Wędrując po Krakowie spotykałam różne postacie, które nadają ulicy kolorytu poprzez swój wygląd, wykonywaną muzykę, albo i jedno i drugie...
Tego jegomościa w krakowskim stroju pamiętam ze swojego poprzedniego pobytu w Krakowie we wrześniu 2007 roku. Teraz w dość niewielkiej odległości stało ich już dwóch...

Ten młody człowiek szokował nie muzyką, ale raczej letnim ubraniem przy panujacej temperaturze ok. 5ºC...

Te postacie stały przeważnie nieruchomo, tylko od czasu do czasu machając szatą, mieczem czy innym rekwizytem...



Inne tematy w dziale Rozmaitości