Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
356
BLOG

Psuje

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Czytając komentarze zwolenników opozycji w sprawie bogobojnego typa można odnieść wrażenie, że jego zachowanie jest nieskazitelne. Jawi się on im jako bohater walki z reżimem kaczystowskim. Hmm, to może przyjrzyjmy się drugiej stronie tego medalu.

Miałem znajomego, który prowadził firmę budowlaną. Z roku na rok maił coraz większe portfolio wygranych i skutecznie doprowadzonych do końca przetargów. Kupił sobie upadłe domostwo na wsi, wyremontował i wypielęgnował. Wchodził w coraz większe projekty. Aż trafił na budowę osiedla pod Warszawą. Wielki projekt wymagał zaciągnięcia kredytu, niebezpiecznej dla niego wielkości. Jego czujność spała w tym czasie. Nie miał pojęcia z kim ma do czynienia. Budowa okazała się jednym wielkim przekrętem, nie było nikogo, z kogo można by ściągnąć komornicze należności. Znajomy splajtował a komornik zlicytował wszystko co miał. Pozostało małe mieszkanko, które nie było na liście komorniczej rodziny. Czy to było to samo osiedle, które pojawia się w sprawie sprytnego zbira.? Możliwe.

W zasadzie w tej sprawie należy sobie postawić pytanie. Czego oczekuję od państwa? Czy prawa i sprawiedliwości czy może chciałbym aby ono pozwalało gwałcić, rabować, sycić wszystkie pożądania? Wokół tego pytanie przebiega linia podziału, którą obserwuję w ostatnich dniach.

Sprytny typ może być tu idolem wielu zwolenników tej drugiej opcji. Jak trzeba to ucałuje pierścień biskupi, jak trzeba to interes doprowadzi do skutecznego unieważnienia małżeństwa, które zostało zawarte i skonsumowane w świetle prawa kościelnego. Sprytny, zaradny ojciec ligi polskiej rodziny. Zadeklarowany medialnie katolik, jak trzeba to medialnie rozmodlony, jak trzeba to diabelsko przebiegły, że siarką wali na kilometr. Łamiący wszelkie prawo w dążeniu do własnego celu. Wielu zwolenników opcji gwałtu marzy o czymś takim samym. Willa blisko domu papieskiego? Łatwiej będzie załatwiać sprawy nie do rozwiązania tu na Ziemi? Psuć, korumpować, niszczyć. Oślizły typ.

Ponad pięć lat temu napisałem notkę „Bękarty Bolka”. Nie zmieniłbym w niej nawet przecinka. Notka jest o tym, jak porozumienie bandytów w togach i białych kołnierzykach, w świetle "państwa prawa”, wietrząc interes ze żwirownią chciało zniszczyć dwoje staruszków dożywających swoich dni gdzieś na „zadupiu”. Ich nieszczęściem było to, że na ich polu stwierdzono duże zasoby żwiru. Kto chce niech sobie sięgnie do tej notki i skojarzy sobie z tą obecną sytuacją. Co się zmieniło przez te pięć lat? Żądza i bezczelność pcha ich coraz wyżej. Sięgają po coraz większe zasoby i mają gdzieś wszelkie prawo. W innych warunkach politycznych nikt by nawet słowem nie pisnął na ich rozbój. Pramatką tego rozboju jest moim zdaniem Bolek, który sam pokazał, że jego osobisty interes jest ważniejszy niż ogółu, który mu zaufał. Zepsuł to co była dobre, co mogło dać dobre owoce.

Oczywiście może być tak, że nic się dnie da zrobić. Bezczelność będzie jeszcze większa. Metodą „Na Romana” będzie się starał wyłgać każdy zbir i przestępca. Nie ważne, czy z białym kołnierzykiem czy nie. Dopomogą mu w tym „adwokaci diabła”, który w psuciu państwa węszą usunięcie dręczącej ich drzazgi. Będzie postępował rozkład struktur państwa, aż zostanie ono zupełnie nikomu niepotrzebne i zostanie bezszelestnie przejęte (a raczej sprzedane) obcym w dzierżawę. W zamian za bycie nadzorcą zniewolonych. Matkę rodzoną by sprzedali a co dopiero jakiś sztuczny twór jak Polska.

Czy łyżka już się wypowiedziała w tej sprawie? Że co, „że niemożliwe”? Możliwe, jak najbardziej. Czasami się zastanawiam jak będzie wyglądała Apokalipsa. Czy będą to wielkie zjawiska przyrody, uderzenie wielkiego meteorytu, klęski głodu, powodzie, pandemie itp. A może nie, wcale nie tak. Może po prostu nikt nie przykręci z powrotem odkręconej śrubki, może nikomu nie będzie się chciało wymienić pękniętej sprężyny, ktoś nie wymieni przepalonego bezpiecznika, komuś innemu może się wydawać, że instrukcja obsługi Wielkiej Maszyny jest do niczego niepotrzebna i po prostu wyrzuci ją na śmietnik. Entropia, której nikt nie będzie chciał pokonać powoli, dzień po dniu będzie dopełniać swoje dzieła. Aż któregoś – wcale nie pięknego - dnia zauważymy, że nic nie działa. Że nie da się już tego cofnąć. Bo nikomu się już zwyczajnie nie będzie chciało.

A przecież trzeba zrobić dużo, aby nic się nie zmieniło.  


Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka