Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
629
BLOG

Łobuzy z ogródka

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 36

W mediach jest taki nawał informacji, że wpadają jednym uchem a wypadają drugim. Nie ma czasu na refleksję, że nawet te – a właściwie głównie te - wybijane na czołówkach mediów stanowią jakieś kuriozum.

Weźmy bowiem taką informację, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości wydał nakaz zakazu wycinki chorych drzew w Puszczy Białowieskiej. Wydał, to wydał, taki jego zbójeckie prawo. Ale jeżeli zastanowimy się chwilę nad tym krótkim przekazem to pojawia się zasadnicza wątpliwość. Kto (fizycznie) był stroną poszkodowaną przed tym trybunałem? No bo przecież nie puszcza. Wnioskodawcą była KE UE, czyli de facto Niemcy, nie owijamy w bawełnę. Ale kto był poszkodowanym? Przecież nie sam wnioskodawca.

Trybunał Sprawiedliwości ma z zasady rozstrzygać, czy nie naruszono traktatów europejskich. To ma nieadekwatną nazwę (tak jak pokojowy patrol albo otwarty dialog). Powinien się nazywać strażnikiem traktatów. Pytanie: jak się ma wycinka chorych drzew do jakiegokolwiek traktatu? To ojcowie założyciele wpisali w traktaty wszystko czego nie zabraniają pozostałe traktaty? Taki swoisty paragraf 22? Napisane jest również, że TS to de facto taki bat KE nad krajami członkowskimi. KE może wystąpić do TE o podjęcie decyzji w stosunku do kraju członkowskiego za nieprzestrzeganie traktatów. I jego decyzje są ostateczne i nie podlegają zaskarżeniu. No pięknie wymyślone. Wspólnota wolnych państw. Jak wolna ręka ale w trybach komisarzy ludowych i trybunałów.

Piszę to w kontekście notki o zniszczonym przez korniki niemieckim Lesie Bawarskim, oczkiem w głowie ekologów, którzy przez lata nie pozwalali na wycinkę chorych drzew. Kto chce może sobie ten las obejrzeć w bardzo dużym zbliżeniu na google maps. Robi to wrażenie piorunujące. Pytanie zasadnicze: czy sędziowie TS nie widzą o przypadku zagłady Lasu Bawarskiego? No to niedobrze. To znaczy, że wydają werdykt nie posiadając pełnej wiedzy o skutkach swoich decyzji. Wiedzą? I wydają wyrok wbrew tej wiedzy? Niedobrze. To znaczy, że wydają wyrok niesprawiedliwy z definicji.

No ale zostawmy TS, KE, zejdźmy na nasze podwórko. Dlaczego, tę informację musi wyszukiwać blogger? Gdzie jest służba prasowa ministerstwa rządu RP odpowiedzialnego za gospodarkę leśnymi zasobami? Dlaczego do tego lasu nie próbują się udać media polskie i nagrać materiał dokumentalny o eksperymencie zawracania biegu rzek. Dlaczego nie robi się kontrofensywy medialnej do krajów UE podając zagłady tego lasu na życzenie ideologów-ekologów? Dlaczego ja mam się czuć jak mieszkaniec Generalnej Guberni, o której losach decydują Niemcy?

Dlaczego ulegamy argumentacji „nic nie róbmy, przyroda się sama obroni”? Dlaczego to robimy a sami leczymy sobie chore zęby, leczymy wrzody na żołądku i codziennie myjemy się kilka razy? Dlaczego w ogóle używamy papieru toaletowego? Wróćmy do pierwotnych zasadach czystej i brudnej ręki. Przecież natura sama sobie by poradziła bez mydła i dezodorantów. Radziła sobie przez wieki.

Jak widzę takie rzeczy to widzę dziwię się, jak to się stało, że człowiek radziecki niespostrzeżenie w przeciągu trzech dekad wyemigrował z terenów byłego ZSRR i osiadł na stałe na Zachodzie Europy. No i nadal próbuje zawracać biegi rzek, nawadniać pustynie wysuszając po drodze morza. W wyniku czego nie ma morza i pustynia jak była tak i jest. Nawet jeszcze większa.

Niemymi bohaterami mojej notki są „zieloni” ideolodzy-ekolodzy. Stoją teraz cicho zbici w gromadkę w kąciku tego tekstu. Stoją i patrzą na mnie nienawistnie z rewolucyjnie, po radziecku zaciśniętymi ustami. A to o nich Stefan „Kisiel” Kisielewski w swoich felietonach w latach dziewięćdziesiątych wieku XX pisał – a wtedy mało kto w to wierzył! - że „zieloni” są jak arbuzy. Z wierzchu zieloni a w środku kompletnie czerwoni.

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka