We wstępniaku sobotnio-niedzielnej „Gazety Wyborczej” Adam Michnik rozważa, czy zagraża nam faszyzm. W wyjątkowo słabym jak na jego możliwości tekście kreśli wizję, która ma się nijak do rzeczywistości. Do jednego wora wrzuca komunę, ONR, Castro, Radio Maryja, ojca Rydzyka i „Solidarność”. Pyta dramatycznie –
Czy słowa nienawiści wobec demokratycznych władz dobiegające od polityków i publicystów prawicy, z Radia Maryja, z ust lidera „Solidarności” Dudy nie zwiastują Polski autorytarnej i nietolerancyjnej?
I w zasadzie Michnik ma rację pytając o faszyzm, bo w Polsce ma się on całkiem dobrze. Szkopuł jedank w tym, że gdyby pan redaktor trochę inaczej ustawił sobie dioptrę, to być może dostrzegłby, że dzisiaj głównym orędownikiem faszyzmu jest nie kto inny, jak kokietowany przez niego Janusz Palikot – niezwykle aktywny fuhrer świata antywartości. Totalniak pierwszej wody, zapowiadający rozprawę z wszystkimi tymi, którzy przeciwstawiają permisywnemu drang nach osten i bryzgającemu z niego szamba, a którego znakiem rozpoznawczym stali się faceci w lateksach z tęczowymi pióropuszami w określonej części ciała, sztachający się wolnym konopiem, plujący z upodobaniem na krzyż oraz dzielnie stojące u ich boku kobietony spod znaku Magdaleny Środy.
Idę o zakład, że tenże Palikot, wspierany m.in. przez salon redaktora Michnika, zaproponuje niebawem w imię postępowego lebensraumu odświeżoną wersję ustaw norymberskich, skierowanych tym razem przeciw heterykom oraz spiskującym z nimi „katolom”. A wszystko w imię nowej genderowej rasy, mającej przynieść ludzkości wyzwolenie od wszelkiej płci, co - jak wiadomo – jest elementem wstecznej rywalizacji, generującej w oczywisty sposób patriarchalne zło. Zapowiedzią nowych czasów może być niedawna propozycja utworzenia gett dla „homofobów” (patrz Amsterdam) oraz postępujący ciąg zmian prawnych sprowadzających się to tego, by w każdej chwili móc odebrać rodzicom dzieci, o ile jakiś funkcjonariusz nowego światowego ładu dojdzie do wniosku, że nie dość empatycznie wychowują oni swoje pociechy w duchu homotolerancji oraz płciowej ambiwalencji.
Słusznie więc pyta redaktor Michnik o faszyzm w Polsce. Pyta, ale cóż z tego, skoro nie zauważa, że najciemniej jest pod lewicową latarnią. Nomen omen.
www.eckardt.pl
Inne tematy w dziale Polityka