Maciej Eckardt Maciej Eckardt
57
BLOG

Na ulicy w dzień powszedni

Maciej Eckardt Maciej Eckardt Polityka Obserwuj notkę 5

Rozsierdził się mój stary znajomy. Na mnie. Za ostatni wpis na blogu, w którym napisałem, że śmiem wątpić w przemianę Jarosława Kaczyńskiego. Nie czytał, ale mu donieśli. Dopadł mnie na ulicy, tubalnym głosem obwieszczając radość ze spotkania. Jak zawsze rozchełstany i jak zawsze autentyczny. Oryginał w najlepszym tego słowa znaczeniu. Stara szkoła. Żadnych masonów, żadnych lewaków, żadnych cyklistów. Czujność wybornie nastrojona. Dialog wyglądał mniej więcej tak:

– Widziałeś Jarka, jak się zmienił? – zagaił.

– Nie, nie widziałem.

– Telewizji nie oglądasz? – badawczo łypnął okiem.

– Oglądam.

– No to chyba widziałeś?

– Nie, nie widziałem.

– No jak to. Patrzysz i nie widzisz? – łypał z coraz większą uwagą.

– A co mam widzieć?

– Jak to co? Inny Prezes. Mąż stanu. Nie to, co ten drugi papudrok – nadawał zawzięcie, próbując podrapać się po łopatce.

– Swędzi cię coś? – zapytałem, widząc że łopatka wciąż pozostaje poza jego zasięgiem.

– E tam, zaraz swędzi. Gryzie. Koszula znaczy się – stwierdził, cały czas uprawiając taniec św. Wita. – O, już. Franca jedna – odetchnął z ulgą, powracając małymi tikami do równowagi.

– To mówisz, że Jarek się zmienił? – powracam do urwanego wątku.

– No przecież mówię. Inny człowiek!

– Eee tam. Pijar – zauważam zaczepnie.

– No co ty. Sąsiad, wiesz, ten co nie widzi, też zauważył – wypalił uroczo. – On ma takie przebłyski, że widzi. Olśnienia znaczy ma takie. Zawsze wie, czy mu inkasent dobrze licznik spisał. On zna się na ludziach. Też mówi, że Jarek się zmienił.

– A na kogo zagłosuje? – pytam z ciekawości.

– Kto?

– No sąsiad przecież.

– Na Leppera – pada sucha informacja.

– Na Jarku się nie poznał?

– Poznał, ale Jarek jest dla niego za miękki. Ale podpisy zbierał. Połowę trzeba było wykreślić, bo mu wnuczek pomagał i głupoty powypisywał. Dziób kaczki zamiast podpisu malował. Frechowny bachor –  podsumował z rezygnacją.

– Ale za papudrokiem dużo narodu idzie, co? – prowokuję z lekka.

– Jakiego narodu? – zaperzył się. – Liberały nie naród. Naród jest za Jarkiem. Widziałeś jak w Krakowie wygwizdali TVN? Jarek prezydentem w pierwszej turze. Ni ma gadki. Papudroki wciry dostaną. 

– A ty na kogo zagłosujesz? – pyta zza węgła, kalibrując wzrok na mojej twarzy.

– Na Jurka. Marka – odpowiadam zgodnie z prawdą. Patrzy z niesmakiem.

– Przecież Jurek to agent – obwieszcza . – Ukryty papudrok. Oni się zgadali, żeby Jarkowi głosy odebrać.

– Ale on zapowiedział, że w drugiej turze zagłosuje na Jarka – przypominam nieśmiało deklarację byłego marszałka.

– Eee tam. Agent i tyle.

– To na Jarka nie zagłosujesz? – rzuca, wciąż macając mnie wzrokiem.

– Nie.

– A w drugiej turze?

– Też nie – odpowiadam.

– Czemu?

– Przecież Jarek wygra w pierwszej. Sam mówiłeś – przypominam skwapliwie.

– No tak. A jak będzie druga tura? – ulega jednak wątpliwościom.

– Zobaczę. Mam cztery wyjścia.

– Jakie? – czujnie strzyże uszami.

– Zagłosować na kandydata A, zagłosować na kandydata B, skreślić obu albo pojechać na działkę.

– I co zrobisz?

– Mam sporo roboty na działce…

Rozmowa trwała jeszcze długo i namiętnie. Dowiedziałem się, dlaczego spadł TU 154 i kto za tym stoi, ile mamy gazu w łupkach, jak się rozpoznaje agenta KGB, dlaczego koniec świata będzie jednak w roku 2012, czemu Piłsudskiemu pozostało jeszcze 80 lat czyśćca, kto steruje wulkanem na Islandii oraz gdzie każdy ma ukrytego chipa. Na koniec wyraził zatroskanie moją nikłą wiedzą o polityce i świecie współczesnym. Dodał, że będzie trzymał kciuki za deszcz podczas drugiej tury, cobym na działkę nie pojechał. Trzeba przecież zagłosować na Jarka.

www.eckardt.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka