Tak, do tej pory jestem pod wrażeniem tego pospolitego ruszenia, o którym mówił wczoraj pan Bronisław.
Siedziałam w komisji w samym centrum Warszawy. Wybory sobie szly i szly.... aż tu nagle gdzieś tuż po 17 się zaczęło!!!! Nabzdyczeni, niezadowoleni pełni pogardy i buty zaczęli zmierzać do lokalu średniomłodzi ale za to pełni poczucia wartości swej. Ich postawy wyrażały: "o rany..., co te wqiesniaki , poje...o ich?...no OK, póje na te wybory, bo przecież trzeba obronić naszego". Wpadali często w kapciach czy innych michnikowych plastikowych obuwiach, dzierżąc w ręku jedynie klucze i dowód tożsamości - tak jakby oderwali się od komputera czy serialu w ukochanej TV.
Nieco starsi - też zwołani na zew - byli bardziej zacietrzewieni i nawet nie krepowali się w naszej obecności dzwonić do grillowych przyjaciól: " trzy procent, rozumiesz?!!! musimy to zniwelować, przychodźcie szybko!!!" (ciekawe, skąd wiedzieli)
Niektórzy z nich wręcz ostentacyjnie, na naszym stole zakreslali dolną kratkę.
Bez trudu można ich było rozpoznać także po wyglądzie - jakby zeszli z planu Prawa Agaty, Przyjaciółek, czy co tam jeszcze jest.
Oprócz mnie - moherki - siedziała też pani delegowana z komitetu Dudy. Obydwie miałyśmy niezły ubaw obserwując ten zmobilizowany elaktorat.
Tak więc Komoroski w tym wypadku nie skłamał - po południu odbylo się pospolite ruszenie, grzały się facebooki, twittery, komórki. Do czerwoności.
W komisji obok w spisie wyborców znalazła się grupa wyborców mieszkających właśnie w tym budynku, a była to szkoła. Nawet pytaliśmy dozorców szkoły, czy tu może ktoś mieszka, ale oni stanowczo zaprzeczyli.
W naszej komisji wielokrotnie mial natomiast miejsce taki fakt:
Wchodzi MWzW, podaje dowód.
- Jaki adres?
- No... ma pani mój dowód
- Ale tu jest tysiąc nazwisk, jaka ulica?
- No... Hoża...albo Wspólna...
- To nie wie pan(i), gdzie mieszka
- No... właśnie.... zaraz (tu telefon do przyjaciela, na przyklad)
Powtórzylo się to wiele razy, o czym napisalam w uwagach w protokole, choć część komisji specjalnie zachwycona nie była:)))
Jak na ścisłe centrum, gdzie zwykle proporcja była najwyżej 30% do 60%, to wyniki bardzo, bardzo:
I tura - frekwencja 59 & II tura - frekwencja 69 %
mgr Komorowski 40,6% mgr Komorowski 57%
dr Duda 33,4 % dr Duda 43,3 %
WARTO BYŁO CZEKAĆ!!!! (I odsiedzieć 13 godzin!)
Inne tematy w dziale Polityka