Maciaszczyk Maciaszczyk
625
BLOG

Smoleńskie bajki

Maciaszczyk Maciaszczyk Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 37

#katastrofa smoleńska

Kiedy czytam opowieści sPiSkowców, przypomina mi się bajka, którą poniżej w całości przytaczam. Od blisko dziesięciu lat trwa ustalanie "jedynie słusznej" wykaczonej "prawdy", ponieważ ta zwykła prawda jest zbyt brutalna by ją przyjąć. Łatwiej snuć opowieści dziwnej treści. Różni sPiSkowcy mają swoje odmienne "prawdy", nie dość, że nawzajem sobie przeczące, to jeszcze wewnętrznie niespójne. Jedni mówią, że był zamach, drudzy, że maskirowka, jeszcze inni, że samolot był niesprawny. Gdyby potrafili zjednoczyć się i ustalić jedną wspólną wersję, ale nie. Jedyne, co jest wspólne, to odrzucenie wersji oficjalnej i zarzucanie zdrady tym, co nie chcą wierzyć w ich wersję sPiSku.

No i stało się.

Kazik L., znany w okolicach kierowca i posiadacz samochodu ciężarowego zabił się w wypadku.

W gęstej jak mleko mgle przywalił w przydrożne drzewo i wyzionął ducha.

Policja badając ślady stwierdziła, ze nawet nie hamował. Odczyt tachografu wykazał, że jechał z prędkością 140 km/godz., czyli ponad 2 razy szybciej, niż dozwolone na tym odcinku. Był ponadto za kierownicą 16 godzin.

Ludziska najpierw uwierzyli, ale serdeczny przyjaciel Kazika od wybitki i wypitki miał wątpliwości. Przecież bywało, ze wypił litra i jechał bez problemu, mówił Marcel A. Nie mógł tak sobie zabić się z powodu mgły.

Z pomocą bezinteresownie przyszli lokalni specjaliści, w tym kowal i najlepszy w okolicy producent "paliwa" z żyta, jako ekspert od chemii.

Kowal, Bieniek W. popatrzył na ślady na drzewie, później jeszcze raz popatrzył, myślał długo i w końcu stwierdził: te ślady są kilka centymetrów wyżej, niż by tego oczekiwał. Później na poboczu ustawił prymusa i do garnka wrzucił parówkę. Kiedy ta pękła, krzyknął z podniecenie: a nie mówiłem?! Żeby było mało, to jeszcze wyciągnął kalkulator i metrówkę. Coś pomierzył na drzewie, policzył i krzyknął triumfalnie: samochód tedy wcale nie przejeżdżał!!! Gdyby przejeżdżał, to tego drzewa by nie było, bo samochód globalnie jest twardy a drzewo miękkie.

Specjalista od chemii zebrał z pnia kawałeczki lakieru i wrzucił do "roztworu" własnej produkcji, zamieszał podniósł do góry i obejrzał pod światło. Powiedział tylko "dziwne", ale takim tonem, ze wszyscy od razu wiedzieli.

Później to się zaczęło. Gośka B. przypomniała sobie, że noc przed wypadkiem pies sąsiadów dziwnie się zachowywał. Później Brunon J. przypomniał, ze widział, jak dwóch gości, których Kazik kiedyś wykiwał na transporcie, gadało w barze przy flaszce wódki i rozchodząc się do domu przybili sobie żółwika. Mało tego, znany we wsi bloger, który z racji plam na awatarze nazywany jest "Łaciaty", dowiedział się, ze dwie wioski dalej zmarła kobieta, z którą Kazik L. zatańczył trzy lata temu po pijaku na dożynkach gminnych. No to wtedy we wsi juz zawrzało. To nie mógł być przypadek. Nic nie pomagały nawoływania innych, ze miała 86 lat i od dożynek nie wychodziła z łóżka, bo Kazik L. tak ją wtedy w tańcu wyszarpał. Nowe fakty wychodziły na jaw szybciej, niż można było je ogarniać. Roniek J., zwany "bleferem", oświadczył, że jego zdaniem, to Kazik w tym dniu był w innym województwie i ze pewnie samochód ktoś podrzucił na miejsce domniemanej katastrofy. Później okazało się, ze kłamał, ale ludzie uznali, ze w dobrej intencji.

We wsi wre. Ludzie domagają się wydania wraku ze składu złomu w sąsiedniej gminie i powołania międzygminnej komisji dla oczyszczenia Kazika z zarzutu piractwa drogowego i znalezienia winnego jego męczeńskiej śmierci.

Póki co, to postawiliśmy pomnik i parę tablic, ale nie zamierzamy na tym poprzestać. To będzie długa i twarda walka, ale prawda musi być po naszej stronie, bo mamy przecież poparcie proboszcza.

Maciaszczyk
O mnie Maciaszczyk

Sprawa katastrofy smoleńskiej ogromnie mnie poruszyła. Od dłuższego czasu czytuję regularnie blog Fizyka Smoleńska. Sam jestem inżynierem, więc fizyka nie jest mi obca. Tematy lotnicze także nie są mi obce. Latałem trochę na szybowcach. Z doświadczenia jednak wiem, że fizyka nie jest mocną stroną przeciętnego człowieka. Dlatego też chciałbym przybliżyć ten temat bez skomplikowanych obliczeń opierając się na prostych łopatologicznych przykładach. Nie zamierzam prowadzić jałowych dyskusji z ludźmi, którzy nie przedstawiają żadnych logicznych argumentów, tylko atakują mnie personalnie. W takich sytuacjach zastrzegam sobie bana bez ostrzeżenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka