
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki wezwał ABW do pomocy w związku z propozycją łapówki, która została złożona jego byłemu pacjentowi w zamian za fałszywe oczernienie go. Ponadto - jak informował jego pełnomocnik mec. Jacek Dubois - złożono w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury. Tomasz Grodzki chce pomocy ABW. Na razie na pomoc pospieszyło UB.
Podczas konferencji prasowej marszałek Grodzki puścił nagranie, na którym wypowiadać ma się jego pacjent. Starszy mężczyzna mówi, że przyszła do niego osoba, która oferowała mu 5 tysięcy złotych w zamian za napisanie oświadczenia o tym, że marszałek Grodzki przyjmował od niego pieniędzy na leczenie. "Pan Staszczyk", jak nazywał go Tomasz Grodzki, nie zgodził się na tę propozycję i miał powiadomić o tym samego profesora, obecnie marszałka Senatu.
Pan Tadeusz Staszczyk, na którego dziś na konferencji prasowej powołał się marszałek Senatu Tomasz Grodzki jest byłym pracownikiem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Gdy na konferencji zapytano o przeszłość mężczyzny, Grodzki odpowiedział zdawkowo, po czym wyłączono mikrofony. Dziennikarzom, którzy stali w kolejce – nie pozwolono zadać pytań, ale kto w końcu może być bardziej wiarygodny i wyczulony na takie prowokacje, niż były oficer UB?
Wygląda, że to jeszcze nie koniec tej telenoweli z marszałkiem Senatu w roli głównej. Oj będzie się działo.
Inne tematy w dziale Polityka