Księżyc dzisiaj jakiś dziwny
Księżyc dzisiaj jakiś dziwny
Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
1296
BLOG

Inteligencja i grawitacja

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 80

Poprzednia notka była notką krytyczną. Krytykowałem pewne burzące mi krew w żyłach i powodujące zębanie zgrzytami aspekty wykładu prof. Krzysztofa Meissnera „Fizyka a wiara”. Dziś, dla zachowania równowagi, sam się wystawię na ostrą krytykę, bo nie ulega dla wątpliwości, że po tym co dziś napiszę oberwie mi się nieźle. Ale to nic. Ostatnio, gdzieś od listopada zeszłego roku moja aparatura nieco szwankuje i co i rusz jest w naprawie. Aktualnie, od piątku znów jestem w szpitalu, skąd tę notkę piszę,.ale już niedługo stąd wyjdę, po kapitalnym remoncie, gotów do nowego rajdu Monte Carlo (choć cały remont ma trwać, z przerwami,  pół roku).

image

Jako, że jestem aktualnie zdala od moich papierzysk, więcej słucham i czytam – głównie romanse i literaturę sci-fi. Nie wiem co ważniejsze. Romanse ostatnio bardzo polubiłem, choć nigdy nie podejrzewałbym o to siebie. Nie wiedziałem, że bywają tak świetnie napisane, tak głębokie psychologicznie. Jednak ta notka nie o romansach, lecz o książce sci-fi, którą aktualnie a to czytam, a to słucham. Nie wiem czy jest polskie tłumaczenie. Słucham i czytam w języku rosyjskim. Urodziłem się na Ukrainie (wtedy były to jeszcze ziemio polskie), moja Babcia były z Litwy, więc rosyjski znam od dziecka. Książka, którą aktualnie czytam/słucham to

„Фарутин Антон - Арсанты: Дети богов”

Описание

Детектив Джек Стоун расследует загадочное происшествие, невольным свидетелем которого ему довелось стать во время утренней пробежки. Случайное расследование поглощает его и знакомит с деятельностью тайного Ордена, раскинувшего свою агентурную сеть по всему миру. На их службе всё — мистические ритуалы, тайные знания, огромные финансовые ресурсы и высочайшие технологии. Но кто эти люди — новая надежда человечества или её погибель?

image

Anton Figurin, Arsanci: Dzieci bogów

Opis

Detektyw Jack Stone prowadzi śledztwo w sprawie zagadkowego wypadku, którego niechcący stał się świadkiem w czasie porannego biegu. To przypadkowe śledztwo wciąga go i zaznajamia z działalnością tajnego bractwa które rozwinęło swą agenturalną sieć po całym świecie. W repertuarze ich narzędzi jest wszystko: mistyczne rytuały, tajemna wiedza, ogromne zasoby finansowe i najdoskonalsze technologie. Ale co to za ludzie – czy nowa nadzieja dla ludzkości, czy też ludzkości zagłada?

No tak, ten opis niewiele mówi. Idzie o to, że nauka przez tysiąclecia uległa degradacji. Ludzie to dzieci bogów, stworzeni na wzór i podobieństwo wyższej inteligencji. Wśród ludzi są ci mający w sobie rozwinięty łańcuchy monad, geniusze wykazujący cechy autyzmu, nazywani arsantami. Te ich nadzwyczajne zdolności rozwijają się maksymalnie do 30-go roku życia. Idzie o to by nauczyć się jak kontrolować te łańcuchy monad inteligencji pochodzące od Bogów, odkryć tajemnicę duszy, życia i geniusza, odkryć sposób przejścia do „innej gęstości” egzystencji, bardziej związanej ze światłem niż z materią. O to toczy się walka, o to toczy się współzawodnictwo między dobrymi i złymi siłami na ziemi.

Pociąga mnie ta książka. Pociąga mnie postać detektywa Jacka Stone'a. Czuję się jakby jego wcieleniem. Był synem pary naukowców, osierocony w 12-tym roku życia, kiedy to zginęli jego rodzice w płonącym samochodzie, którego wypadek był spowodowany przez tych złych. Rodzice Jacka byli założycielami korporacji Atlantis, korporacji tych dobrych badaczy źródeł życia i mądrości. Dziś śledztwo zaprowadziło Jacka znów do tej samej korporacji, by bronić ją przed tymi złymi, by odnaleźć Szambalę zanim odnajkdą ją ci źli. I ja tak chciałbym.

Przed laty pisałem w dzienniku, że „nie jestem z tego świata”, że „jestem tu przysłany, by wypełnić tu jakąś „przydzieloną mi misję”. I że nie dla siebie pracuję, ale dla Tego co mnie tu przysłał. Wtedy nie znałem jeszcze tej mojej misji. Wtedy się po prostu najlepiej jak umiem do tej misji przygotowywałem opanowując jak tylko mogłem rzemiosło, parat fizyki teoretycznej i matematykę, trochę biologię,  i pracując nad tym co nazywałem „rozwojem duchowym” studiując jednocześnie literaturę ezoteryczną. Dziś tę moją misję już znam znam. Składała się ta moja misja z dwóch części. Pierwszą część, tę związaną z odnależieniem ukrytego skarbu,  już mam za sobą. Teraz pracuję nad drugą częścią. Ta druga część wiąże się z zagadką czasu i niematerialnej części rzeczywistości. Rozwinięciem fizyki w kierunku niematerialnym. Tam jest dusza, świadomość, inteligencja, organizacja, informacja. Jest tam rozszerzona grawitacja, są tam rozwinięte kwanty. Są wyższe wymiary i nietrywialne topologie. Wszystko raczej ciągłe niż dyskretne.

Aktualnie studiuję teleparalelną grawitację. Idzie o to by grawitację sformułować na podobieństwo premetrycznego elektromagnetyzmu. Konkretnie na moim stole, wśród leków leży artykuł Yakowa Itina, Friedricha W. Hehla i Yuri N. Obukhova "Premetric equivalent of general relativity: Teleparallelism".Mówi się czasem, że materia mówi geometrii jak ta ma się zakrzywiać, zaś geometria mówi materii jak ta ma się poruszać. Jednak to nie musi być tak proste. Materia mówi jednej części geometrii jak ma się skręcać, zaś inna część geometrii mówi materii jak t ma się poruszać (działa na materię siłami). Podobnie jak to jest w elektromagnetyźmie. A jest jeszcze trzeci czynnik (odpowiednik przenikalności elektrycznej i magnetycznej w elektromagnetyźmie)

image

spajający ze sobą te dwie części geometrii. I to mi się podoba. To chcę zrozumieć i rozwinąć, nagiąć do moich potrzeb by zrozumieć powiązanie świata materialnego z tym niematerialnym.

Czyli jakbym był pozytywistą w sensie Prusa. Nie ma u mnie „z założenia niepoznawalnego” transcendentnego, jak u prof. Krzysztofa Meissnera. To znaczy nie wiem czy takowe jest i mnie to nie bardzo interesuje. Owszem, gdy mam natchnienie, to modlę się o czyjeś tam zdrowie i dobro, do jakichś "mocy wyższych", ryzykując bycie nieusłyszanym, ale co się tak naprawdę dzieje z tymi moimi modlitwami? Dziś tego nie wiem. Jutro może trochę będę więcej wiedział. Uważam, że hipoteza książki Farutina, że mianowicie część ludzkości to „dzieci bogów” jest warta wzięcia pod uwagę i może pokierować moimi zainteresowaniami w jakimś oryginalnym a twórczym kierunku. O tych moich kierunkach już trochę pisałem wcześniej. Łatwiej mi się jednak pisze o konkretach niż o mętnych zarysach, i ku temu będę zmierzał.

Tę notkę pisałem jeszcze ze szpitala, ale publikuję ją już  z domu, dokąd na kilka dni wróciłem. Wieczorem będę słuchał audiobuka Farutina. A jutro od rana wracam do premetrycznej grawitcaji, i o niej będzie następna notka. 

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie