Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
210
BLOG

#youtoo!

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Społeczeństwo Obserwuj notkę 9

Nie ma chyba środowisko bardziej zdemoralizowanego od środowiska związanego z filmem. Oczywiście w sensie statystycznym. To nie jest nawet naciągana hipoteza. Wystarczy otworzyć byle jaki portal internetowy formatu pudelka, by się dowiedzieć, kto, z kim i za ile? Czy z powodu tych informacji, ktoś się oburzył i podał do sądu? A skądże. Jest to wręcz powód do dumy. Lepkość na kasę, choroby alkoholowe, ciągi narkotykowe, seksoholizm, windowanie na szczyt sławy przez łóżko, to jest coś z czymś nie kryją. Nie jest to wyłącznie domena holywódu, to środowisko łajdaczy się wszerz i wzdłuż całej ziemi, w dążeniu do osiągania bycia na topie, na językach, na czerwonym dywanie, w blasku jupiterów i fleszy. Ze świecą by szukać tam porządnego aktora lub filmowca, który reprezentuje sobą jakieś mocne zasady, moralność. Na palcach jednej ręki bym ich policzył, no dobra, dwóch. Na pudelku nie znajdzie się informacja o nich. Stanowią zupełne podziemie w tym środowisku.

Nie pójdę na film Kler. Wystarczyło mi to, co sam reżyser mówi o filmie i o widzeniu rzeczywistości. Z tych poskładanych kawałków wywiadu reżysera, chętnych do grania aktorów, reakcjach publiczności na festiwalu w Gdyni układa mi się obraz, który w zamierzeniu nie ma pokazywać rzeczywistości w jej kształcie istotnym. On ma ją kształtować pod konkretne zamówienie. Nie znajdę w tym wszystkim tego, czego szukam w kinie, nie zobaczę wartości, bo już teraz widzę, że ten film miał być w jakimś sensie pornograficznym. Ma wypaczać tę rzeczywistość tak, aby widz doszedł do wniosku, że ma być tak jak w Czechach: jedna Msza Święta w tygodniu. W przyszłości jedna w roku. A potem już tylko jakaś świecka religia, zupełnie bez Boga. Jako ludzkość przerabialiśmy to nie raz. Zawsze z tym samym tragicznym skutkiem.

Jest to coś, co Zachód już przerobił. Na Zachodzie przez stulecia skałę wiary drążył pogląd protestancki, że człowiek może się sam zbawić bez Boga. Jak jest, każdy widzi. Dziś widzimy skutki tego. Społeczeństwa zachodnie w kształcie nam kiedyś znanym znikną na przestrzeni następnego pokolenia. Aby przetrwać biologicznie będą się musiały przeflancować na islam (już to robią teraz!). Można by w tym momencie sparafrazować powiedzenie Napoleona Bonaparte: „Kto nie chce żywić swojej armii będzie musiał żywić obcą”.

Gdyby ktoś jednak zdecydował się ten film obejrzeć to jako odtrutkę proponuję przeczytać cieniutką książkę, wydrukowaną z dużym, czytelnym fontem. Aby przeczytać ją wystarczy kilka godzin niewielkiego intelektualnego wysiłku. Napisał ją ktoś, kto chciał być wojującym ateistą. C.S.Lewis. Miał tylko jedną „wadę”, był rzetelny w swoich intelektualnych poszukiwaniach, w wyniku czego został świeckim apostołem Chrystusa. Tak, to ten sam autor, który napisał także Opowieści z Narni. A tą małą książeczką, która może być antidotum na zatrucie są Listy starego diabła do młodego. Mi bardzo w życiu pomogła. Polecam.

Aktorzy, reżyserzy, chcecie być wiarygodni? To zacznijcie przemianę od siebie. Nie uderzajcie się w nie swoją pierś. Coś wam przypomnieć z przeszłości? Pamiętacie rok 1981, a potem 1982? Pamiętacie wasz bojkot TV Bunkier? Kto wam wtedy pomógł, kto przygarnął wasze ego pragnące oklasków? Kto pozwalał gromadzić wsparcie dla was? Pamiętacie? Nie. Więc przypomnę. Polski Kościół. A tak szczerze, między nami, to coraz bardziej ugruntowuję się w przekonaniu, że już wtedy kto inny wam solidnie płacił, a te nasze skromne na owe czasy datki to tylko na waciki wystarczały. Przykro mi, ale tak to widzę dziś.

Muszę poznać, ze rozbawiła mnie informacja, że na festiwalu w Gdyni, nie przyznano nagrody Złotego klakiera temuż właśnie filmowi. Nagroda jak nagroda, nazwa jak nazwa. Samo słowo klakier ma jednak notację bardzo negatywną, bo to ktoś, komu zapłacono za to, aby przyczynił się do sukcesu medialnego. Często, gęsto niezasłużonego zupełnie. Także tego, proszę państwa aktorstwa i reżyserstwa… Ale dowiedziałem się przy okazji, na jakiej zasadzie ta nagroda jest przyznawana. Otóż liczy się czas oklasków publiczności po prezentacji filmu. Ponieważ zakładam, ze tę premierę ogląda w zdecydowanej większości samo środowisko, to jest to coś na kształt seansu nienawiści Orwella. Chcesz być na topie? Klaszcz dłużej od swego kolegi! Zwróć uwagę, swemu sąsiadowi, ze klaszcze za mało. Nie jesteś entuzjastyczny w klaskaniu? Zapomnij o głównej roli, zostanie ci tylko teatr prowincjonalny. Dla mnie jesteście wierszem idioty odbitym na powielaczu. Klakierzy.

Czy ja nie dostrzegam słabości kapłanów? A skądże. Tak samo jak widzę swoje. Ale wiem, że oni są na pierwszej linii strzału Szatana. Muszę karmić to moje Czarne Wojsko modlitwą i wsparciem materialnym. Bo inaczej będę płacił ciężki haracz Złemu i nie będzie żadnego zmiłuj. Czy boję się o przyszłość Kościoła? Nie, wcale. Bo widzę, że dobrych kapłanów jest więcej i mocno wierzę w to, że ten mój Kościół nie zginie nigdy dzięki nim.

Tym, którzy chcą - w jakikolwiek sposób - prześladować Kościół przytoczę apokryf związany z Szawłem z Tarsu. Otóż był on uczniem Gameliela w szkole rabinackiej. Był człowiek rzetelnym i stawiał sobie nurtujące go pytanie: „czy aby robię dobrze prześladując chrześcijan?”. Gameliel miał mu odpowiedzieć: „Jeżeli to jest ludzkie dzieło, to nic nie musisz robić, samo się rozpadnie. Jeżeli jest to jednak Dzieło Boże to choćbyś nie wiem zrobił to i tak nie pokonasz Go”. Co było dalej, wie każdy ma pojęcie o naszym kręgu kulturowym.

Aby zakończyć optymistycznym akcentem: życzę środowisku filmowemu rzetelności w swoim rzemiośle i poza nim.

Reszta przyjdzie - niespodziewanie - sama.

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo