Bartek P. Bartek P.
92
BLOG

Bartimpex i służby specjalne.

Bartek P. Bartek P. Polityka Obserwuj notkę 9

W ciągu trzech godzin miałem okazję zobaczyć/przeczytać dwa wywiady z Aleksandrem Gudzowatym. Pierwszy w "Teraz My", drugi na łamach dziennik.pl. Z tego przeprowadzanego przez panów Sekielskiego i Morozowskiego nie dowiedziałem się niczego, co skłoniłoby mnie do napisania postu, może poza tym, że kolejna osoba (po Lepperze) grozi panu Morozowskiemu pobiciem, za tak, a nie inaczej wykonywaną pracę dziennikarza. Po programie w TVN zajrzałem jeszcze na internetową wersję "Dziennika" i okazało się, że bardzo dobrze zrobiłem, czytając wywiad Michała Majewskiego i Pawła Reszki, bo pytania i sposób prowadzenia rozmowy były wyraźnie zróżnicowane. W przeciwieństwie np. do ostatnich wywiadów z Hannu Lepistoe w "Dzienniku" i "GW", gdzie jakimś niewiarygodnym zbiegiem okoliczności pokrywała się nawet kolejność pytań zadawanych Finowi.

Moją uwagę zwraca w tym wywiadzie kilka spraw, o których mówi pan Gudzowaty. Wpływowy biznesmen podkreśla, że Aleksander Kwaśniewski jako prezydent zainteresowany był wyłącznie trwaniem na stanowisku, myślał tylko o przyjemności sprawowania władzy, a swoją pozycję zawdzięcza m.in. dobrze wyuczonej retoryce.

Gudzowaty nie jest człowiekiem, który przywiązuje się do jednej opcji politycznej, nie mógł znieść Buzka, jak przyszedł Miller było mu chyba jeszcze bardziej nie w smak. Mówi o tym, że nie zależnie od tego, czy się komuś Kaczyński podoba, czy nie, to można go wspierać, bo on, jak i jego brat nie łaszczą się na zagraniczny kapitał i lewe interesy.

Najbardziej jednak zainteresował mnie wątek Jerzego Marka Nowakowskiego, który jest wymieniony w raporcie likwidacyjnym WSI w pejoratywnym kontekście, co oczywiście zostało przez niego samego uznane za bzdury. Nie mogę jednoznacznie powiedzieć w takich wypadkach, że komuś wierzę na 100%, bo byłoby to nierozsądne, prawdę można wyłowić niestety dopiero po upływie jakiegoś czasu.

I tak, Aleksander Gudzowaty podaje, że to Jerzy Marek Nowakowski dostarczył Lechowi Kaczyńskiemu informacje, jakoby prezes Bartimpexu był rosyjskim agentem. Raport likwidujący WSI pokazuje, że służby wpływały na polski biznes i nadzorowały układy tym biznesem rządzące. W takim kontekście nasuwa się pytanie: po co J.M. Nowakowski inspirował Lecha Kaczyńskiego fałszywymi informacjami. Czy wiedział o nieprawdziwości tych danych, a jeśli tak, to czemu służyło to kłamstwo?

Bartek P.
O mnie Bartek P.

Sangwinik. Optymista. Z zamiłowaniem do piłkarskich doświadczeń, sympatyk gitarowych solówek, rosyjskich kryminałów i codziennych newsów o blaskach i cieniach demokracji. Podobno szybko się uczy. Zrażony do socrealistycznej architektury i mentalności. W polityce i życiu oprócz powszednich oczywistych obrzydliwości nie cierpi, gdy ktoś zakłada z góry, że posiada monopol na prawdę. "To nieprawda, że wszyscy politycy to złodzieje. Zawsze są tacy, którzy mniej nakłamią, mniej nakradną i w konsekwencji mniej rozczarują. Jeśli chodzisz głosować, masz prawo głośno wytykać im wszystkie błędy. Jeśli nie bierzesz udziału w wyborach, powinieneś milczeć." - nie żaden filozof, a Bogdan Rymanowski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka