Nie wiedziałem, że sto jankeskich samochodów wojskowych, jadących z ćwiczeń przez Polskę, może wywołać aż takie spazmy i kociokwik polskich mediów. TVN piał nawet o jakiejś "gigantycznej operacji". Normalnie Cyrk Monthy Pytona. Do tego ci wszyscy generałowie, o dziwnych twarzach, w stanie spoczynku, przeżywający drugą młodość na widok kamery i sitka mikrofonu, bredzący jakbyśmy siedzieli już w okopach.
W tym wszystkim brakowało jedynie odświętnie ubranych dzieci z papierowymi gołąbkami pokoju, machających przy krawężnikach dzielnym żołnierzom – tym razem czarnym a nie kałmuckim – jadącym walczyć o pokój dla nas. Jest jednak szansa, że jakieś miasto w zachodniej Polsce jeszcze zdąży. Tankiści wciąż jadą.
Niestety, z państwa pokojowego, znanego z misji rozjemczych i pokojowych, staliśmy się agresywną szpicą militarną, budzącą raczej uśmiech politowania u wszystkich tych, którzy wiedzą, o co w tym prowokowaniu światowej rozpierduchy chodzi.
Tak mi się marzy, żeby polskie baby tych naszych durnych chłopów, rwących się do bitki, tłuczkiem albo jakimś wałkiem postawiły najzwyczajniej do pionu.
Inne tematy w dziale Polityka