Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
2142
BLOG

Psia przypowieść

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 52

Kto ma uszy, niechaj słucha. Kto ma wzrok, niechaj patrzy. Jeżeli kogoś Bóg chce ukarać to odbiera mu najpierw rozum.

Donald Tusk pokazał swoją niepolską normalność. W święto Objawienia Pańskiego, gdy nikt nie zwracał na niego uwagi, gdy w Polsce były wielkie orszaki Trzech Króli, gdy oczy wszystkich były też zwrócone na Kamila Stocha, to on wrzuca do sieci filmik, na który z dzioba strzela w pysk psu, który ucieka z podkulonym ogonem. Nikt mi nie wmówi, że to przypadkiem, bo układ stopy pokazuje, że to był zamierzony strzał. Tusk pozbawiony osłony pijaru pokazuje swoją mentalność. Normalny człowiek nigdy by tego nie wrzucił do oglądu publicznego, nawet gdyby przypadkiem piłka trafiła w jego psa. Te przenikające osłonę medialną opowieści o tym, jak to w czasie swoich rządów rozbił doniczkę z kwiatkiem daną przez Millera czy też fakt podeptania marynarki posła Grupińskiego (bo był w stronnictwie Schetyny?) nie są wcale wyssane z palca. One uzyskały niespodziewane uwiarygodnienie. Do ferajny poszedł prosty komunikat: najwierniejszemu przyłożę z buta.

Polityka to umiejętność osiągania zamierzonych celów. Dziś Polska nie ma większego celu niż niedopuszczenie do władzy opcji niemieckiej. Nie ma ważniejszego celu. Dlatego należy przyciągnąć tych, którzy zostali ogłupieni przez ferajnę Tuska. Ten krótki filmik z uciekającym z podkulonym ogonem psem może być podarowany, aby otworzyć uszy i oczy tym, który mieli do tej pory klapki na oczach. Marnotrawny bracie, wracaj do Polski, pracuj dla niej. A jeżeli nie jesteś jeszcze na to gotowy, to nie przeszkadzaj. A już broń Panie Boże nie popieraj ani słowem, ani czynem, ani tym bardziej głosem wyborczym dla opcji niemieckiej.

I tu się pojawia problem rodem z Biblii. On bezpośrednio wywodzi się z przypowieści o marnotrawnym synu, ale w tej przypowieści jest jeszcze jeden wątek, który jest drugoplanowy, ale jest bardzo istotny. To jest właśnie wątek brata syna marnotrawnego. I ten wątek obserwuję właśnie na prawej stronie. To są bracia i siostry syna marnotrawnego, z którego powrotu ucieszyłaby się Ojczyzna (czyli matka i ojciec w jednym słowie), lecz nie oni. Oni czują się pominięci w tym, że zawsze trwali przy Polsce, zawsze bronili jej honoru, zawsze bronili jej najbardziej żywotnych interesów. I co teraz, mają się cieszyć, gdy mogą wrócić ci, którzy się z niej śmieli? Mają być razem? Mają się cieszyć, że może być większa radość z tego jednego powracającego na Ojczyzny łono popapranego leminga niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu prawych i sprawiedliwych?

Dokładnie tak. Taka jest Boża ekonomia.

Nie będziesz chciał jej zrozumieć to poczujesz buta na swojej twarzy.

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka