Przed paroma dniami, Pan o nicku “wyrus” na kolejnym odcinku swego blogu “Tekstowisko”, zatytułowanym “Etycznie”, poruszył bardzo istotny i drażliwy temat porównania etyki zaproponowanej przez P.Singera i przez filozofa L.Kołakowskiego z wtrąceniem luźnych myśli Wolniewicza na ten sam temat.W pierwszej chwili chciałem się włączyć do dyskusji jaka się wywiązała ,ale przypomniałem sobie ,że pewien blogier opublikował deklarację, iż będzie wycinał komentarze pisane przez osoby: "“niepoważne, nie na poziomie i bez klasy”, a ponieważ ja do tej kategorii należę, co na pewno z łatwością zauważy wyrus, wszak inteligencji mu nie brakuje i mnie wytnie, postanowiłem więc inaczej.Oto dlaczego o etyce w wydaniu wyrusa, u siebie ,boć przecież sam siebie nie wytnę a przeciwnie – będę zabiegał przez rozmaite koneksje u redakcji portalu, by mojego bloga nikt nie ruszył.Więc do rzeczy.Wyrus napisał, w odpowiedzi do pierwszego komentarza, to co następuje:"Rybka polega na tym, że - mówiąc najogólniej - dla jednych wszelka wartość jest tylko w człowieku, dla innych jest ona czymś osobnym (rzecz jasna ci drudzy myślą staromodnie). Pytanie jest takie: robimy tak i tak - ale w imię czego?"I generalnie - ma on po stokroć rację.Najpierw trzeba ustalić, jak istnieją wartości etyczne (lub w ogóle - wartości), a potem dopiero dyskutować problem ich kodyfikacji i relacji tego kodeksu z człowiekiem.Tymczasem ,jak można zobaczyć, dyskusja potoczyła się w kierunku tworzenia różnych kodeksów “branżowych”, ich potrzeby i sensowności przy milczącym założeniu, że ustalono : czym są wartości i jak istnieją wartości.Pomyślałem: “Oj ,niedobrze”, ale wracam jednak do wypowiedzi wyrusa.W zdaniu przytoczonym, wyrus zajmuje od razu stanowisko oceniające, z góry ,bez dyskusji :"ci drudzy myślą staromodnie".Zapytajmy jednak, co to znaczy myśleć staromodnie?Chyba jest to w opozycji do : myśleć modnie ?No i czy to jest naganne, owo staromodne myślenie ?Czy przeciwnie – wystrzegajmy się modnego myślenia !?Nie wiem !Wyrus zapewne wyśmieje te pytania ,ale ja nie mogę zatrzymywać się w rozważaniach i muszę iść dalej pytając:Dlaczego wyrus nie pisze ,że jakieś myślenie jest poprawne ze stanowiska logiki a inne myślenie niepoprawne, tylko buduje parawan ze słów “modne, staromodne” usiłując zakryć to, co jest istotne?Dlaczego nie napisał. że myślenie pierwszego rodzaju (“modne”) zawsze jest prawdziwe, to znaczy sąd otrzymany jest zgodny z rzeczywistością, a myślenie drugiego rodzaju(“staromodne”) zawsze prowadzi do sądów o rzeczywistości nieprawdziwych?Wyrus sprawia wrażenie na mnie , że takiej jednoznaczności unika i kryje się – powtórzę to dla wydobycia przed oczy czytelnika - za parawanem słów “staromodne “,”modne”. Tymczasem współczesny obyczaj wielce kulturalny, każe nam epitet “staromodne” uważać za równoważny słowu : “fałszywy” ,bo nie używany w aktualnym dyskursie.Doszliśmy więc do sytuacji bardzo modnej w salonie postmodernistów:-prawdziwe jest tylko to, co jest modne, a fałszywe to, co staromodne.Mamy więc kryterium i legitymizację wartości logicznej sądów: data sformułowania sądu !Jeśli coś mówią R.Ingarden lub M.Scheler, to “staromodne”, bo dawno wypowiedziane czyli nieprawdziwe.Jeśli coś mówią, dajmy na to: J.F.Lyotard, J.Lacan lub P.Singer, to jest ”modne”, bo aktualnie wypowiedziane czyli prawdziwe.Szczególnie jaskrawo to widać ,gdy się analizuje w pracach naukowych (lub z publicystyki naukowej) przypisy, odsyłacze bibliograficzne, literaturę przedmiotu.Autorzy wręcz prześcigają się w cytowaniu tylko najnowszej literatury a ze wstydem –gdy muszą- i ukradkiem przywołują dzieła sprzed 20 , 30 laty, a sprzed 50 lub 100 laty to tylko po to, by wyśmiać tę “staromodną” myśl.Oto więc “szczyty logicznego myślenia”:tylko współczesność dotarła –na mocy swego wyjątkowego doświadczenia egzystencjalnego – do sądów najbardziej adekwatnych i przydatnych do opisu np. sytuacji etycznych i moralnych aktualnej rzeczywistości. Przeżywamy takie stany i procesy w rzeczywistości otaczającej nas ,że dawne pojęcia i zasady są bezsilne i nieprzydatne. Dawne aksjologie, zasługują tylko na śmietnik kultury i nauki.Trzeba przyznać ,że to prawdziwa ściema intelektualna godna w tym momencie tylko obśmiania.A co owa ściema takiego oryginalnego rodzi? A no : -jedynie prawdziwa etyka, to etyka sytuacyjna, a kodeksy etyczne muszą się zmieniać, tak jak zmienia człowiek.- Normy etyczne muszą być dopasowywane do zmieniającej się egzystencji człowieka, bo wtedy nie będzie dyskomfortu polegającego na “cierpieniach” zadawanych człowiekowi przez kodeksy etyczne.Dietrich von Hildebrand, w tym miejscu by powiedział, że jest to system etyczny zaprojektowany przez ludzi “nieprawych” dla uformowania takich samych.Prawość charakteru człowieka polega bowiem –według tego staromodnego filozofa-na szacunku dla wartości, które istnieją obiektywnie i niezależnie od poznającego podmiotu.Max Scheler ,równocześnie z Hildebrandem, czyli staromodnie (!),dodaje (w wyniku subtelnych analiz psychologicznych),że najczęściej mylimy dwie różne ontycznie rzeczy:-istnienie wartości z ich poznawaniem.Z tego ,że -zależnie od historii – różnie pojmujemy dobro wcale nie wynika logicznie ,że dobro jako wartość pozytywna ulega przemianom.Poznawanie i uznawanie dobra czy zła, prawdy lub fałszu, sprawiedliwości lub niesprawiedliwości jest zmienne i zależy od wnętrza człowieka i zewnętrza.Według M.Schelera istnieje daltonizm (a tym samym i daltonicy) etyczny, aksjologiczny niezawiniony przez daną osobę.Daltonik etyczny to facet ,który albo np. nie doświadcza istnienia dobra albo odwraca hierarchię wartości i dobro uważa za zło (lub odwrotnie).Dowodów na to dostarczają psychiatrzy i lekarze sądowi, a przykładem jest przywołany przez wyrusa – Peter Singer.Jeśli daltonicy układają hierarchię (skale)wartości i projektują kodeksy etyczne ,to mamy, to co mamy : modną aksjologię, a w niej, modną definicję prawdy lub dobra, no i śmieszną historiozofię według której– wszyscy, co byli przed nami, nigdy nie doświadczyli tego, co my dzisiaj poznajemy i doświadczamy, wobec czego ich wiedza jest dla nas nieprzydatna.Wyrusa blog zatytułowany :“Etycznie” łącznie z komentarzami do niego , to tekst inspirujący wielce do rozmyślań o staromodnej aksjologii. Oczywiście ,nieprzydatnej dla modnisi i modnisiów. 1.Władysław Tatarkiewicz, Droga dofilozofii,PWN,Warszawa,1971.2.Roman Ingarden , Książeczka o człowieku,WL,Kraków,1972.3.Max Scheler , Resentyment a moralność,Czytelnik,1977.
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura