Maciej Eckardt Maciej Eckardt
1327
BLOG

Hiperbola Giertycha

Maciej Eckardt Maciej Eckardt Polityka Obserwuj notkę 12

Na zajęciach z retoryki na aplikacji uczono nas, że hiperbola jest sposobem na zaakcentowanie, przedstawienie pewnego zjawiska z przesadą – stwierdził Roman Giertych w jednym z licznych wywiadów jakich ostatnio udziela. Jego słowa dotyczyły sędziego Igora Tulei, który uzasadniając wyrok na doktora G., pozwolił sobie na mocny komentarz w stosunku do CBA i prokuratury, którym zarzucił stosowanie metod stalinowskich. Rozpętał tym karczemną awanturę na prawicy, która przytomnie podniosła, że między śledztwami stalinowskimi a dzisiejszymi nie istnieje żaden wspólny mianownik.

Nie bez powodu, gdyż postępowania stalinowskie były dla podejrzanych jednym wielkim pasmem udręki i cierpienia. Niemniej mecenas Giertych wywiódł, że wypowiedź sędziego Tulei mieściła się w kanonie, bo ma on prawo do swobodnego komentowania wydawanych przez siebie wyroków, nawet jeśli niektóre z użytych słów nie są w pełni odzwierciedlają opisywaną sytuację. To tak zwana hiperbola retoryczna. Dziwił się zatem mecenas Giertych, że z tego powodu podniósł się harmider, zwłaszcza że – co wielokrotnie stwierdzał – CBA nie należała do służb w pełni kontrolowalnych społecznie, a wręcz przeciwnie, gdyż była psem gończym PiS-u na kierunku koalicji i opozycji.

Aliści ten sam mecenas Roman Giertych zapałał świętym oburzeniem na słowa innego mistrza hiperboli retorycznych, a mianowicie ojca Tadeusza Rydzyka, który widząc obecne afiliacje polityczne byłego lidera LPR, zasugerował, że pan mecenas „zmienił światopogląd”. Chodzi o kwestie ważne dla pana mecenasa, bo katolickie, do których pan mecenas, jak powszechnie wiadomo, jest mocno przywiązany i z których czerpie inspiracje do swoich moralnych działań. Jak to jednak wśród ludzi bywa, nie wszyscy podzielają owo przekonanie pana mecenasa, a to ze względu na pamięć historyczną, a to osobiste doświadczenia. Zapewne podobne ma i ojciec Rydzyk.

Sugestia o zmianie światopoglądu mecenasa Giertycha wypowiedziana przez ojca Rydzyka jest bardzo pojemna. W porównaniu z hiperbolą retoryczną sędziego Tulei, słowa zakonnika z Torunia są raczej hiperbolką, ale widać nie dla każdego. W każdym razie ewentualny proces o hiperbolę retoryczną (taką taktykę bym obrał na miejscu pełnomocnika ojca Rydzyka) będzie z pewnością procesem ciekawym. Nie tylko ze względu na jego uczestników, których łączyły jeszcze niedawno polityczne więzy, ale także ze względu na umiejscowienie hiperboli retorycznej w przestrzeni publicznej, która ma szansę stać się nowym „skrótem myślowym”, tyle że dostojniej brzmiącym.

Może mieć to kapitalne znaczenie dla praktyki procesowej. Już wiedzę oczyma wyobraźni, jak podsądny mówi sędziemu: Wysoki Sądzie, nazywając powoda chu…em, wcale nie miałem na myśli tego, o czym każdy myśli, a jedynie zastosowałem hiperbolę retoryczną za pomocą której starałem się wyrazić w prostych, acz wzmocnionych i przerysowanych słowach, swój stosunek do pozwanego. Dlatego bardzo proszę Wysoki Sąd o uwzględnienie mojego punktu widzenia przy wydawaniu wyroku, bo od tego będzie zależało to, czy Wysoki Sąd także jest hiperbolą czy nią nie jest.

www.eckardt.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka