik gminy.
Zgromadzenie gminne miało swój statut oparty nastatucie wzorcowym opracowanym dla całego powiatu w 1891 r.:
Statut zgromadzenia gminnego
Zebrania zgromadzenia gminnego zwoływał naczelnik gminy, przy czym – za wyjątkiem wypadków szczególnych – między powiadomieniem a odbyciem posiedzenia musiały minąć przynajmniej dwa dni. Kolejność spraw w porządku dziennym posiedzenia była też ściśle uregulowana. Członkowie zgromadzenia gminnego, którzy nie mogli wziąć udziału w posiedzeniu, byli zobowiązani do powiadomienia naczelnika gminy o nieobecności przed rozpoczęciem posiedzenia, w uzasadnionych wypadkach (choroba) na początku następnego posiedzenia.
Sesje były w zasadzie jawne. Posiedzenie można było utajnić, kiedy omawiano sprawy personalne lub sądowe. Uczestnicy obrad niejawnych byli zobowiązani do zachowania dyskrecji. Głosowano przez podniesienie ręki, jednak na wniosek członka zgromadzenia można było przyjąć inny tryb głosowania, np. na kartkach. Można było też głosować przez aklamację, o ile nikt z członków nie wniósł sprzeciwu. Wstrzymujący się od głosowania był przy liczeniu głosów traktowany jako nieobecny. Wynik głosowania musiał być ogłoszony natychmiast po jego przeprowadzeniu. O wyniku głosowania rozstrzygała większość bezwzględna przy obecności większej niż połowa członków zgromadzenia. W sytuacji, kiedy podczas obrad zaistniał konflikt interesów członka zgromadzenia z interesem gminy, nie mógł on brać udziału w posiedzeniu. Statut przewidywał też powoływanie komisji z udziałem mieszkańców nie będących członkami zgromadzenia.
Za nieusprawiedliwioną nieobecność na posiedzeniach była nakładana grzywna w wysokości od 1 do 3 marek. W razie czterokrotnego nieusprawiedliwionego w ciągu roku kalendarzowego opuszczenia obrad groziło wykluczenie ze zgromadzenia gminnego na jeden rok.
Przewodniczący obrad miał obowiązek czuwania nad porządkiem w lokalu obrad. Przysłuchujący się posiedzeniu, a zakłócający porządek obrad byli usuwani z sali.
Paragraf 7 statutu stwierdzał, iż „Przemówienia, głosowania i postanowienia powinny być prowadzone w języku niemieckim”.
|
Źródło: APR, Landratsamt in Rybnik (1750)1817-1922.
W 1879 r. zaistniał w gminie spór o sposób uiszczania kosztów rozbudowy szkoły. Z pisma naczelnika gminy Franciszka Rojka dowiadujemy się, że zadecydować o sposobie uiszczenia kosztów rozbudowy mieli deputowani wybrani przez mieszkańców Boguszowic upoważnionych do wyborów. W tym celu naczelnik rozesłał do nich kurendę. Dnia 20 stycznia 1879 r. 40 boguszowiczan uprawnionych do wyborów wybrało 3 przedstawicieli gminy do załatwiania spraw związanych z rozbudową szkoły i organistówki. Zostali nimi zagrodnik Franciszek Konik, siedlok Józef Matuszczyk i półzagrodnik Franciszek Motyka.
Uprawnionych do głosowania było 88 mieszkańców, wśród których było już tylko 6 pełnych siedloków. Nawet uwidoczniony jest półchałupnik. Również wśród chałupników istniało już rozwarstwienie. Jeśli chodzi o znajomość pisma, to 47 złożyło swój podpis, 31 posłużyło się krzyżykami. Nie złożyło podpisu 10 zainteresowanych (wyłącznie komornicy i chałupnicy), gdyż byli w pracy. Można wyciągnąć z tego faktu taki wniosek, iż coraz więcej mieszkańców Boguszowic szukało zarobku poza rolnictwem.
Na dokumentach z 1880 roku jako naczelnicy gminy figurowali – Franciszek Rojek i Franciszek Konik, który występował jako naczelnik jeszcze w 1882 r. W latach 1884 do 1888 naczelnikiem był znów Franciszek Rojek. Urzędował on do 1902 r., kiedy to władzę w gminie przejął Adolf Buchalik.
Członkowie zarządu gminy (wójt, od 1872 r. naczelnik i ławnicy) nie pracowali bezinteresownie. Za swoją działalność otrzymywali określoną gratyfikację. Według oświadczenia Franciszka Rojka złożonego przed naczelnikiem gminy w 1909 r. każdorazowy wójt od niepamiętnych czasów uprawiał tzw. „wójtowską ziemię służbową” jako wynagrodzenie za pracę na rzecz gminy. W gminie było prócz wójta czterech ławników. Każdy z nich otrzymywał dochód z 16 grządek (ok. 1 morgi lub 25 a). Pozostała część „ziemi wójtowskiej” była używana przez każdorazowego wójta. W 1886 r. było w gminie 29 mórg takiej ziemi, co stanowiło 7,5 ha. Po 1872 r. zamieniono to wynagrodzenie służbowe na wynagrodzenie pieniężne. Od tego czasu urzędowało tylko dwóch ławników. Naczelnik otrzymywał 60 marek, każdy ławnik po 12 marek, a nadwyżka z wydzierżawionej ziemi wpływała do kasy gminnej.
W 1905 r. do naczelnika gminy Adolfa Buchalika wpłynęło pismo z landratury rybnickiej informujące o tym, że upływa kadencja ławnika Karola Pierchały. W związku z tym naczelnik zarządził wybór nowego ławnika. O swojej decyzji zawiadomił aktualnych ławników, którymi byli – Karol Pierchała, Józef Rojek i Ernest Kula (ławnik pomocniczy).
Zaprosił także członków zgromadzenia gminnego. Oto ich nazwiska: Wincenty Buchalik, Franciszek Kaczmarczyk, Franciszek Konsek, Konstanty Kula, Emil Motyka, Konstanty Motyka, Wincenty Mura, Konstanty Rojek, Wilhelm Rojek, Teodor Siemianowski, Antoni Wieczorek i Jan Zimończyk.
Kandydowało dwóch pretendentów: Konstanty Kula i Konstanty Motyka. Obaj otrzymali równą ilość głosów. W takiej sytuacji przeprowadzono losowanie, w wyniku którego ławnikiem został Konstanty Motyka.
Czasem między przedstawicielami miejscowej władzy dochodziło do różnych osobistych rozgrywek. Kolejne wybory zastępcy ławnika przeprowadzono w 1908 r. Zgromadzenie gminne wybrało na tę funkcję Konstantego Kulę. Wybór podlegał zatwierdzeniu przez landrata. Naczelnik gminy wystawił kandydatowi następującą opinię: „Konstanty Kula, robotnik fabryczny i chałupnik, 36 lat, wybrany na zastępcę ławnika, dochody: 2,4 marek, płaci na rzecz gminy 15,02 marek, umie czytać, pisać i mówić po niemiecku, ma warunki własnościowe dobre, prowadzenie moralne nie szczególne”. Do tej opinii naczelnik okręgu urzędowego, Knobl dopisał: „Pan Kulla nie jest podpisanemu osobiście znany. Ponieważ naczelnik gminy wystawił mu złe świadectwo, więc jestem za tym, by nie został zatwierdzony na ławnika. – 03.11.1908 – Knobl”. W takiej sytuacji landrat nie zatwierdził wyboru. Konstanty Kula odwołał się od tej decyzji. W piśmie do landrata powołał się na swą nienaganną opinię w czasie pełnienia służby wojskowej. Przedłożył odpowiedni dokument. Landrat jednak swojej decyzji nie zmienił. W 1909 r. zastępcą ławnika został wybrany i zatwierdzony chałupnik Ernest Kula. W międzyczasie jednak opinie się zmieniły i w 1911 r. Konstanty Kula został zaprzysiężony na zastępcę ławnika.
Jeszcze większe zamieszanie zaistniało przy wyborze naczelnika gminy w 1909 r. Adolf Buchalik pełnił funkcję naczelnika od 1902 r. Minęło więc sześć lat jego kadencji i zaistniała konieczność wyboru nowego naczelnika. Wybory odbyły się 17 maja 1909 r. Kandydowali Adolf Buchalik, Konstanty Rojek i Wilhelm Rojek. Ostatecznie wybory wygrał Wilhelm Rojek. Przy tej okazji dotychczasowy naczelnik gminy Adolf Buchalik i naczelnik okręgu urzędowego Knobl sporządzili poniżej cytowaną charakterystykę: „urzędnik hutniczy, 35 lat, dochody – 6 talarów, świadczenie na rzecz gminy – 55 gr. 20 f, od 1.4. wybrany na członka Zarządu Szkolnego, od 4 lat członek zgromadzenia gminnego, zna język niemiecki, nie karany, w ubiegłym roku wybudował dom mieszkalny, zatrudniony na Paruszowcu jako pisarz, tak że w dni powszednie jest na miejscu nieobecny. Do pełnienia urzędu jeszcze nie dojrzały. Kiedy przez landraturę zostały ustalone pobory pisarza gminnego w wysokości 200 marek, wyraził się: „Jak mógł tak zarządzić landrat, nie pytając się nas”. Jego starszy brat Konstanty Rojek jest pierwszym ławnikiem”. W ślad za tą opinią poszło do landrata poufne pismo żandarma Macha, w którym donosił: „17 maja br. został wybrany na stanowisko naczelnika gminy w Boguszowicach właściciel domu Wilhelm Rojek. Jak powiedział mi w zaufaniu miejscowy proboszcz, Rojek zaciągnął na budowę domu pożyczkę w wysokości 9.000 marek w polskim banku w Rybniku, naniesioną na jego parcelę z domem”.
Również naczelnik okręgu urzędowego, Knobl pisał do landrata, by nie zatwierdził wyboru. Podał przy tym następujące przyczyny: Został za uszkodzenie ciała skazany na 20 marek grzywny i przez 5 dni był zatrzymany. Jego brat Konstanty jest pierwszym ławnikiem w Boguszowicach. Jest zatrudniony jako pisarz biurowy w Hucie Silesia w Paruszowcu i jako naczelnik nie byłby w stanie wypełniać swej funkcji we właściwym wymiarze czasowym. Według moich obserwacji jest znany jako „rozdrapywacz”.
Mając przed sobą takie opinie landrat wyboru nie zatwierdził. Nie pomogły ani wyjaśnienia Rojka, że nie jest działaczem polskim, ani powoływanie się na wiele pozytywnych opinii o nim.
W maju 1909 r. odbyły się kolejne wybory naczelnika gminy, którym został Konstanty Rojek. Wybrało go zgromadzenie gminne, w skład którego wchodzili: (p.o.) naczelnika gminy – Konstanty Rojek, ławnik i posiadacz domu – Konstanty Motyka, chałupnik – Konstanty Kula, chałupnik – Wiktor Sobik, półsiedlok – Wincenty Korduła, właściciel cegielni – Ludwik Grzendek, kowal – Teodor Siemianowski, chałupnik – Wincenty Mura, chałupnik – Franciszek Konsek, urzędnik hutniczy – Wilhelm Rojek, chałupnik – Emil Motyka, karczmarz – Antoni Wieczorek, emeryt – Franciszek Kaczmarczyk, chałupnik – Jan Sobik. I w tym wypadku zaistniały korowody wokół zatwierdzenia wyboru. Naczelnik okręgu urzędowego, Knobl sporządził dla landrata charakterystykę wybranego: lat - 42, dochód – 36 talarów, świadczy na rzecz gminy – 263 gr. 53 f, pełnił funkcje: przewodniczący Związku Szkolnego w latach 1897 – 1907, przewodniczący związku wojskowego (Armeeverband) 1900, ławnik od 1905 r. Jest właścicielem posiadłości rolnej o powierzchni powyżej 100 mórg, prócz tego prowadzi zyskowny interes – karczmę, żyje w dobrych warunkach materialnych, pod względem moralnym prowadzi się zawsze dobrze. K. Rojek jest odpowiedni na to stanowisko, nie ma drugiej odpowiedniej osoby.
Landrat jednak odmówił zatwierdzenia tego wyboru. Zaistniała w tym wypadku prawdopodobnie obawa przed zbyt silnymi wpływami Konstantego Rojka w gminie. Zresztą nie zatwierdzony występował w 1911 r. znów jako ławnik.
By zakończyć istniejące w gminie bezkrólewie, landrat rybnicki mianował Adolfa Buchalika komisarycznym naczelnikiem gminy. Po tych wszystkich roszadach personalnych pozostał on na stanowisku naczelnika gminy do końca I wojny światowej. W 1911 r. ławnikiem został Konstanty Motyka.
7.10 Kompetencje i obowiązki władz gminy
a. Regulacje dotyczące życia zbiorowego
Władza gminna działała w ramach przepisów państwowych często „wzbogacanych” przez administrację niższego szczebla. W „Rybniker Kreisblatt” ukazało się dnia 30.03.1899 r. zawiadomienie o zakazach wydanych przez nadprezydenta prowincji wrocławskiej. Regulowały one zachowanie ludności w czasie świąt:
Z Zakazy W Wielki Piątek oraz w Dzień Pokuty (Bußtag) zakazane są wszelkie rozrywki z występami śpiewu, deklamacjami, występami osób, występami teatralnymi i muzycznymi. Dozwolone są tylko oratoria. W Wielkim Tygodniu i w pierwszych dniach Świąt Bożego Narodzenia, Wielkanocy i Zielonych Świąt są zakazane zabawy taneczne i bale oraz przedstawienia muzyczne i teatralne (poza teatrami zawodowymi). W Dniu Pamięci Zmarłych, Wszystkich Świętych w teatrach powinny iść rzeczy poważne. W wigilię Bożego Narodzenia, Zielone Święta, Dzień Pokuty i Dzień Pamięci Zmarłych jest zakaz urządzania zabaw tanecznych i balów.
|
Źródło: „Rybniker Kreisblatt, sygn. 149, nr 13 z 30.03.1899.
Zakaz rozciągał się także na rozrywki publiczne i prywatne, które mogłyby zakłócić święcenie niedziel i świąt. Landrat rybnicki nie chciał być gorszy. Wydał w 1890 r. rozporządzenie dotyczące
odpustów, w którym ograniczył handel obwoźny do artykułów żywnościowych i pamiątek. Zabronił także urządzania w czasie odpustu zabaw tanecznych. Władze policyjne nie liczyły się z ochroną danych osobowych mieszkańców. W „Rybniker Kreisblatt” często pojawiały się nazwiska ludzi czy to z powodu pijaństwa, czy też z powodu popełnienia przestępstwa. Oto kilka przykładów:
- „Półzagrodniczka Franciszka Motyka z d. Gembalczyk została uznana za pijaczkę. W związku z tym nie wolno jej tolerować w lokalach ani nie wolno podawać trunków nawet bezpłatnie pod karą do 60 marek”.
- „Syn chałupnika, Konstanty Motyka z Boguszowic zostaje niniejszym uznany za pijaka”. Tak samo został nazwany parobek Ignacy Puck z Boguszowic.
Ogłoszenia takie umieszczał naczelnik okręgu urzędowego z Gotartowic. Ukazywały się także listy gończe, m.in. tej treści: „List gończy. W stosunku do czeladnika masarskiego Franciszka Zachra ur. w Boguszowicach, ostatnio zamieszkałego w Berlinie, który się ukrywa, jest zarządzony areszt śledczy z powodu naruszenia spokoju domowego, uszkodzenia ciała, uszkodzenia rzeczy i obelgi. Zaleca się jego aresztowanie i dostawienie do najbliższego więzienia sądowego i natychmiastowe poinformowanie”. Królewski Sąd Okręgowy
b. Podatki
W państwie niemieckim, tak jak w każdym innym państwie, nakładano na mieszkańców podatki. Dla bliższego określenia wysokości podatków powoływano komisje szacunkowe. W 1894 r. na terenie Boguszowic i okolicznych miejscowości przewodniczącym komisji był Maksymilian Knobl, naczelnik okręgu urzędowego i administrator majątku w Gotartowicach, zastępcą Gustaw Jorde, właściciel majątku w Boguszowicach a w 1900 r. Maksymilian Knobl i Albert Benecke z Folwarków.
Ustalano dla każdej wsi terminy poboru podatku. W gminie urzędował poborca podatków zatwierdzony przez landrata. W 1900 r. poborcą podatków w Boguszowicach mianowano Wincentego Kordułę. Zdarzało się, że mieszkańcy nie zapłacili podatku w terminie. Wtedy rozpoczynał swoje działanie komornik (egzekutor) gminny. W 1903 r. komornikem gminnym w Boguszowicach mianowany został przez landrata chałupnik Wincenty Buchalik.
Podatnicy byli podzieleni na trzy klasy podatkowe. Od przynależności do określonej klasy podatkowej uzależniano prawa wyborcze obywateli. Kandydaci do władz miejscowych również byli kwalifikowani według wysokości płaconego podatku.
c. Troska o stan higieniczno-sanitarny wsi i o zdrowie mieszkańców
Władze pruskie przywiązywały wagę do higienicznych warunków życia mieszkańców, szczególnie dzieci. W 1890 r. zostało przeprowadzone w szkole przez tajnego radcę rządowego dr. Noaka i tajnego radcę medycyny Foerstera badanie wzroku dzieci. W 1894 r. wystąpił problem stanu higienicznego obejścia szkoły. Rejencja królewska w Opolu zaleciła, co następuje: „Ponieważ ze względu na ciasnotę nie można przenieść na inne miejsce gnojowni, należy ją przebudować i wyłożyć warstwą cementu o grubości 10 cm.
W maju 1902 r. została przeprowadzona przez lekarza powiatowego inspekcja sanitarna, która stwierdziła, że miejscowość leży wysoko na wolnej przestrzeni; jest dosyć rozproszona, dlatego zdrowa. Nie ma chorób zakaźnych.
Jeśli chodzi o zaopatrzenie w wodę, to w górnej części wsi znajdowało się 9 studni z pompami, pozostała ludność korzystała z otwartych źródeł wody. Publicznych ujęć wody brakowało. Lekarz zalecił wybrukowanie drogi w dwóch miejscach przepływu wody przez drogę wiejską.
Zlustrowano też jedyną prywatną rzeźnię i piekarnię, jakie znajdowały się we wsi. W piekarni zalecono utrzymywanie w czystszym stanie chust służących do przykrycia dzież. Mając na uwadze troskę o chorych i ułomnych, stwierdzono, iż jest w tym względzie prowadzona zwyczajowa opieka nad miejscowymi biednymi.
Miejsce pochówku znajdowało się przy kościele. Kostnicy nie było. Nie zauważono szkodliwego wpływu miejsca pochówku na stan zdrowotny miejscowości.
W styczniu 1903 r. naczelnik okręgu urzędowego zainteresował się wykonaniem zaleceń wydanych przez lekarza powiatowego (Chodziło o wyłożenie kamieniami odpływów wody i o większą higienę w piekarni). Zaleceń tych do tego czasu nie wykonano. Naczelnik Buchalik odpisał, że kiedy tylko pogoda pozwoli, zostaną wykonane dwa podziemne odprowadzenia wody, a przykrycia dzież według naczelnika, który je sprawdził, były czyste. Inne formy troski o zdrowie mieszkańców to organizowanie szczepień przeciwko ospie.
Pilnowano tego, by małe i 12 letnie dzieci mające być szczepione były umyte i odpowiednio ubrane, a pomieszczenie, w którym przeprowadzano szczepienia, jasne i czyste.
Mieszkańcy Boguszowic dokonywali uboju domowego. By zapobiec chorobom, władze wprowadziły obowiązek badania mięsa. W dzienniku urzędowym ogłaszano nazwiska zatwierdzonych badaczy mięsa. Mamy informację, że w 1903 r. w okręgu urzędowym Gotartowice badaczem mięsa był Konstanty Motyka, który tę funkcję pełnił przez wiele lat. Hodowców zwierząt gospodarskich zobowiązywano do uiszczania opłaty weterynaryjnej na zwalczanie chorób zwierzęcych. W 1902 r. opłata wynosiła: Boguszowice (obszar dworski} konie: 0,52 fen., bydło: 0,77 fen.
Boguszowice (gmina) konie: 4,99 fen, bydło 19,46 fen.
Walczono także z wścieklizną zwierząt, nakazując w okresie panowania tej choroby wiązanie psów i nie wypuszczanie ich z obejścia.
d. Opieka nad biednymi
Na gminę był nałożony obowiązek troski o biednych mieszkańców. Na ten cel przeznaczano w preliminarzu określone środki. Powołano Radę Opiekuńczą (Sierocą). W 1899 r. w Boguszowicach przewodniczącym rady był proboszcz ks. Pendziałek, zastępcami Emanuel Pawlas, naczelnik gminy z Kłokocina i Jan Sobik z Rownia. W Gotartowicach przewodniczącym rady był również ks. Pendziałek, zastępcą właściciel fabryki Caspar.
W 1879 r. na skutek złych warunków pogodowych miał miejsce nieurodzaj w rolnictwie. W powiecie rybnickim jego skutkiem był głód, którego – według „Katolika” – doświadczyło 30.000 ludzi. Gazeta pisała o głodzie w Pilchowicach, Rydułtowach, Pszowie, Mikołowie, Żorach, Kobyli i innych miejscowościach. By przeciwdziałać nędzy, zakładano Komitety Pomocy. Dużą rolę w walce z głodem odegrali księża. Komitetem obejmującym m.in. powiat rybnicki kierował ks. Filipi z Łąki, pow. pszczyński. Po wsiach i miastach urządzano przenośne lazarety. W Rybniku aktywne było „Śląskie Stowarzyszenie Maltańskie”. Przesyłano do gmin pieniądze i żywność. Gmina Boguszowice otrzymała 100 marek, 4 cetnary grochu i 60 cetnarów ziemniaków, które przesłano do dyspozycji proboszcza ks. Borutzkyego.
Do walki z głodem włączyły się także władze. Naczelnik okręgu urzędowego - Knobl z Gotartowic otrzymał od uczynnych osób żywność i ubiory do podziału między biednych ludzi mieszkających w Boguszowicach, Gotartowicach i Kłokocinie, które to miejscowości należały do jego okręgu. Od 12 stycznia 1880 r. przygotowywano w szkole boguszowickiej przez 5 miesięcy treściwe zupy dla 120 biednych dzieci.
Na tle walki z głodem rozgorzała walka polityczna. Władze obawiały się bowiem wzrostu wpływów księży katolickich i ruchu polskiego. Kiedy w Żorach odbyła się pod przewodnictwem ks. Filipiego z Łąki konferencja w sprawie zwalczania głodu, burmistrz Żor nałożył 10 tal. kary na restauratora Rosoła, w którego lokalu odbyła się rzeczona konferencja. W niemieckich pismach sugerowano, że datki, które Polacy posyłali na Górny Śląsk, „to są tylko wędki, aby pozyskać lud górnośląski dla polskiej ojczyzny.
e. Ochrona przeciwpożarowa
Do obowiązków gminy należało stworzenie warunków do walki z częstymi pożarami. Niebezpieczeństwo wybuchu pożaru było duże, gdyż większość domów chłopskich pokryta była strzechami. Do oświetlenia używano otwartych źródeł światła.
Władze wydawały zarządzenia grożące surowymi sankcjami za naruszanie przepisów przeciwpożarowych. I tak w piśmie prezydenta Rejencji w Opolu z 29.11.1916 r. czytamy: „Więzieniem do jednego roku będzie ukarany, kto wejdzie do stodoły, stajni, na strych lub do innych pomieszczeń służących do przechowywania zapasów z niezabezpieczonym ogniem lub światłem albo z zapalonymi cygarami, papierosami lub fajką, czy też zbliży się z niezabezpieczonym ogniem lub światłem albo z zapalonymi cygarami, papierosami lub fajką do takich pomieszczeń, stogów słomy lub innych składowanych na wolnym powietrzu płodów rolnych lub owoców. O ile zaistnieją okoliczności łagodzące, może być wymierzona kara aresztu lub grzywna w wysokości do 1.500 marek”.
Pożary jednak wybuchały. Dnia 12 sierpnia 1899 r. ukazało się w „Rybniker Kreisblatt” następujące podziękowanie: „Wszystkim, którzy udzielili pomocy przy gaszeniu pożaru, jaki wybuchł pierwszego dnia miesiąca, składam w imieniu tutejszej gminy najszczersze podziękowanie”! Boguszowice, 10 sierpnia 1899, naczelnik gminy Rojek.
W Boguszowicach istniała od 1903 r. organizacja, której zadaniem była walka z pożarami. Nazywano ją „Związkiem Sikawkowym”. Opierała się na statucie wzorcowym „Związku Sikawkowego” z Rud. W skład zarządu wchodzili:
- naczelnik obszaru dworskiego z Boguszowic z 2 głosami,
- naczelnik gminy Boguszowice i 2 członków zgromadzenia gminnego, każdy z 1 głosem.
Przy wyborze przewodniczącego Związku, przy równej ilości głosów decydował głos naczelnika gminy. Miarą, według której dzielono koszty Związku Sikawkowego na poszczególne obwody, były podatki – gruntowy i od budynków.
Kiedy wybuchł pożar, mieszkańcy wsi byli zobowiązani do stawienia się na miejscu pożaru z wiadrami, bosakami, drabinami i innym sprzętem ratowniczym i do gaszenia ognia. Tak zorganizowana obrona była mało skuteczna ze względu na brak jednolitego kierownictwa w czasie akcji a także z powodu niedostatecznych umiejętności gaszących.
A pożary zdarzały się. W czerwcu 1908 r. „Katolik” donosił: „W Boguszowicach zgorzał dom posiedziciela Wincentego Gembalczyka przed kilku dniami. W niebezpieczeństwie były sąsiednie budynki, lecz je zdołano uratować”. Z grudnia tego samego roku pochodzi notatka: „Wybuch gazoliny w aparacie do oświetlania zdarzył się w oberży p. Rojka. Sufit w piwnicy i podłoga na parterze zostały znacznie uszkodzone, jak również powstała szkoda i stąd, że wiele butelek pełnych zostało zdruzgotanych. Dwoje dzieci p. Rojka zostało pokaleczonych znacznie. Szkody posiedziciela są tym dotkliwsze, że nie był on jeszcze zabezpieczony, budynek bowiem był świeżo zbudowany”.
Do groźnego pożaru doszło w Boguszowicach również 14 listopada 1911 r. To wydarzenie stało się impulsem do założenia we wsi Ochotniczej Straży Pożarnej.
Większe pożary wybuchały w 1912 r. Pisał o nich „Katolik”, krytykując równocześnie ćwiczenia straży pożarnej organizowane w niedzielę:
„Boguszowice w Rybnickiem. W zeszłym tygodniu były dwa pożary, które dużo szkody zrobiły. W środę, 23 października stanęła w płomieniu stodoła właściciela Augusta Dziewiora, która się spaliła do szczętu. Drugiego zaś dnia stodoła właściciela Konstantyna Rojka około godz. 8 rano stanęła w płomieniach. Była 37 metrów długa, a około niej są inne budynki. I ta stodoła zgorzała doszczętnie. Była wielka obawa, że i pobliskie budynki się zapalą.
Zapytuję się teraz, czy jest kto zobowiązany w niedziele iść ku sikawce pożarnej na ćwiczenia? Bo tutaj się tak zdarzyło, że w niedzielę 20 października o godzinie 6½ zrobili alarm, że się mają wszyscy obywatele stawić ku sikawce! Albo ci, którzy cały tydzień w polu od rana do wieczora pracowali i niedzielniejszemu się odpoczynkowi radują, także mają iść do sikawki! Niejeden cały tydzień w kościele nie był na Mszy i chce iść w niedzielę rano do kościoła, a tu go przymuszają do sikawki. (Jeżeli to ludziom czas zabierało, że nie mogli iść do kościoła spełnić obowiązków, to można poprosić miejscowego ks. proboszcza, aby przeciw temu ze zażaleniem do władzy wystąpił. – Red.”
Dotychczasowy system ochrony przeciwpożarowej nie zdał egzaminu. Nie było powszechnego zrozumienia u ludzi. Świadczy o tym chociażby treść cytowanej powyżej korespondencji, przesłanej do „Katolika”.
Uważano, że lepiej zda egzamin „Ochotnicza Straż Pożarna”. Zebranie założycielskie odbyło się 19 listopada 1911 roku w karczmie Konstantego Rojka. Inicjatorami powołania „Straży...” byli: Wilhelm, Konstanty, Fryderyk i Emil Rojkowie, Ludwik Matuszczyk oraz Franciszek i Emil Murowie. Strażnicę urządzono w szopie mieszczącej areszt gminny. Założyciele własnym sumptem zakupili sikawkę konną, dwa bosaki i wykonali tłumnicę wraz z drabinami. Początkowo działalność nowej organizacji miała ograniczony, na pół prywatny charakter. Z biegiem czasu ludzie przekonywali się coraz bardziej tej nowej formy walki z ogniem. Również władze gminne zaczęły doceniać organizację, uchwalając dla niej odpowiednie kwoty w budżecie gminnym.
Stanisław Rybandt, Średniowieczne opactwo cystersów w Rudach. Prace Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego, Wrocław 1977.
A. Nowack, Geschichte der Landpfarreien des Archipresbyterats Sohrau OS, Groß Strehlitz, 1912, S. 28.Autor powołuje się na Codex Diplomaticus Silesiae XVI, s. 133.
Codex Diplomaticus Silesiae... / hrsg. vom Vereine für Geschichte und Alterthum Schlesiens,Breslau: Josef Max und Comp., 1857 >, Bd. 2 : Urkunden des Kloster Rauden un... / hrsg. von W. Wattenbach, s. 55 - 56.
Lisowczycy, lekka, nieregularna pol. kawaleria zorganizowana na pocz. XVII w. przez Lisowskiego; lisowczycy walczyli jako oddziały najemne w służbie pol., potem obcych państw (zwł. Habsburgów); po 1635 - 36 ulegli rozproszeniu.
MansfeldPeter Ernst II (1580 - 1626), niemiecki wódz protestancki w wojnie trzydziestoletniej; przeciwnik Habsburgów. Utrzymywał armię kosztem terenu, na którym się znajdowała, stąd kontrybucje. Nazwisko to tkwiło w pamięci chłopów. Babka autora (1861 – 1941), kiedy chciała powiedzieć, że coś się dawno temu przydarzyło, mówiła: „To było za Mansfelda”.
Tamże, sygn. 213. (W piśmie sądowym jest mowa o konieczności spełnienia warunków sądowych, by umowa była ważna. Wg sądu z winy wójta termin nie został dotrzymany. Wójt dopisał nieporadnym pismem na dokumencie: .. „Presentato auf Bogus..! d. Januer Jochan Kula“. Poniżej ołówkiem chemicznym odparowywał zarzut urzędnik sądowy: „Richtig informiert” Biedron. („Właściwie poinformowano” Biedron – tłum. autor).
Tamże, sygn. robocza 216, s.67.
Tamże, sygn. 214, s. 34. (W dokumentach z XIX wieku występują dwaj Rojkowie - ojciec i syn noszący imię Franciszek. Obaj pełnili funkcję wójta.
Tamże, sygn. 663, s. 127.
APR, Landratsamt in Rybnik (1750)1817-1922, sygn.865.
APR, Kreisausschuss Rybnik (1837) 1872-1922, Sygn. 646.
Ogłoszenie umieszczone w nr 14 „Katolika” z 31.01.1903 r. : „Z Rybnickiego. W Rybniku, Smolnej, Zamysłowie, Popielowie, Niedobczycach, Jejkowicach, Zebrzydowicach, Orzepowicach, Górnym i Dolnym Niewiadomiu, Górnych i Dolnych Radoszowach i koloniach, w Chwałowicach, Boguszowicach, Ligocie, Paruszowcu, Wielopolu i Chwałęcicach należy psy wiązać do 6 kwietnia br.
„Rybniker Kreisblatt”, nr 37 z 16.09.1899.
A. Nowack,, Geschichte.... s.16 i18.
Dodatek do nr 32 „Rybniker Kreisblatt”, z 12.08.1899.
Dodatek nadzwyczajny do „Rybniker Kreisblatt” nr 51 z 19.12.1903.
7.11 Żandarmeria w Boguszowicach
Porządek i ład w państwie pruskim zapewniała policja, która w sposób zdecydowany pilnowała przestrzegania ustanowionego prawa. Policja ta zwana żandarmerią, istniała także w powiecie rybnickim, tym samym również w Boguszowicach. Żandarmom poza pilnowaniem porządku powierzano także inne zadania. Znamy informację Prezydenta Rejencji Królewskiej w Opolu z 1815 r., z której wynika, „że ze względu na przenikanie elementu polskiego przez granicę z Rosją zamierza wzmocnić żandarmerię graniczną”.
Żandarmeria została wydzielona z sił zbrojnych. Początkowo posiadała duży stopień niezależności od władz administracyjnych. Kiedy w 1872 r. wprowadzono nową ordynację powiatową, żandarmeria została zobowiązana do ściślejszej współpracy z administracją. Miejscowy żandarm wykonywał swoje zadania w ścisłym kontakcie z naczelnikiem okręgu urzędowego, chociaż dosyć często dochodziło między nimi do sporów kompetencyjnych.
Pierwsza wiadomość o żandarmerii na naszym terenie pochodzi z 1825 r. Żandarm prosił o urlop dla załatwienia spraw osobistych. Podanie uzasadnił tym, że w przydzielonym mu okręgu jest obecnie spokój i zdarza się mało kradzieży. Boguszowice należały wtedy do rejonu patrolowego żandarmerii w Żorach. W 1843 r. wieś liczyła 386 mieszkańców, a przypadała na nią według wyliczeń policyjnych ¼ żandarma.
W 1844 r. w powiecie rybnickim było zaangażowanych 3 żandarmów konnych i 2 żandarmów pieszych. Boguszowice, liczące 386 dusz, należały wtedy do rejonu żandarma pieszego, stacjonującego w Rybniku. W 1873 roku pilnował mieszkańców Boguszowic żandarm pieszy Eichner. Mamy też wiadomość z 1875 r. mówiącą o ukaraniu tego żandarma czterema dniami ,,średniego” aresztu za pijaństwo. Uwolniono go natomiast ze stawianego mu zarzutu nadużycia władzy urzędowej. W 1885 r. posterunek żandarmerii miał swoją siedzibę w Roju. Tamtejszy żandarm nadzorował także Boguszowice.
Między żandarmami a mieszkańcami dochodziło często do zatargów, które kończyły się zwykle wyrokiem sądu stającego z reguły w obronie przedstawiciela władzy. Dnia 8.2.1887 r. Królewski Sąd Ławniczy (Schöffengericht) w Rybniku skazał chałupnika i kołodzieja Franciszka Skibę na 30 marek lub 6 dni więzienia za obrazę żandarma pieszego Kotsch’a, natomiast uwolnił go od zarzutu zamachu i stawiania oporu władzy państwowej i napaści na urzędnika. Wyrok ogłoszono w „Rybniker Kreisblatt”. Z 1888 r. dysponujemy wzmianką o ukaraniu Franciszka Gembalczyka.
W 1888 r. żandarm pieszy Kotsch, stacjonujący w Boguszowicach nadzorował Raszowiec, Gotartowice, Gotartowicką Hutę, Kłokocin, Jankowice Królewskie, Michałkowice, Chwałowice, Świerklany Dolne z Brychówką i Nowym Dworem (Neuhof) oraz Świerklany Górne z Hermanówką.
Żandarmerii przydzielano także zadania polityczne. Do 30 września 1890 r. obowiązywała w Niemczech ustawa skierowana przeciwko „niebezpiecznym dla ogółu dążeniom socjaldemokracji”. Władze nie wiedziały, czy będzie ona przedłużona, dlatego w maju tego roku minister spraw
wewnętrznych polecał, by „dla zachowania spokoju nasilić patrolowanie przez żandarmerię, szczególnie miejsc związanych z działalnością przemysłową”.
W 1894 r. żandarmem w Boguszowicach był Gonsiorczyk. Musiał to być człowiek konfliktowy, gdyż został ukarany trzema miesiącami więzienia za obrazę leśniczego rewirowego i gajowego.
Z 1897 r. znamy nazwisko żandarma pieszego Tschampel’a, który stacjonował w Boguszowicach i opiekował się tym samym rewirem patrolowym, do którego należało 7 miejscowości. W rewirze znajdował się jeden zakład produkcyjny i 6 okręgów urzędowych z 4373 „duszami”. W tym też roku
podwyższono mu gażę z 240 do 360 marek. W 1902 r. Tschampel został przeniesiony do Mostowic pow. Prudnik. Do Boguszowic skierowany został żandarm pieszy Rothe.
Żandarmi pilnowali mieszkańców mocno. Wychwytywali różne przypadki naruszania przez nich prawa. We wrześniu 1899 r. I Komora Królewskiego Sądu Krajowego w Raciborzu skazała Wincentego Kulę z Boguszowic na 50 marek, z możliwością zamiany: 1 dzień więzienia za każde 5 marek z powodu naruszenia §14 prawa krajowego z 1879 r. dotyczącego obrotu środkami żywności i używkami. Orzekła również konfiskatę wieprzowiny wprowadzonej przez skazanego do obrotu.
Dosyć rozległy rewir patrolowy sprawiał żandarmom kłopoty związane z dotarciem do poszczególnych miejscowości. Próbowano im zaradzić przez przydzielanie im rowerów, na które w 1904 r. zgłaszała zapotrzebowanie kancelaria żandarmerii rybnickiej.
W 1904 r. nastąpiła kolejna zmiana żandarma w Boguszowicach. Nowym żandarmem został Irmer z pensją roczną 1520 marek. Nie urzędował we wsi długo, gdyż w 1905 r. został przeniesiony do Żor.
W tym czasie landrat rybnicki Lentz w tajnym piśmie do miejskich posterunków żandarmerii i naczelników urzędu zalecił konfiskatę wydawnictwa pamiątkowego: „W Czterdziestą Rocznicę Powstania Styczniowego”, Lwów 1903. Nie była to jedyna w tym czasie akcja antypolska niemieckich władz w Rybniku. Obawa przed dążeniami polskimi występowała stale. I tak w 1906 r. burmistrz z Żor prośbę swoją o zostawienie 2 żandarmów w mieście uzasadniał niebezpieczeństwem polskim (Polen-gefahr).
Żandarmi zostali włączeni do ścigania osób rozpowszechniających pisma polskie. W 1902 r. inspektor szkolny w Rybniku, Pollatzek informował, że na targu w Żorach rozdzielano polskie Elementarze. Dochodzenia policyjne nie ustaliły nazwiska domokrążcy. W tym samym roku Rejencja opolska przesłała landratowi rybnickiemu odpowiednie informacje i wytyczne mogące być pomocne w skuteczniejszym zwalczaniu polskich pism zakazanych. Uznano za stosowne udostępnienie żandarmom wykazów tych pism. Polecono równocześnie, by pisma te na miejscu konfiskowano. Jeden wykaz pism zakazanych z 1902 r. został wydany w postaci 16 stronicowej broszury i zawierał 150 pozycji (literatura religijna, modlitewniki, powiastki dla ludu, historia Polski, czasopisma, kalendarze, hymny i pieśni, w tym „Boże coś Polskę” i „Jeszcze Polska…”). Popłoch wśród germanizatorów wywołało znalezienie u ucznia w Krzyżowicach polskiej widokówki z napisem „Kto ty jesteś? Polak mały…”. W związku z tym polecono policji szczególne kontrolowanie handlarzy papierem, konfiskowanie zakazanych pism i kierowanie spraw do prokuratury celem ukarania winnych. Na piśmie z 21 marca 1902, nadesłanym z Opola w tej samej sprawie, landrat rybnicki naniósł uwagę, że przesyła pismo do posterunków żandarmerii z zaleceniem, by ostro nadzorować kolportaż i dokonywać konfiskat i o każdym przypadku bezzwłocznie informować.
W 1903 r. landrat rybnicki Plewig zobowiązał naczelników gmin do wprowadzenia patroli nocnych a żandarmów do ich kontroli.
W powiecie rybnickim odczuwano kłopoty kadrowe żandarmerii. Próbowano je łagodzić przez przyznawanie wygodnych jak na ówczesne czasy mieszkań oraz dodatków do płacy. W 1904 r. boguszowicki żandarm takiego dodatku jeszcze nie otrzymywał. W związku z tym komendant żandarmerii rybnickiej wystąpił o jego przyznanie w wysokości 300 marek rocznie, w którym argumentował: „Rejon obejmuje 35,70 km2z przeszło 4200 mieszkańcami, spośród których około 200 to hutnicy. W rejonie znajduje się mały zakład emalierski w Gotartowicach. Ludność, na czele miejscowy proboszcz, jest prawie powszechnie wielkopolskiego przekonania i potwierdza to przekonanie tak jak żadna inna gmina powiatu. W wyniku wielkopolskiej agitacji służba żandarma jest bardzo trudna”.
Występowały też często wakaty spowodowane brakiem żandarma. W 1904 r. Boguszowice były objęte „opieką policyjną” posterunku żandarmerii ze Smolnej. W latach 1906/1908 jednoosobowy posterunek żandarmerii w Boguszowicach obejmował swoim działaniem następujące miejscowości: Boguszowice – 1028 mieszkańców, Jankowice Królewskie – 1008 mieszkańców, Gotartowice – 919 mieszkańców, Kłokocin – 494 mieszkańców, Świerklany Dolne – 802 mieszkańców i Świerklany Górne – 555 mieszkańców. Razem – 4806 mieszkańców. Z 1908 r. znamy kolejnego żandarma o nazwisku Mach.
Żandarmeria dokonywała inwigilacji mieszkańców. W marcu 1909 r. odbył się manifestacyjny pogrzeb szanowanego powszechnie proboszcza Polaka Antoniego Pendziałka. O jego przebiegu miejscowy żandarm zdał landratowi dokładną relację.
Różnorodne zadania przydzielane żandarmom powodowały zdaniem władz rybnickich ich przeciążenie pracą. W 1911 r. notujemy zabiegi landrata o ustanowienie posterunku żandarmerii w Świerklanach Górnych, motywowane koniecznością odciążenia m.in. posterunku w Boguszowicach. Taki posterunek uruchomiono w 1912 r. Jednak poczucie zagrożenia powodowało, że landrat stale występował o powiększenie liczby żandarmów, przy czym ważnym argumentem były „…Także przybierające na sile polskie i socjaldemokratyczne dążenia i knowania w powiecie” .
W 1914 r. posterunkowi żandarmerii w Boguszowicach przydzielono Żory, Rowień z Wygodą i nową kopalnię „Blücherschächte“. W 1915 r. występuje w dokumentach jako żandarm boguszowicki wachmistrz Feist.
W 1918 r., kiedy wojna się przeciągała, władze wojskowe zamierzały również powołać do armii niektórych żandarmów. Władze cywilne opowiedziały się jednak za ich reklamowaniem od służby wojskowej, argumentując tym, że są oni niezbędni z powodu niepewnych stosunków wewnętrznych, a także dla poparcia władz bezpieczeństwa w celu wykonywania coraz trudniejszych zadań spowodowanych trudnościami w zaopatrzeniu ludności w żywność.
„Rybniker Kreisblatt“ nr 38 z 23.09.1899, s. 195, sygn. 149 i nr 41 z 10.10.1902 s. 218, sygn. 152.
APR, Kreisausschuss Rybnik Sygn. 212.
8. Życie chłopów boguszowickich
8.1 Powinności chłopów. Warunki życia
Życie chłopów było regulowane prawami ustanawianymi przez panów rybnickich. Pierwszy właściciel państwa rybnickiego, Władysław Lobkowic, który władał Rybnikiem w latach 1607 – 1621, był bardzo blisko dworu cesarskiego w Wiedniu i posłował jako przedstawiciel cesarza do Konstantynopola. Gromadząc środki niezbędne do podróży, zdzierał z chłopów, co się dało, ograniczając równocześnie ich prawa. W 1614 r. wprowadził w życie nowe regulacje dotyczące świadczeń chłopów na jego rzecz. Stanowiły one treść tzw. Urbarza rybnickiego, i zwiększały ciężary chłopskie. Pamiętać należy, że poprzedni urbarz pochodził z 1601 r.
Z tego dokumentu dowiadujemy się, że w Boguszowicach żyło wtedy 20 chłopów, mianowicie:
- siedlocy: Szymek Polak, Jan Tomek, Jan Sobek, Wojtek, Gendrys Saynok,Witek Daubelek, Jan Zajgka, Wawrzyn Sajgka, Walek Matton, Janek Wojtasik, Jadwiga Tomkowa, Adam Karbacz, Kuba Karczmarz, Bartek Młynarz, Klimek Raszowski.
- zagrodnicy: Kuba Kozma, Hawel Lempart, Wojtek Kalemba, Tomek Kanclerz, Kuźnirzka z Brzezin.
Ich świadczenia na rzecz pana rybnickiego ustalono w sposób precyzyjny. Wyznaczone zostały dwa terminy ich uiszczenia: na św. Jerzego (23 IV) i na św. Michała ( 29 IX). Jako podstawę prawną nowych obciążeń przyjęto prawo „górne” i „dolne”. Ogólne opłaty pieniężne były uzupełniane ekwiwalentami pieniężnymi „za krowę”, „za miód”, „za stróżę”, „od rybnika”. W naturze oddawano żyto, owies, kury, jajka i płótno. Na niektórych chłopów nałożono obowiązek roznoszenia pism, niektórym przypisano służbę panu „w dzień i noc”.
W razie śmierci gospodarza, należało panu przekazać krowę lub wołu. Przy przejmowaniu przez następców ziemi sołtysa lub wolnego siedloka pan otrzymywał 10% przekazywanej wartości. Roczna suma opłat z Boguszowic wynosiła 15 kóp i 6 denarów. Do tej kwoty dochodziły także opłaty za dodatkową dzierżawę roli lub łąki. Z tego tytułu pan rybnicki otrzymywał jeszcze rocznie 6 kóp i 24 grosze.
Poza tym na każdą grupę chłopów nakładane były oddzielnie powinności na rzecz dworu w Rybniku lub też folwarków w poszczególnych miejscowościach.
Siedloków z Boguszowic powoływano do różnych prac poza miejscem ich zamieszkania: do pańszczyzny sprzężajnej lub pieszej, przewozów, przecierania desek, wykonywania gontów, kamieni młyńskich, cegieł, odłowu ryb i omłotów.
Zagrodnicy zobowiązani byli do roznoszenia listów, obróbki przędziwa, nagonki podczas polowań i pilnowania zamku.
Również na komorników, (najbiedniejszych mieszkańców wsi) nałożono obowiązek młócki zboża i przędzenia pół sztuki płótna, żęcia zboża, pracy przy chmielu, ścinania drzew, chodzenia z listami, przy czym za niektóre prace otrzymywali oni zapłatę.
Do obowiązków wolnych wójtów należała troska o lasy, stawy rybne, pola, łąki jak również odprawianie ludzi na pańszczyznę i ich pilnowanie. Szczególny ich obowiązek to wyprawa „do Polski” po sól.
Młynarze byli zobowiązani do naprawy w młynie własnym kosztem „co potrzeba”.
Chłopi obowiązkowo pracowali przy wznoszeniu zabudowań dworskich oraz przy konserwacji siędziby pana, czyli zamku rybnickiego. W czasie sprawowania sądu w osadzie chłopi mieli obowiązek częstowania pana lub jego urzędnika jadłem i napojem.
Pan rybnicki prowadził także kuźnie żelaza. Obowiązkiem każdego poddanego było pozyskanie dla tych kuźni pięciu sążni drewna wskazanego przez wójta, „który powinien baczyć, by bez żadnych wybiegów drewno porządnie przyjąć i odmierzyć”.
Siedlocy i zagrodnicy mieli obowiązek pełnienia stróży. Wyznaczano ich po kolei. By wymusić uważne pilnowanie pańskiego domu, przewidziano odpowiedzialność sądową dla tych pełniących stróżę, przez których nieuwagę stałaby się jakakolwiek szkoda. Istniała możliwość zastąpienia stróży opłatą pieniężną, która wynosiła 9 groszy rocznie płatnych na Boże Narodzenie.
W urbarzu rybnickim znajdujemy także opis pańskiego stanu posiadania. Czytamy więc, że „przy Boguszowicach są bory, zwane boguszowickimi lub Gaj, ten Gaj należy dziedzicznie do klasztoru rudzkiego, obecnie używa go się jako zastaw, ten jest dawno wyplądrowany przez nieopatrzność tych, którzy go mieli jako zastaw i używali”. Istniała też we wsi „obrocznica”, z której zbierano 14 wozów siana.
Pan rybnicki dbał też o dochody ze stawów rybnych. W Boguszowicach istniały w tym czasie stawy: „raszowski”, w którym nasadzano 20 kóp ryb, Rybnik „Skurka” z 8 kopami i młyński „Bartkowski” z 20 kopami. Te stawy należące dziedzicznie do państwa rybnickiego były używane jako zastaw. Mowa też w urbarzu o rybniku zwanym „Gate” („Gać”?), do którego można było sadzić na odrost 24 kopy, o stawku „ssassowym” z 18 kopami, i z 17 karpiami na tarło. Nad nim znajdował się jakiś maluczki stawek z 4 kopami ryb na odrost i 7 karpiami na tarło. Inne stawy to „drużny” i „kamilny”.
Gospodarka rybna, dzięki mniejszemu nakładowi pracy, dostarczała znacznych dochodów. Na chłopach ciążył obowiązek dbania o groble i dostarczania furmanek do transportu ryb. Pracujący przy rybach byli wynagradzani poczęstunkiem i częstowani piwem. Sami chłopi na potrawy rybne mogli sobie pozwolić bardzo rzadko, w zasadzie tylko w wigilię Bożego Narodzenia.
Niewielu chłopów trzymało konie. Siłę pociągową stanowiły woły. Wśród zwierząt domowych wymienia się krowy, owce, jagnięta i dużo świń.
Wydajność pól, na których uprawiano zboże, była bardzo mała. Często piaszczysta i nieurodzajna ziemia nie zwracała nawet wysiewu. Brakowało obornika. Oprócz ryb sprzedawano też wełnę i chmiel.
Sól sprowadzano przez Szczecin z Lüneburga lub z Wieliczki. Drogi były złe. Przywóz i wywóz towarów z Boguszowic był utrudniony przez piaszczyste drogi, które w czasie roztopów często stawały się nieprzejezdne, dlatego poważniejszy transport towarów odbywał się zimą na saniach.
Odżywianie ludności chłopskiej cechowała skąpość. W 1755 r. starosta sąsiedniego powiatu toszeckiego informował izbę krajową we Wrocławiu o odżywianiu się zamieszkałej w nim ludności.
Z informacji wynikało, że przez cały rok ani kobieta ani mężczyzna nie widzieli mięsa, tylko odżywiali się płodami ziemi: kapustą, burakami itp.., bez tłuszczu a wielu bez chleba. Tylko w niektórych miejscowościach, które miały lepszą glebę, mieszkańcy mogli sobie pozwolić na spożywanie w ciągu roku chleba, ale mięso mogli jeść tylko nieliczni. Warunki życia chłopów z Boguszowic były z pewnością identyczne. Wielką rolę w życiu chłopów odgrywała gorzałka sprzedawana przez Żydów (z gorzelni pana).
Mimo, iż rodzina chłopska mieszka (stwierdza ze zdziwieniem Johann Ziekursch w swoim sprawozdaniu) w ciasnej izbie, w której panuje zabójcze powietrze, i odżywia się bardzo skąpymi i niepożywnymi pokarmami, jest zdrowa i zadowolona. Temat odżywiania się ludności wiejskiej – w tym chłopów boguszowickich – rozwinął Mariusz Pomykoł w artykule zatytułowanym „Pożywienie włościan Boguszowic w XVIII i XIX wieku”.
Po nabyciu w 1725 r. folwarku boguszowickiego hrabia Węgierski wydał szereg zarządzeń dokuczliwych dla poddanych, do których należały: obowiązek wykupienia się chłopów chcących opuścić ziemię i miejsce zamieszkania oraz uzyskania jego zgody na zawarcie związku małżeńskiego. Co roku dorosłe córki poddanych były przedstawiane państwu, które wybierało spośród nich służące dla dworu.
W tym okresie poddani nie płacili podatków krajowych. Chłopi wolni i młynarze płacili podatki panu rybnickiemu, który je odprowadzał wraz ze swoimi podatkami do Koźla lub Raciborza. Wobec zalegających z płaceniem stosowano egzekucję polegającą na tym, że do ich domów przychodzili żołnierze i przebywali w nim na ich koszt aż do uiszczenia podatku.
Świadczenia poddanych były bardzo uciążliwe. Przeciętnie na 265 dni roboczych w roku z każdego gospodarstwa chłopskiego był ktoś zatrudniony u pana rybnickiego przez 144 dni, z tego przez 54 dni z podwójnym sprzężajem.
Większość domów mieszkalnych chłopów to kurne chaty. Dopiero w 1730 r. hr. Karol Gabriel Węgierski zarządził, by w domach instalować kominy, które też były drewniane. Nie wiadomo, kiedy zostały zastąpione murowanymi.
W chwili przejścia wsi w posiadanie fiskusa tak przedstawiali się mieszkańcy Boguszowic i okolic:
Wsie państewka rybnickiego z 1788 r.
|
Miejscowość
|
Wolni chłopi
|
Chłopi pańszcz.
|
Wolni zagrodnicy
|
Zagrodnicy pańszczyźniani
|
Chałupnicy
|
Razem
|
Boguszowice
|
3
|
11
|
1
|
8
|
3
|
26
|
Gotartowice
|
-
|
4
|
2
|
6
|
2
|
14
|
Kłokocin
|
-
|
8
|
-
|
3
|
2
|
13
|
Rój
|
-
|
4
|
2
|
6
|
3
|
15
|
Rowień
|
2
|
7
|
-
|
4
|
-
|
13
|
Źródło: A. Nowack, Geschichte der Landpfarreien des Archipresbyterats Sohrau OS, Groß Strehlitz, 1912,
s. 32, 37, 41, 45, 46.
W 1783 r. tak opisał Boguszowice Friedrich Albert Zimmermann: „Boguszowice mieszczą 1 folwark, jeden kościół, jedną szkołę, 12 siedloków,1 młyn, 10 zagrodników, 122 mieszkańców i należą do hrabiego von Wengierskiego”.
Równocześnie w swoim opisie Śląska Zimmermann zdefiniował poszczególne kategorie chłopów:
„Wolne sołectwa to posiadłości, których posiadacze sprawują urząd sołtysa i są po większej części zwolnieni z powinności na rzecz pana.
Wolne gospodarstwa chłopskie to posiadłości nie obciążone żadnymi lub tylko nieznacznymi powinnościami.
Chłopi pańszczyźniani (siedlocy) to tacy, którzy muszą świadczyć panom powinności w określonych dniach lub też pewne wyszczególnione prace i wtedy mówi się, że świadczą oni pewne służebności wymierne; gdy panowie żądają powinności w sposób samowolny i są one niewymierne, wtedy zwykle ostają w urbarzach zamienione na określone powinności lub świadczenia pieniężne. Właściciele tych gospodarstw mają tyle ziemi, że mogą do jej uprawy trzymać konie lub woły. Są zobowiązani do pańszczyzny sprzężajnej i podlegają wyższym podatkom. Kolejne posiadłości są małe i najczęściej ograniczają się do ogródka. Ich właściciele są różnie nazywani, częściowo według starego zwyczaju, częściowo według wielkości ich posiadłości, częściowo według ciążących na nich powinności. Zagrodnicy, posiadają najczęściej trochę roli do obsiania. Są zagrodnicy wolni, wielcy etc., którzy świadczą mniej powinności, lub zagrodnicy dworscy, omłotowi, stodolni. Są oni zobowiązani do przychodzenia do dworu do pracy, czasem z drugą osobą, mają jednak udział w plonach, bądź to pewną ilość snopów bezpośrednio na polu albo ziarno otrzymywane przy młócce lub też korzystają z obu form zapłaty. Jest mało wsi, w których nie występuje jedno lub drugie. Do wolnych zagrodników można zaliczyć posiadłości kolonistów.
Chałupnicy nie mają żadnej roli, często także nawet ogrodu.
Domy chłopów będących na dożywociu są zamieszkałe przez starych posiadaczy gospodarstw rolnych, którzy żyją z tego, co sobie zastrzegli jako dożywocie przy sprzedaży gospodarstwa. Nie można ich traktować jako oddzielnych posiadłości, ponieważ pozostają one przy gospodarstwie, do którego należą.
Oprócz tego są jeszcze karczmy, karczmarze, kuźnie, kowale, kramarstwa, młynarze etc...”.
Życie chłopów pozostawało nadal ciężkie. Rząd pruski za Fryderyka Wilhelma II cofnął się nawet, jeśli chodzi o uciążliwości chłopów. Dla przykładu wprowadzono jako karę bieg przez rózgi.
Chłopi ubierali się bardzo skromnie. Tak pisał podróżny Anglik: „Chłopi przycinają brody co kwartał, kiedy są ewentualnie w mieście; tylko nieliczni czeszą włosy na głowie. Chodzą bez pończoch, zimą nie wszyscy noszą buty z cholewami lub zwykłe buty, częściowo z biedy, częściowo z przyzwyczajenia. Latem większość chłopów nosi szorstką koszulę i spodnie. Nawet niektóre kobiety, (młode i stare) jeszcze w październiku chodzą całkiem bez koszuli i mają na ciele tylko kiepską spódnicę i bluzę bez zapięcia, przez co można zobaczyć nagie piersi i ciało do bioder”.
Ciekawe były imiona i nazwiska chłopskie w Boguszowicach w tym czasie. Świadczyły one o polskości rdzennych mieszkańców wsi.
Urbarze dóbr zamkowych Górnego Śląska z lat 1571 – 1640, Tom III, Opracowali i przygotowali do druku Roman Heck, Józef Leszczyński i Josef Petrań, Wrocław – Warszawa – Kraków 1963.
1 kopa (urbarza rybnickiego) = 1 floren, talar = 36 groszy śląskich.
W Chronik von Rybnik O/S, herausgegeben von der Bundesheimatgruppe Rybnik mit Unterstützung der Patenstadt Dorsten, Dorsten, po 1972.
„Serce Ewangelii”, nr 128, marzec 2004, s. 7 – 11.
Friedrich Albert Zimmermann, Beyträge zur Beschreibung von Schlesien, t. III, s. 154, Brieg 1783.
8.5 Bunty chłopskie
Złe traktowanie chłopów rodziło ich niezadowolenie. A. Nowack pisze, że w 1706 r. deputacja chłopska ze Śląska przedłożyła cesarzowi w Wiedniu skargę na dziedziców. Do skarżących dołączyli także poddani klasztoru cystersów w Rudach. Jednak chłopi boguszowiccy nie wzięli udziału w proteście. Skargi poddanych okazały się jednak bezskuteczne.
Po 1740 roku nowe władze pruskie zamierzały przeprowadzić na Górnym Śląsku reformy, które miały ujednolicić m.in. położenie chłopów w państwie i nieco poprawić ich dolę. Planowane reformy rolne chybiły jednak celu. Panowie wykręcali się wielkimi stratami poniesionymi w czasie wojen. W grudniu 1741 r. nakazano właścicielom ziemskim realizować ochronę chłopów wprowadzoną ustawowo w 1749 r. M.in. zakazano wykupywania przez właścicieli ziemskich ziemi chłopskiej. Ustawa jednak nie weszła w życie. Życzliwy chłopom minister Schlabrendorff próbował wprowadzić dziedziczne posiadanie ziemi przez chłopów. Zakazywał stosowania wobec nich kar cielesnych, handlu poddanymi i podnoszenia świadczeń pańszczyźnianych – bez skutku. Dochodziło do licznych i niekończących się procesów wygrywanych z reguły przez panów powołujących się na dawne ustalenia i przywileje.
Jednak w 1749 r. wybuchł bunt chłopski. Dysponujemy informacją o wystąpieniu chłopów w tym roku i o reakcji władz po stłumieniu buntu:
Bunt chłopski 1749„Kiedy w dobrach rybnickich wybuchł bunt, zakwaterowano wojsko w każdej zagrodzie. Zrujnowało to chłopów zupełnie. Poza tym chciano ich ukarać. I tu zaczęły się kłopoty. Co dla udręczonych ludzi może być jeszcze karą? Ciężkie roboty? Taczki? Więzienie? Przecież od najmłodszych lat wykonują najcięższe roboty, nie było dnia, który by się nie równał taczkom i robotom przymusowym! Więzienie zaś o suchym chlebie i wodzie byłoby dla nich ulgą i polepszeniem bytu. Przecież i tak nic lepszego nie jedzą i ciężko przy tym pracują, a w więzieniu nie musieliby robić! Poprzestano więc na pobiciu ich”.
|
8.6 Powstanie chłopskie 1811
W 1811 roku wybuchło na ziemi rybnickiej powstanie chłopskie, które okazało się szczególnie groźne w Rybniku i okolicy. Do buntu przyłączyły się wszystkie gminy dominium rybnickiego, mianowicie Książnice, Golejów, Ochojec, Grabownia, Wielopole, Przegędza, Rybnicka Kuźnia, Orzepowice, Jejkowice, Szczejkowice, Ligota, Smolna, Zamysłów, Radoszowy, Niedobczyce, Chwałowice, Boguszowice, Rowień, Kłokocin, Popielów, Biertułtowy, Radziejów, Rój, Jankowice Rybnickie oraz Świerklany Górne. W powstaniu uczestniczyli chłopi z 25 gmin. W lutym wypowiedzieli dalsze wykonywanie dotychczasowych powinności i domagali się ogłoszenia im rzekomego „edyktu wolności”. Według relacji anonimowego szlachcica chłopi byli przekonani, iż król nie ma już żadnych żołnierzy, a tych kilku, którzy mu zostali, przejdzie na stronę chłopów, zamiast ich atakować. Znamy dwa różniące się opisy powstania chłopów w Rybnickiem w 1811 r.:
1. Opis powstania chłopskiego w Rybnickiem w 1811 r. sporządzony przez anonimowego szlachcica: „Tak przybyło do Rybnika 4 – 5000 chłopa, otoczyli dzierżawcę tamtejszego urzędu inwalidz- kiego i żądali od niego edyktu. Kiedy ten zapewniał, że go nie ma, krzyczeli: powiesić go! Przypadkowo jeden z nich krzyknął: na pewno ksiądz go ma. Halo, do niego! – wrzeszczeli wszyscy. Wywlekli go z izby, kiedy edyktu, rzecz jasna nie miał, chcieli go powiesić. Wyszedł kapelan w ornacie i z krucyfiksem w ręku, oni jednak na to nie zważali, wciągnęli go do izby i kazali mu szukać edyktu. W tym momencie prześliznął się ksiądz i uciekł. W sam raz przybył w tej chwili porucznik Tilow z 30 ułanami, którzy swymi dzidami zaraz zaatakowali tych 400 chłopów. Kilku z nich zadźgano, bardzo wielu raniono i jeszcze więcej schwytano. Ci ostatni zostali na miejscu wychłostani i tak uratowano szczęśliwie księdza, kapelana i dzierżawcę. Następnego dnia przyszli od powstańców kurierzy do wszystkich wsi z odezwą: Halo, halo, do walki do Rybnika, my chcemy pomścić naszych braci. Moi ludzie i ci w sąsiedztwie obiecali pójść, zostali jednak w domu. W tym samym czasie zebrało się w Marklowicach paręset chłopów, żeby najść landrata Birkhahna. Ten już uciekł, ale na nieszczęście przyjechał tam pan von Minnigerode, którego zatrzymali, żądając od niego przeczytania jakiegoś polskiego edyktu. Kiedy ich zapewniał, że nie umie czytać po polsku, dali mu więcej niż 50 uderzeń pałkami. Na szczęście był odziany w wilczura, który uchronił mu życie. Wśród zmaltretowanych był również pan von Schlotterbach. Jego pobito i obrabowano, później musiał chłopom nałożyć fajki. W Baranowicach dostała baty starsza pani von Jänisch, zarządcę nieomal zabito. Pani von Dyren, niegdyś żona pułkownika von Dyrickea, została również zmaltretowana, musiała chłopom nałożyć fajki, zapalić, później ją obrabowano”.
2. Opis powstania chłopskiego w Rybnickiem w 1811 r. sporządzony przez Franciszka Idzikowskiego: „…chłopi, kiedy nie otrzymali od proboszcza żądanego przez nich dokumentu, zaprowadzili go do zamku, gdzie wreszcie udało się syndykowi ich uspokoić, tak że się rozeszli do domów, zapowiadając, że wkrótce powrócą, jeżeli nie zostaną spełnione ich żądania. Proboszczowi nie uczynili niczego złego. Nie popełnili też żadnych gwałtów. Hałasowali i grozili, zapominając o zapłacie w kilku gospodach i składach. Mimo, iż chłopi obstawili drogi dojazdowe do miasta i nikogo nie przepuszczali, jednej kobiecie udało się przedostać do Żor, potem przez Szczejkowice do Gliwic i oddać pismo burmistrza komendantowi wojskowemu. Kiedy więc za następnym razem chłopi znów przybyli do Rybnika, nadciągnął porucznik z Gliwic z 20 kawalerzystami i ich rozgonił zatrzymując najbardziej agresywnych. Porucznik kazał przywiązać wskazanych przez burmistrza do rosnących przed ratuszem kasztanów i każdemu dać po 25 batów. Od tego czasu czekali cierpliwie na wykupienie i ustawowe uregulowanie ich stosunków”.
8.7 Uwłaszczenie chłopów
a. Reformy w Prusach
Klęski poniesione przez Prusy w wojnie z Napoleonem w latach 1806 – 1807 uświadomiły władzom pruskim, że bez reformy agrarnej nie odrodzą państwa i nie pozbędą się uciążliwej zależności od Francji. Rozumiał to głównie polityk pruski Karol v. Stein (1757 – 1831), minister w latach 1804 – 1807. Przeprowadził on szereg reform dążących do modernizacji Prus, m.in. zniósł cła wewnętrzne, poddaństwo chłopów, wprowadził nowy podział administracyjny państwa i samorząd miejski. W 1808 r. został na rozkaz Napoleona usunięty z urzędu, jednak jego następcy – wprawdzie w ograniczonym zakresie – realizowali podjęte przez niego reformy.
Decyzją państwową, która zapoczątkowała proces znoszenia pańszczyzny i uwłaszczenia chłopów był edykt z 9 października 1807 r. Znosił on poddaństwo osobiste chłopów i wprowadzał nowe stosunki między właścicielami ziemskimi a chłopami. Jego postanowienia miały natychmiastowy skutek w domenach królewskich, m.in. w Boguszowicach. W dobrach prywatnych miały one obowiązywać od św. Marcina 1810 r. (11 listopada). Znoszenie pańszczyzny przebiegało etapami, przy czym często na skutek oporu właścicieli ziemskich następowało wycofywanie się z już podjętych decyzji.
b. Zniesienie pańszczyzny w Boguszowicach
Chłopi boguszowiccy również skorzystali z możliwości uwolnienia się od pańszczyźnianych powinności. Pierwszy dokument mówiący o tym niezwykle ważnym wydarzeniu pochodzi z 1822 r. .
Otóż 7 lutego tego roku trzech siedloków pańszczyźnianych z Boguszowic zawarło z przedstawicielem domeny przed Królewskim Sądem Dominialnym w Rybniku umowę w sprawie zniesienia ich powinności wobec dworu. Umowę zawarli siedlocy pańszczyźniani- Antoni Garbocz, Jan Kula i Antoni Musiolik.
Zostali oni z dniem 1 lipca 1822 r. zwolnieni z pańszczyzny. Ich dotychczasowe powinności zostały wymazane z ksiąg hipotecznych z wyjątkiem zobowiązań wobec szkoły i figurujących w nich zapisów pieniężnych.
Musieli jednak przystać na określone warunki, w ramach których zobowiązali się do płacenia rocznej renty w wysokości 7 talarów, dziewięciu groszy i 1 feniga według stopy menniczej z 1764 r. po królewsko-pruskim kursie i to w ratach kwartalnych, uiszczanych na Michała, Wielkanoc, Boże Narodzenie i Jana. Zgodzili się także na zapis tego zobowiązania w księgach hipotecznych. Przyznano im prawo do całkowitego lub częściowego wykupu renty.
Każdy z wymienionych w umowie chłopów zobowiązał się do płacenia w Królewskiej Powiatowej Kasie Podatkowej od 1 lipca 1822 r. w gotówce należnych podatków krajowych po 9 gr. 1 f. rocznie w przewidzianym prawem terminie.
Wymienieni zwalniani z pańszczyzny zrezygnowali równocześnie z towarzyszących pańszczyźnie korzyści otrzymywanych od domeny, jak też z beneficjów leśnych, takich jak darmowe – drewno do budowy i do naprawy domów mieszkalnych, chlewów i na inne potrzeby, chrust, ściółka leśna, prawo do koszenia trawy i wypas bydła w lesie. Zgodzili się na wykreślenie tych przywilejów z ksiąg hipotecznych.
Ponadto każdy z nich zobowiązał się na okres 7 lat – do 1829 roku – świadczyć tzw. pańszczyznę pomocniczą przez 20 pełnych dni rocznie, w tym 10 dni przez kobiety i 10 dni przez mężczyzn, od wschodu do zachodu słońca (z uwzględnieniem należnych godzin wypoczynku) we wskazanych im folwarkach i to w takiej postaci, że jedna trzecia tych dni miała być świadczona podczas żniw, a dwie trzecie w trakcie innych prac. Za każdą taką odrobioną dniówkę pańszczyźnianą odrabiający miał otrzymać: mężczyzna – dwa macki ziarna, kobieta -1½ macka ziarna według miary berlińskiej. Po upływie 7 lat ta zastrzeżona w umowie pańszczyzna miała wygasnąć, a wraz z nią wspomniane zadośćuczynienie.
Był to pierwszy wyłom w porządku pańszczyźnianym istniejącym we wsi. Jak widać z treści umowy, zwolnienie z pańszczyzny nie było pełne, gdyż przez siedem lat chłopi mieli nadal świadczyć tzw. pańszczyznę pomocniczą.
Kolejne ograniczenie systemu pańszczyźnianego we wsi nastąpiło w 1828 roku, kiedy to uwolniło się z pańszczyzny na korzystniejszych nieco warunkach ośmiu niżej wymienionych siedloków bogu-
szowickich: Franciszek Rojek, Antoni Zniszczoł, Jan Garbocz, Ludwik Smołka, Józef Bober, spadkobiercy po Janie Smołce (wdowa Agnieszka z domu Konsek oraz dzieci: Józefa, Marianna, Jadwiga i Joanna), Antoni Zimończyk i Józef Kula. Siedlocy ci ułożyli się z przedstawicielem dominium w sprawie uwolnienia od wszystkich świadczeń, do których byli do tego czasu zobowiązani, w tym też od Stróży nocnej na pańskim dworze. Zgodzili się równocześnie na zniesienie ich dotychczasowych uprawnień do darmowego drewna budowlanego, wypasu bydła w lesie i do skasowania tzw. deputatu żniwnego otrzymywanego za pełnienie stróży nocnej na pańskim dworze.
Siedlocy zobowiązali się do świadczenia na rzecz pańskiego dworu rocznej renty z odliczeniem od niej wartości zniesionych serwitutów. Wysokość renty była zróżnicowana. Określono ją ilościowo w życie. Jednak renta nie miała być odprowadzana w naturze, lecz w gotówce według przeciętnej ceny rynkowej żyta obowiązującej w Raciborzu w roku 1826: szefel = jeden talar cztery grosze srebrne i dziewięć fenigów. W związku z tym renta przedstawiała się tak:
Imię i Nazwisko
|
Renta w naturze
|
Renta w gotówce
|
Franciszek Rojek
|
4 szefle i 13 macków żyta
|
5 talarów, 16 groszy srebrnych i 6 fenigów
|
Antoni Znisczoł
|
4 szefle i 15 macków żyta
|
5 talarów, 1 grosz srebrny i 6 fenigów
|
Jan Garbocz
|
5 szefli i 3 ¾ macka żyta
|
6 talarów, 1 grosz srebrny i 6 fenigów
|
Ludwik Smołka
|
5 szefli i 1 ⅔ macka żyta
|
5 talarów, 26 groszy srebrnych i 6 fenigów
|
Józef Bober
|
5 szefli i 3¾ macka żyta
|
6 talarów, 1 grosz srebrny i 6 fenigów
|
Jan Smołka
|
5 szefli i 6 macków żyta
|
6 talarów, 6 groszy srebrnych i 6 fenigów
|
Antoni Zimończyk
|
4 szefle i 8½ macka żyta
|
5 talarów i 7 groszy srebrnych
|
Józef Kula
|
5 szefli i 3¾ macka żyta
|
6 talarów, 11 groszy srebrnych i 6 fenigów
|
Siedlocy zobowiązali się do odstawiania ustalonej renty do dworu pańskiego w czwartej części całej kwoty co kwartał, mianowicie 1 stycznia, 1 kwietnia, 1 lipca i 1 grudnia każdego roku.
Nie porozumiano się natomiast co do wartości chłopskich budynków gospodarczych i wysokości odszkodowania za nie, dlatego ten punkt sporny na wniosek przedstawiciela domeny pozostawiono do późniejszego rozstrzygnięcia.
Domena, jako że otrzymała odszkodowanie za utracone służebności, płaciła podatki od otrzymywanych rent. Gdyby jednak któryś z chłopów, korzystając z przysługującego mu prawa, spłacił rentę, wtedy przejmował od domeny obowiązek uiszczania podatku. Chłop mógł wykupić rentę przez spłatę jej dwudziestopięciokrotnej wartości rocznej.
Utrzymane zostało prawo chłopów do zbierania chrustu, i ściółki leśnej w lasach dominium. Równocześnie utrzymano obowiązek chłopów do zapłaty laudemium.
Dnia 30 maja 1830 r. drogą sądową dołączony został do umowy z 1828 r. dodatek uzupełniający jej treść w punktach, w których nie osiągnięto porozumienia. Dodano brakującą w umowie, ustaloną przez rzeczoznawców wartość budynków chłopskich. W dodatku tym strony uznały, że chłopom należy się rekompensata, gdyż wartość budynków chłopskich była niższa od wartości uprawnień do pozyskiwania przez chłopów drewna budowlanego i drewna potrzebnego chłopom do remontów zabudowań.
Dominium zobowiązało się więc da zapłaty wymienionym w umowie chłopom ustaloną przez rzeczoznawców różnicę, mianowicie: Franciszkowi Rojkowi 6 tal. 7 gr sr. 4 fen., Antoniemu Zniszczołowi 2 tal. 2 gr sr. 2 fen., Janowi Garboczowi 5 tal.1gr sr. 1fen., Ludwikowi Smołce 7 tal. 3 fen., Józefowi Bobrowi 5 tal.17 gr sr. 6 fen., spadkobiercom po Janie Smołce 4 tal.13 gr. Sr.6 fen, Antoniemu Zimończykowi 4 tal. 11 gr sr.1fen i Józefowi Kuli 4tal. 2 gr. Sr 6 fen.
Wypłata miała następować w gotówce corocznie w ratach kwartalnych przez trzydzieści lat. Chłopi zostali upoważnieni do potrącania przyznanej im kwoty pieniężnej od płaconej przez nich renty na rzecz dominium. Gdyby w wyniku obniżenia się w danym kwartale ceny rynkowej żyta wartość uiszczonej przez chłopów renty przewyższyła w danym kwartale wartość należnej mu od dominium kwoty, wtedy dominium powinno w gotówce zwrócić chłopom różnicę uiszczonej już przez nich raty. Dominium zostało także zobowiązane do spłaty zaistniałych zaległości.
Po zniesieniu pańszczyzny świadczonej przez siedloków z dobrodziejstwa tego skorzystali również zagrodnicy. Z dokumentów archiwalnych wynika, że 16 sierpnia 1830 r. została zawarta umowa w sprawie zniesienia pańszczyzny dla sześciu boguszowickich zagrodników, którzy w zamian za zwolnienie z tej powinności zostali wspólnie zobowiązani do zapłaty renty pieniężnej w wysokości 20 talarów 11groszy srebrnych i 2 fenigów. Zagrodnicy nosili nazwiska: Franciszek Buchalik, Szymon Kula, Jan Smołka, Tomasz Smołka, Jakub Sobik, Matusz Sobik.
Proces zwalniania chłopów boguszowickich z obowiązków pańszczyźnianych na tym się nie skończył. O zwolnieniu z pańszczyzny kolejnego zagrodnika, Franciszka Olesia oraz chałupnika, Antoniego Musiolika dowiadujemy się z dokumentu datowanego 21 grudnia 1833 r. W tym dniu obaj zainteresowani chłopi zawarli umowę z przedstawicielem urzędu dominialnego – właścicielem folwarku boguszowickiego Langerem – w sprawie zniesienia powinności pańszczyźnianych a zarazem serwitutów leśnych.
Zwalniani chłopi zobowiązali się do płacenia renty: zagrodnik 4 talary, chałupnik dwa talary i 20 groszy srebrnych, płatne co rok w rybnickiej kasie dominialnej w czterech ratach kwartalnych. Zobowiązania wpisano do ksiąg hipotecznych.
Chłopi zrezygnowali równocześnie ze swoich uprawnień do budulca, chrustu, prawa do wypasu i do ściółki leśnej i ze wszystkich świadczeń pieniężnych otrzymywanych dotąd za niektóre roboty. Tym chłopom, którym udostępniono w ciągu ostatnich dziesięciu lat bezpłatny budulec i drewno do remontu, przyznano prawo do jednorazowego pobrania takiego drewna, jednak według uznania władzy.
Wszystkie inne obowiązkowe świadczenia zagrodników i chałupników (laudemium, czynsz w zbożu lub gotówce pozostały bez zmian. Chłopi zostali zobowiązani do płacenia podatku gruntowego, świadczeń na rzecz państwa, kościoła, księży i nauczycieli.
Coroczne przeliczanie wartości renty zbożowej na pieniężną przy ciągle zmieniających się cenach musiało nastręczać trudności. Postanowiono więc w Opolu 1lipca 1842 r. zamienić rentę zbożową na pieniężną. Sposób zamiany ukazuje poniższa tabelka:
|
Lp.
|
Objęci zostali
|
Nr
|
Renta zbożowa
|
Renta pieniężna
|
1
|
Andrzej Buchalik
|
5
|
4 szefle 8 macków 1gr.sr.
|
5 tal. 12 gr.sr. 11 f.
|
2
|
Franciszek Rojek
|
6
|
4 13
|
4 22 2
|
3
|
Walentyn Zniszczoł
|
7
|
4 15
|
4 25 10
|
4
|
Joanna Garbocz ( W. Garbocz)
|
8
|
5 3 3
|
5 4 8
|
5
|
Błażej Sobik
|
9
|
5 1 2
|
5 4 8
|
6
|
Józef Bober
|
10
|
5 3 3
|
5 4 8
|
7
|
Antoni Zimończyk
|
14
|
5 6
|
5 8 9
|
8
|
Józef Nowrot
|
|
4 8 2
|
4 13 10
|
W kolejnych latach nastąpiły dalsze zmiany. Na podstawie rozporządzenia z 10.08.1843 r. została skreślona renta zbożowa wpisana 30.12.1828 do ksiąg gruntowych. Następnie zrezygnowano również z rent pieniężnych. Na podstawie rozporządzenia z 16.4.1855 odstąpiono od pobierania renty od 9 chłopów.
W domenach królewskich w latach 1777 i 1790 przyznano chłopom dziedziczne posiadanie ziemi. Chłopi boguszowiccy, jako że folwark stanowił domenę królewską, znaleźli się w położeniu korzystniejszym niż chłopi z dóbr prywatnych, gdyż już od tego czasu cieszyli się dziedzicznym prawem do ziemi.
Edykt króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III z 9 października 1807 r. znoszący poddaństwo chłopów zrodził wśród chłopów wiarę, iż z dniem św. Marcina 1810 r. będą wolni od pańszczyzny. Rzeczywistość jednak nie potwierdziła tych oczekiwań. Nie było wykładni wspomnianego edyktu, stąd nieporozumienia. Wykładnię taką przedstawiono dopiero w 1809 r. Jednak jej treść do chłopów nie docierała. Rodziło to niepewność, która sprzyjała powstawaniu nastrojów buntowniczych.
„List nieznanego szlachcica o powstaniu 1811 roku” w: Oswald Stefan Popiołek, Bunty chłopskie na Górnym Śląsku do roku 1811, Warszawa 1954, s. 82 - 85.
W niektórych krajach europejskich: przedstawiciel urzędu lub instytucji mający pełnomocnictwo do prowadzenia spraw przed sądem; także: radca prawny, Komputerowy słownik języka polskiego, Edycja 1998.
Miary ciał sypkich: szefel = 54,96 l, macek = 3,475 l.
Laudemium: opłata lenna (czynsz).