andrzej111 andrzej111
1036
BLOG

Czy Polonia powinna głosować w wyborach? Zagraniczni blogerzy S24 to pytanie także do was.

andrzej111 andrzej111 Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 231

image


Przyznam, że do napisania tej notki skłoniła mnie postawa niektórych blogerów Salonu24. Zaobserwowałem, że od jakiegoś czasu nastąpiła inwazja nowych blogerów na Salonie. Ze zdziwieniem stwierdziłem, że większość "nowych twarzy" ma bardzo "ostry" język i zdecydowanie anty pisowskie postawy. Zacząłem przyglądać się zjawisku zakładając, że znaczna część, to najemni wyrobnicy z różnych farm delegowani tu przed wyborami. Ale zauważyłem też, że wielu z nich bardzo chce nam urządzać nasz dom i nasze życie, mimo że tu nie mieszkają. Skąd u nich te skrajnie anty pisowskie postawy? Głupota, złośliwość, czy spaczona wiedza o sytuacji w Polsce? Są zwyczajnie złośliwi i chcą nas "urządzić", czy być może mają dostęp tylko do takich mediów, jak nasz TVN? Przytoczę kilka nicków i kraje, z których piszą. Jeśli się pomylę, proszę mnie poprawić, jeśli kogoś pominąłem, proszę o uzupełnienie listy:

aala43 - USA
KOBIETA KULA - Niemcy
Amstern - Niemcy
KaczkaMoralna - Kanada
SNAFU - USA
gini - Belgia

Latour98 - Francja


Udział w wyborach Polaków, którzy na co dzień żyją w innych krajach, to temat budzący kontrowersje nie od dziś. Okazuje się, że nie wszędzie przepisy są tak liberalne jak u nas. Polacy mieszkający poza granicami kraju mogą swobodnie korzystać z przysługującego im prawa wyborczego. Nie ma znaczenia, jak długo przebywa się poza Polską – te same regulacje dotyczą osoby wyjeżdżające służbowo na kilka dni, jak i stałych emigrantów. Wystarczy mieć obywatelstwo polskie, ukończone 18 lat, posiadać ważny dokument tożsamości i zostać wpisanym do spisu wyborców. Kwestia głosowania przez Polonię budzi kontrowersje przed każdymi wyborami. Ostrze krytyki nie jest wymierzone w krótkoterminowych emigrantów ekonomicznych, pracowników będących w delegacji, czy osoby studiujące za granicą . Zarzuty formułowane są pod adresem głosowania przez Polaków, którzy od wielu lat mieszkają daleko poza Polską, czy nawet już nie planują do niej wracać.


Czy głosowanie Polonii w wyborach do Sejmu i Senatu, albo też wyborach prezydenckich, nie jest jak przestawianie mebli w już nieswoim domu? Czy Polacy nie mieszkający w Polsce powinni wpływać na codzienne życie mieszkańców Polski?  Czy aby nie jest to współdecydowanie o czyimś codziennym życiu z wygodnego dystansu, przez pryzmat emigracji, innych mediów i doświadczeń?  Około 300 tys. Polaków zagłosowało w wyborach parlamentarnych poza granicami kraju, a przecież mówimy o milionach Polaków rozsianych po całym świecie. Być może większa część Polonii zrozumiała, że jednak nie powinna przestawiać mebli w domu rodzinnym, jeśli w nim już nie mieszka?  Chociaż w większości państw europejskich głosowanie za granicą jest powszechną praktyką, to istnieją też spore ograniczenia. Przykładowo, prawo do udziału w wyborach Niemcy tracą po 25 latach mieszkania poza krajem, a Brytyjczycy już po 15 latach.


Zgodnie z ordynacją wyborczą, głosy oddawane poza granicami kraju doliczane są do listy warszawskiej. Rodzi to problem w postaci zmniejszania reprezentatywności wyników wyborów, mieszkańcy Warszawy mogą czuć się niejako poszkodowani. Przytaczam link do sondy przeprowadzonej tej sprawie kilka miesięcy temu, z której wynika, że odpowiedź na tytułowe pytanie w ponad 45 % jest na nie, w ponad 35 % na tak, ale z ograniczeniami czasowymi, a zdecydowanie na tak jest tylko ponad 18% głosujących. O czym to świadczy? Że chyba nie chcemy, aby inni tylko ze zwykłej troski decydowali o naszym losie i codziennym życiu. Jakby się oni czuli, gdybyśmy w ramach rewanżu wynikającego z podobnej troski chcieli im urządzać życie w ich nowych ojczyznach, tylko z racji tego, że jesteśmy ich rodakami? Niech przez chwilę pomyślą o tym




https://www.bankier.pl/wiadomosc/Czy-Polonia-powinna-glosowac-w-wyborach-Sonda-7752594.html

andrzej111
O mnie andrzej111

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka