Kampania zaczęła przypominać curling. Curling, jak wiadomo, to gra olimpijska, która z grubsza polega na ślizganiu kamieni po lodzie w taki sposób, by umieścić ich jak najwięcej w celu, zwanym domem. Żeby cel osiągnąć należy wybijać kamienie przeciwnika i intensywnie „szczotkować”, by sunącemu po lodzie kamieniowi nadać odpowiedni kierunek i długość ślizgu. Od szczotkowania są „szczotkarze”, którzy uwijają się jak w ukropie, by wykonać założenia taktyczne, czyli osiągnąć dom i zablokować do niego dostęp konkurencji.
Jarosław Kaczyński jest dzisiaj takim kamieniem sunącym po lodzie, wokół którego szorują partyjni „szczotkarze”. Sunie bezwładnie do celu uważnie obserwując otoczenie. Zabawa jest przednia, bo milczący i wyalienowany Jarosław Kaczyński, to novum. Na tyle atrakcyjne, by przyciągnąć uwagę mediów oraz ciekawskiej gawiedzi, która od magla po uniwersytety, zawzięcie spekuluje, czy "Kaczor" coś w końcu powie, czy nie powie? Chlapnie, czy nie chlapnie? Spuści bulteriery, czy nie spuści? A tu nic, jedynie cisza i klip do „Przyjaciół Rosjan”. Pełna „profeska”, jak mawiają młodzi. Pijarowski majstersztyk.
Prawo i Sprawiedliwość sięgnęło po sprawdzoną w polskiej historii grubą kreskę. Zrządzenie losu sprawiło, że pojawiły się zbawienne okoliczności do jej zastosowania i podmiany wizerunku, od którego większość Polaków przezornie uciekała. Zamiast dawnej pisowskiej nawalanki mamy dostojeństwo, a język podziałów zastąpiła werbalna troska o narodową jedność. Zaciśnięta pięść nagle okazała się przyjaźnie wyciągniętą grabulą. Zamiast krzyku mamy łagodny tembr głosu i homiletyczną narrację. Bo Polska jest najważniejsza. Bo wszyscy Polacy, to jedna rodzina...
Rozśpiewany i roztańczony pisowski młyn, to już nie szalikowcy, ale miłośnicy menueta. Zamiast politycznych wnyków, mamy przytulne paśniki, zamiast sokolników - gołębiarzy. Piranie stały się glonojadami, a szerszenie chrabąszczami. Bo mądrość etapu wymaga mimikry i czytania znaków. Bo przystosować się, często oznacza wygrać. I to się dzieje. Kamień zmierza do celu. Dysonans? Ależ nie, to polityka. Nihil novi, sub sole. Umarł PiS, niech żyje PiS!
www.eckardt.pl
Inne tematy w dziale Polityka