Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
520
BLOG

Końskie zdrowie

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 24

Końskie zdrowie jest przysłowiowe. Oznacza ono osobnika silnego, którego nie jest w stanie powalić żaden ciężar. Niestety, jest to już historia. Okazuje się bowiem, że osobnik może przez całe życie nie wykazywać żadnych problemów zdrowotnych aż nagle mdleje na widok urzędnika państwowego odpowiedzialnego za zwalczanie korupcji.

Z omdleniem jest tak, że można je zagrać, ale to nie jest tak, że to wystarczy. Medycyna mówi, że przyczyny omdleń są mierzalne, w związku z tym nie da się zmusić ogranizmu do tego aby jego organy wewnętrzne udały omdlenie. Można na przykład zbadać poziom żelaza we krwi bezpośrednio po fakcie omdlenie i okaże się, ze chłop ma końskie zdrowi i nic mu nie dolega. Można go tez przetrzymać do „zdobienia kupy”. Jak nie będzie czarna jak smoła to facet robi symulkę. Oczywiście może zemdleć na widok myszy, ale myślę, że żaden facet by się tym nie chwalił.

W przypadku Romana G. niesamowicie wygląda jego stwierdzenie, że w czasie odczytania zarzutu był nieprzytomny. No ale stan nieprzytomności jest stanem braku świadomości, skąd więc Roman G. wie co się działo podczas gdy był nieprzytomny? O tym, że był nieprzytomny wiedzieć może tyko on. Nie może być tak, że ktoś powie: „odczytaliśmy zarzuty” a facet mówi: „przepraszam, ale w tym czasie byłem nieprzytomny”. Stan nieprzytomności jest wyłączeniem osi czasu. Nie można w nim mówić czegokolwiek co się w tym czasie stało. To są rzeczy oczywiste.

Na ten temat wielu już pisało, ale nie wiem, czy ktokolwiek zwrócił uwagę na jeden aspekt tej sprawy. Moim zdaniem zasadniczy. Otóż najgorsze w tej sprawie jest psucie maluczkich. Oto jeden z najbardziej znanych prawników zachowuje się jak gangster złapany na gorącym uczynku. Ma gdzieś co kto o nim sobie pomyśli, ma gdzieś „państwo prawa”. Bo też szanowni czytelnicy, żadnego państwa prawa nie ma. Jest państwo prawników, zawłaszczających jego instytucje i psujących je do korzenia.

W krajach wolnego rynku przestępstwo na firmie notowanej na giełdzie jest najcięższym cywilnym przestępstwem dlatego, że naruszasz własność akcjonariuszy. To rzecz święta, prawie sacrum dla wolnej gospodarki rynkowej. Nie ma zmiłuj. Byłeś gwiazdą TV, byłeś legendą hokeja ja Wayne Gretzky, wypadasz. Jesteś wyklęty. Nie ma żadnego ale. Cywilnie nie istniejesz.

W państwie prawników w takiej sytuacji udajesz świra, wrzeszczysz, że nie ma demokracji. Robisz z siebie ofiarę reżimu. Lub udajesz pomylonego. Obywatel to obserwuje i co sobie pomyśli, „[…] ja też tak będę robił, jak mnie dopadną na niezapłaconym VAT-cie”. No hola, hola. Do tego trzeba być prawnikiem, czyli kimś stojącym ponad prawem.

Gdyby to wszystko nie było tragiczne to notkę tę można by podsumować jednym zdaniem.

Qń by się uśmiał. 


Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka