„Zryw solidarnościowy poprzedziła wielka rewolucja duchowa związana głównie z pielgrzymką Jana Pawła II do Polski. Bez tej pierwszej nie byłoby tej drugiej. Gdyby nie wielka modlitwa papieża o Ducha Świętego, który odnowi oblicze ziemi, ludzie w zakładach pracy nie mieliby tej wiary, która pozwoliła rzucić wyzwanie Moskwie”
– napisał w „Gazecie Polskiej” Tomasz Sakiewicz. Po czym uzupełnił:
„Nie jest przypadkiem, że na spotkania z charyzmatycznym księdzem z Ugandy w całej Polsce przychodzą dziesiątki tysięcy ludzi. Uśpiona pragmatyzmem III RP religijność młodych Polaków po jednym pokoleniu od rewolucji JP II budzi się z jeszcze większą siłą.”
By cały tekst zakończyć:
„Tym, którzy nie mogli dostać się na rekolekcję z ojcem Bashoborą, podarowujemy dzisiaj DVD z jego rekolekcji. Warto je obejrzeć, by wiedzieć, że są rzeczy dające nadzieję nawet tym, którzy gdzieś się zagubili. Bądźmy razem. Bądźmy Solidarni.”
Jeśli ktoś nie widzi, że facet i jego gazeta totalnie odpłynęli, bezceremonialnie mieszając Jana Pawła II ze swoimi wydawniczymi geszeftami, podpierając się przy okazji "zjawiskiem" dalekim od polskiej duchowości, jakim jest sympatyczny skądinąd ojciec Bashobora, to warto odwiedzić okulistę.
By obalić Tuska i podreperować upadające biznesy, redaktor Sakiewicz serwuje Polakom religijno-patriotyczny synkretyzm, który ogłupia ich na równi z „Tygodnikiem Powszechnym”, tyle że atakując z drugiej flanki. Co wybiorą Polacy? Mam nadzieję, że w tym przypadku pójdą środkiem i ominą te dwa toksyczne środowiska.
Inne tematy w dziale Polityka