szukajmy prawdy, jeżeli ona nas nie wyzwoli - to chociaż będziemy wiedzieli, że - jak McMurphy - próbowaliśmy
Szanowni Państwo, dotknięcie sprawy Mariana Banasia otwiera pole do zaskakujących i -jak sądzę – niezmiernie ciekawych dociekań zmierzających do rozwikłania zagadki pana prezesa Banasia, jego mocodawców, inspiracji, powiązań i intencji. Trochę przedwcześnie wygasła dyskusja na ten fascynujący temat pod notką „Struktura pisowskiego kryształu” - a szkoda, bo zapowiadało się naprawdę nieźle Przytoczę kilka istotnych komentarzy:
Pisze Ślepa Mańka:
Bardzoo się Panu dziwię, że nagle dla Pana autorytetem staje się niejaki Kittel, który stał się synonimem manipulacji. Nie bardzo rozumiem skąd taka naiwna wiara wilu rozummnych i rozsądnych osób m.in. takich jak Pan, którz ywierzą w rozpowszechniane plotki przez Der Onet i Rzepę. Jeśli znajdę chwilę czasu napiszę szerszą notkę o dalszym ciągu sprawy Mariana Banasia.
Moja odpowiedź:
...bardzo się Pani dziwię, że nie dostrzega Pani konfliktu wizerunkowego między szefem najwyższego organu kontrolnego w strukturach państwa, oraz ministra finansów i szefa organów kontroli skarbowej - a szemranym cwaniakiem wspólnie z innymi szemranymi cwaniakami walącym państwo na którego interesów straży stoi - po kieszeni, po podatkach, po majątku nie wiadomo jak zgromadzonym. Uwikłanego w oczywisty sposób w - pośrednie - czerpanie dochodu z prostytucji.
Uwikłanego w dziwacznie prowadzone śledztwo - prowadzone tak, by w istocie nic nie wykryć albo nic nie ujawnić, a haki zostawić na stosowną godzinę. Usiłującego teraz schować się za immunitetem. I Pani nie widzi tej żenady? Nie czuje tego smrodu półświatka?
Widzi Pani, tak się składa, że ja to środowisko graczy bez zasad trochę znam, znam również te sztuczki i zagrywki - i one są jakoś, choć z trudem - do wytłumaczenia u szeregowych biznesmenów walczących o przetrwanie - ale u szefa prawa i porządku, wysyłającego swoje psy, by gnębiły owych szeregowych a oszczędzały grube ryby - nie są do wytłumaczenia.
A to, że Pani go kiedyś znała - nie ma nic do rzeczy. Ja też kiedyś myślałem że Frasyniuk to super nieskalany bohater - ale wyrosłem z czasem. Jedni widać wyrastają - inni nie
Bardzo interesująco włącza się poseł Wrzodak:
Trudno mi ocenić, co jest prawdą w reportażu n/t Mariana Banasia zrobionego przez pseudo -dziennikarzyne Bartolda Kittela z TVN-u. Akurat ten dziennikarz moim zdaniem jest do wynajęcia w momencie rozgrywek wewnętrznych partii rządząej lub wewnątrz słuzb. Ktoś podsunął papiery na Banasia Kittelowi, huczy od różnych spekulacji partyjno - agenturalnych, ofiarą miał być Banaś. On ma teraz ogromną wiedzę np; ostro sprzeciwiał się podobno, na ,,kupno" przez Państwo zbiorów rodziny Czartoryskich za które Rząd PIS zapłacił 500 mln zł, za coś co i tak należało się Polsce bez pieniędzy. Podejrzenie jest o wielką łapówkę dla kilku ludzi z wierchuszki PIS.
Banaś może zrobić kontrole tzw. repolonizacji PKO SA, Stoczni Gdańskiej, Szczecinskiej, wyciągu na Gubałówkę oraz przejecie przez PZU Alior Banku. We wszystkich przypadkach zachodzi podejrzenie, że w grę wchodzą ogromne kwoty pod stołem.
Podobnie jest z wypłatą przez Polskę 447 na rzecz mafii żydowskiej. On to może zatrzymać.
Wiem, że nie podoba mu się import gazu za krociowe kwoty, podczas gdy mamy swój gaz, tak samo z uzbrojeniem, kupowanie czegoś przez nas dla kogoś za mld $ bez przetargów, bez offsetu, po zawyżonych cenach budzi ogromne spekulacje, co wiem On ma to sprawdzic.
Dlaczego zaczęli mafiosi od Danielsa nagle go flekować, ponieważ to Polak, który w sprawach Polski jest nie sprzedajny, choć w swoich sprawach pogubił się.
Znam Banasia z spotkań w Mistrzejowicach u śp. Ks. Jancarza. Pamiętam jak przyjmował Nas z Solidarności Mazowsza - Małopolska Solidarnosć był wtedy i Banaś. Była z nam też śp. Stefania Wojtowicz - genialna śpiewaczka operowa, bardzo mnie wtedy wspierała, razem z panią Bargiełowską - aktorką Polską. M. Banaś miał poglądy narodowe, zdobył wielką wiedzę n/t przekrętów finansowych w tym SKOK Wołomin, afere z KNF-em. Także wiele będzie sie działo.
Także zachował bym ostrożność co do flekowania Banasia.
Zobaczymy co zrobi w aferami pisowskimi, czy zamiecie pod dywan, czy pokaże jak drobni
odpowiadam licząc – nie ukrywam tego – na pociągnięcie wątku:
no to jest bardzo interesujący głos - odpowiem tak: jak przedsiębiorca jest po ścianą, to usprawiedliwione są różne numery. Walenie państwa na podatkach, kreatywna księgowość, lewe faktury itd. Siła wyższa, trzeba walczyć o swój byt, czasem wręcz o życie. Nawet kodeks karny usprawiedliwia w jakimś stopniu takie działania, choć prawo karno-skarbowe już nie. Nic nie wiadomo, by Banaś był pod ścianą - raczej kroił na prawo i lewo - jednocześnie gnębiąc przedsiębiorców. Niech będzie, że się pogubił.
Z drugiej strony ma wsparcie ze strony służb, a więc również Kamińskiego, a więc również Ziobry. A z kolei analizy nagrań tych sędziów, co ich ostatnio namierzono, sprawa z Piebiakiem (viceziobrą) itd - wynika, że tam kryterium oceny sędziów było oddanie sprawie Polskości, biało-czerwonej itd. A ponieważ była to rozmowa poufna, nie piar pod publikę - można wywnioskować, że Banaś jest z tej samej linii - co potwierdza to, co napisałeś. Z kolei kontakty z Paolo i spółką mogą świadczyć, że Banaś jest poukładany również ze starymi służbami - bo tacy goście zwykle byli zakotwiczeni gdzieś np w SB.
A - jak może pamiętasz - ponieważ pisałem kiedyś, że linie podziału w PRL biegły w poprzek struktur oficjalnych, czyli upraszczając: i w milicji i w SB i w WSW/WSI byli i Natolińczycy i Puławianie - i cały czas trwała między nimi rywalizacja. A to może potwierdzać to co wyżej - że Banaś ma trzymanie od patriotycznej części służb i nowych i starych - i dlatego śledztwo CBA wyglądało jak wyglądało, a gość i tak miał stały dostęp do wszystkich tajemnic
To jest możliwe i wiele tłumaczy - ale nie tłumaczy że na planie prywatnym gość sprawia wrażenie szumowiny i ma się to nijak do pozycji jaką sprawuje. To tak, jakby Konrad Wallenrod po godzinach szczytnej służby łupił kogo popadnie na rozstajnych drogach
Ja bardziej jednak pisałem o tym w tym i poprzednim tekście, że PISowi ziemia się z lekka rozjechała pod nogami - a niesterowalny Banaś jest jednym z elementów tego rozjazdu - bo nie wiadomo co zrobi i z kim pójdzie i w którą stronę - bo przecież nie mamy pewności, czy ten trzon patriotyczny w ogóle istnieje. W końcu Ziobro i Kamiński, to ci sami goście, którzy załatwili Leppera
Kittel być może dostał cynk z wiadomych służb, tych samych, co zorganizowały nagrania kelnerów, by pójść po śladach Banasia - ale z drugiej strony jakiś rozum trzeba mieć - jak się gra w tak poważnej grze, to wypadłoby nie być pokątnym złodziejaszkiem dorabiającym zyskami z nierządu. Klasę się ma - albo nie.
Choć nie przeczę, że sytuacja jest złożona
i jeszcze jedno: jak jakiś polityk jest czemuś przeciwny, to powinien mieć jaja, zwołać konferencję prasową (wobec bezskuteczności poufnych działań) i powiedzieć głośno ludziom: jest tak i tak i to jest złe, nie mogę temu zapobiec, ale chcę, żebyście wiedzieli. Wtedy to jest jakoś czytelne.
Za to informacje, że podobno to a może tamto, że słyszałem, że zmarszczył brew itd - jakoś mnie nie przekonują - to taki gowinizm - głosowałem, ale się nie cieszyłem, byłem za a nawet przeciw, paliłem ale się nie zaciągałem. Jakoś mam tego dość, potrzeba polityków, którzy mówią prawdę, a nie jakąś wersję półprawdy
Myślę, że temat kariery i uwikłań prezesa NIK Mariana Banasia zasługuje na głębszą penetrację – więc zapraszam do pogłębionych rozważań, bo jak nie na Neonie, to gdzie możemy spróbować poszukać głębszych poziomów przeczytania tej rozgrywki
zapraszam do inspirującego komentowania
583
BLOG
Komentarze