Połączone izby kongresu USA publicznie lustrowały Mister Clintonowi zawartość krocza, a Miss Lewinsky zawartość jamy ustnej i nikogo w lepszym towarzystwie to jakoś nie gorszyło. Skąd raptem takie wzmożenie etyczno-moralne wobec Karnowskich? Na razie Pani Grodzkiej nikt niczego nie lustruje. Co jest złego w zadanym z troską pytaniu o zdrowie prostaty Pani Grodzkiej?
Piszę jak jest.
Inne tematy w dziale Rozmaitości