Rozsierdził się mój stary znajomy. Na mnie. Za ostatni wpis na blogu, w którym napisałem, że śmiem wątpić w przemianę Jarosława Kaczyńskiego. Nie czytał, ale mu donieśli. Dopadł mnie na ulicy, tubalnym głosem obwieszczając radość ze spotkania. Jak zawsze rozchełstany i jak zawsze autentyczny. Oryginał w najlepszym tego słowa znaczeniu. Stara szkoła. Żadnych masonów, żadnych lewaków, żadnych cyklistów. Czujność wybornie nastrojona. Dialog wyglądał mniej więcej tak:
– Widziałeś Jarka, jak się zmienił? – zagaił.
– Nie, nie widziałem.
– Telewizji nie oglądasz? – badawczo łypnął okiem.
– Oglądam.
– No to chyba widziałeś?
– Nie, nie widziałem.
– No jak to. Patrzysz i nie widzisz? – łypał z coraz większą uwagą.
– A co mam widzieć?
– Jak to co? Inny Prezes. Mąż stanu. Nie to, co ten drugi papudrok – nadawał zawzięcie, próbując podrapać się po łopatce.
– Swędzi cię coś? – zapytałem, widząc że łopatka wciąż pozostaje poza jego zasięgiem.
– E tam, zaraz swędzi. Gryzie. Koszula znaczy się – stwierdził, cały czas uprawiając taniec św. Wita. – O, już. Franca jedna – odetchnął z ulgą, powracając małymi tikami do równowagi.
– To mówisz, że Jarek się zmienił? – powracam do urwanego wątku.
– No przecież mówię. Inny człowiek!
– Eee tam. Pijar – zauważam zaczepnie.
– No co ty. Sąsiad, wiesz, ten co nie widzi, też zauważył – wypalił uroczo. – On ma takie przebłyski, że widzi. Olśnienia znaczy ma takie. Zawsze wie, czy mu inkasent dobrze licznik spisał. On zna się na ludziach. Też mówi, że Jarek się zmienił.
– A na kogo zagłosuje? – pytam z ciekawości.
– Kto?
– No sąsiad przecież.
– Na Leppera – pada sucha informacja.
– Na Jarku się nie poznał?
– Poznał, ale Jarek jest dla niego za miękki. Ale podpisy zbierał. Połowę trzeba było wykreślić, bo mu wnuczek pomagał i głupoty powypisywał. Dziób kaczki zamiast podpisu malował. Frechowny bachor – podsumował z rezygnacją.
– Ale za papudrokiem dużo narodu idzie, co? – prowokuję z lekka.
– Jakiego narodu? – zaperzył się. – Liberały nie naród. Naród jest za Jarkiem. Widziałeś jak w Krakowie wygwizdali TVN? Jarek prezydentem w pierwszej turze. Ni ma gadki. Papudroki wciry dostaną.
– A ty na kogo zagłosujesz? – pyta zza węgła, kalibrując wzrok na mojej twarzy.
– Na Jurka. Marka – odpowiadam zgodnie z prawdą. Patrzy z niesmakiem.
– Przecież Jurek to agent – obwieszcza . – Ukryty papudrok. Oni się zgadali, żeby Jarkowi głosy odebrać.
– Ale on zapowiedział, że w drugiej turze zagłosuje na Jarka – przypominam nieśmiało deklarację byłego marszałka.
– Eee tam. Agent i tyle.
– To na Jarka nie zagłosujesz? – rzuca, wciąż macając mnie wzrokiem.
– Nie.
– A w drugiej turze?
– Też nie – odpowiadam.
– Czemu?
– Przecież Jarek wygra w pierwszej. Sam mówiłeś – przypominam skwapliwie.
– No tak. A jak będzie druga tura? – ulega jednak wątpliwościom.
– Zobaczę. Mam cztery wyjścia.
– Jakie? – czujnie strzyże uszami.
– Zagłosować na kandydata A, zagłosować na kandydata B, skreślić obu albo pojechać na działkę.
– I co zrobisz?
– Mam sporo roboty na działce…
Rozmowa trwała jeszcze długo i namiętnie. Dowiedziałem się, dlaczego spadł TU 154 i kto za tym stoi, ile mamy gazu w łupkach, jak się rozpoznaje agenta KGB, dlaczego koniec świata będzie jednak w roku 2012, czemu Piłsudskiemu pozostało jeszcze 80 lat czyśćca, kto steruje wulkanem na Islandii oraz gdzie każdy ma ukrytego chipa. Na koniec wyraził zatroskanie moją nikłą wiedzą o polityce i świecie współczesnym. Dodał, że będzie trzymał kciuki za deszcz podczas drugiej tury, cobym na działkę nie pojechał. Trzeba przecież zagłosować na Jarka.
www.eckardt.pl
Inne tematy w dziale Polityka