Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
534
BLOG

Niepowetowana strata

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Społeczeństwo Obserwuj notkę 38

Dziś jest rocznica urodzin Heleny Kowalskiej, św. Faustyny. Pan Bóg widocznie miał już dosyć nadętych mędrców, bezbożnych teologów, kapłanów „pobielonych grobów”. Powołał ją, aby ich wszystkich zawstydzić.

Ilekroć jestem na Adoracji Najświętszego Sakramentu to zaczynam ją od modlitwy o świętość kapłanów jej autorstwa. Czyjaś niewidzialna ręka pracowicie przygotowała, zafoliowała i rozłożyła w ławkach jej króciutką modlitwę zawierającą raptem kilka zdań. Kilka zdań, ale zwierających sedno znaczenia świętości kapłana. Ale zarazem wskazujących, że Zły nigdy nie daruje tego, że ktoś postanowił zostać ordynansem Chrystusa. Będzie go kusił do ostatniego tchnienia. Kapłana trzeba stale wspierać w jego poświęceniu. Bez tego straci swoją moc jak zwietrzała sól, rozpije się, złajdaczy, będzie letnim kapłanem, bez żadnego wyrazu (korek, worek i rozporek).

Czego zabrakło przy grzechu pedofilii wśród kapłanów? Może najbardziej modlitwy. Może najbardziej twardej postawy, aby zło tłumić w zarodku a nie starać się ukryć fakty („bo byliśmy razem w seminarium”, bo „to tylko chwilowe zatracenie”, bo kolesiostwo). Ale czy tylko? Ja rozumiem pojedyncze przypadki, ale masowość zjawiska – szczególnie w Stanach –oraz kompletna sodomia prezentowana w mediach może świadczyć jeszcze o czymś innym. To równie dobrze może być zaplanowana z premedytacją akcja środowisk zwalczających zaciekle Kościół Katolicki. Ot, choćby na przykład zorganizowana akcja wstępowania do seminariów satanistów? Niemożliwe? A niby dlaczego? Mam znajomego Białorusina, ale obywatela polskiego, który mówił mi kiedyś, że w ZSRR, w jednej ze szkół milicyjnych cały rocznik dostał nakaz wstąpienia do seminarium prawosławnego. Więc skoro sowieci to robili to dlaczego sataniści nie mogą tego robić?

Na marginesie – całkiem sporym – dyskusji na temat tego grzechu i powiązanych z nim grzechów zaniedbania pojawiła się propozycja rozwiązania tego problemu. Jaka? Znieść celibat wśród księży. Propozycja niedorzeczna, ponieważ pedofilia jest unikaniem kontaktu z dojrzałą kobietą, jej wymaganiami i oczekiwaniami (w przypadku pedofilii hetero). W przypadku pedofilii homo w sposób oczywisty nie rozwiązuje to problemu.

Biorąc udział w takiej dyskusji uświadomiłem sobie, że Zły jest jak zwykle inteligentny. Proponuje coś, co wydaje się być atrakcyjne i może rozwiązać problem, ale - niejako przy okazji – kastruje kapłana z jego poświęcenia, z jego ofiary.

Proszę sobie przypomnieć, że św. Maksymilian Kolbe zapytany przez SS-mana, dlaczego chce iść na śmierć głodową za Franciszka Gajowniczka odpowiedział: „Bo on ma żonę i dzieci”. Gdyby nie celibat, nie podjąłby takiej decyzji, bo miałby żonę i dzieci. Nie mielibyśmy świętego, który może za nami orędować przed Tronem Najwyższego.

Bycie w rodzinie to życie wśród kompromisów. To nie jest stan do heroicznej świętości. Chociaż o oczywiście i w stanie małżeńskim jest to jak najbardziej możliwe, ale przeważnie znane tyko Panu.

Dyskusja na wspomniany wyżej temat uświadomiła mi jeszcze jedną rzecz. Widzę bowiem zjawisko, które nazwałbym protestantyzacją Kościoła Katolickiego. Czyli taki stan ducha wiernych, którzy uważają, że mogą sobie poradzić ze wszystkimi problemami bez pomocy Pana Boga. Co prawda kilka lat temu oba Kościoły podpisały wspólną deklarację, że niemożliwe jest, aby człowiek mógłby sam się zbawić bez Jego udziału. Niemniej widzę, że to myślenie jest zaraźliwe i przenosi się do katolików (prawdziwych albo farbowanych).

------------------------------------------------------------

- Jurek, ja cię bardzo proszę, nie chodź do tych robotników z huty. Po co ci te problemy? Masz mnie i dzieci, pomyśl o nich, o ich przyszłości. Przecież ci esbecy to są zbóje, oni mogą naprawdę Cię zabić. Zostanę sama z tymi maluchami jak palec. Obiecujesz, że będziesz tylko trzymał się interpretacji starożytnej Pisma, nie będziesz robił nawiązania do dzisiejszej rzeczywistości? Obiecujesz, że nie będziesz już odprawiał Mszy Świętej za Ojczyznę? Może kto inny zgłosi się na twoje miejsce. Daj Boże. To co, obiecujesz?... 


Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo