W nauczaniu Jana Pawła II, znaczące miejsce zajmują rozważania z zakresu teologii nauki. Należy sądzić , iż działo się tak nie tylko (i nie głównie) dlatego, że Jan Paweł II równocześnie z formacją duchownego, był przecież członkiem społeczności uczonych o poważnym dorobku w dziedzinie antropologii osoby ludzkiej i etyki.Pontyfikat Jana Pawła II, przebiegający w okresie przejścia cywilizacji ziemskiej z drugiego tysiąclecia do trzeciego ,zderzał się (na wielu płaszczyznach) z wielką dynamiką rzeczywistych przemian cywilizacyjnych, a także z wizjami i projektami radykalnie nowych zasad organizacji przyszłości rodziny ludzkiej.Dla historyka i metodologa nauki, w zderzeniu tym, interesująca może być konfrontacja nauczania papieskiego, z niezwykłym fenomenem kulturowym i cywilizacyjnym, jakim jest gwałtowny rozwój badań naukowych i wpływ ich wyników na wszystkie dziedziny życia człowieka, łącznie z ewolucją jego samego jako gatunku.Vaticanum II i nowa ewangelizacja świata realizowana przez miniony pontyfikat, nie mogły pomniejszyć znaczenie tego fenomenu lub pozostawić go poza światłem Objawienia.We współczesnej teologii nauki, której główne założenia sformułował Karol Wojtyła niepoślednie miejsce zajmuje problem określony przez tytuł tej notatki:. Uczony wobec prawdy i wolności.Uczony wobec prawdyNauka w znaczeniu nowożytnym ,od strony podmiotu poznającego(uczonego, badacza)jest niczym innym niż poszukiwaniem prawdy. Prawdy o tym, jak jest i dlaczego tak jest, jak jest.Poszukiwanie tej prawdy, jest ujęte w rygor metody postępowania badawczego. Metoda naukowa -o różnych wariantach zależnych od przedmiotu badania -jest przede wszystkim racjonalną analizą teoretyczną problemu badawczego.W wyniku tej analizy, badacz formułuje hipotezy rozwiązujące problem, a następnie je testuje empirycznie. Pozytywne wyniki tej weryfikacji są cząstkową prawdą o przyrodzie i miejscu w niej człowieka. Dlatego Jan Paweł II powie krótko i dobitnie:-"kto mówi nauka, mówi prawda" .Psychologia twórczości naukowej dopowiada ,że występują indywidualne różnice w pojmowaniu celów nauki i badań przyrody. Na przykład, dominantą może być ambicja i wola osiągnięcia historycznego priorytetu w odkryciu nowej prawdy, silna chęć zdobycia sławy ,osiągnięcia sukcesu publicznego lub wreszcie zdobycia poważnych korzyści materialnych związanych np.z nagrodą Nobla. W tym miejscu rozważań, przedmiotem uwagi są raczej typowe postawy badaczy wobec celu uprawiania przez nich badań naukowych, oraz postawy charakterystyczne dla dłuższych okresów dziejów.Postawy uczonych ,wobec prawd przez nich odkrywanych są historycznie zmienne, a w dobie obecnej, szczególnie przyjmują postać relatywizmu oraz funkcjonalizmu.Relatywizm w badaniu naukowym polega na zaprzeczeniu jakichkolwiek odniesień prawd naukowych, cząstkowych do prawdy zupełnej, absolutnej. Prawda naukowa o świecie jest uprawomocniona jedynie wewnątrz danego systemu teoriopoznawczego, a udział konwencji językowych w jej formowania, jest decydujący.Jest to równoznaczne z zerwaniem jakichkolwiek związków nauki z metafizyką,a w wersji radykalnej- z odmową uznania wartości kognitywnej wszelkiej metafizyki.Z faktu, że hipotezy i teorie naukowe są często falsyfikowane i historycznie zmienne, niektórzy wnioskują, iż nie istnieją prawdy uniwersalne, transcendentne wobec natury. Czasami ów relatywizm epistemologiczny prowadzi do kwestionowania wartości rozumu ludzkiego i nadawaniu mu wyłącznie jednego wymiaru , a mianowicie wymiaru naturalnego fenomenu, uwarunkowanego genetycznie i środowiskowo.Z drugiej jednak strony byli i są uczeni tej miary, co np. L.de Broglie, M.Planck ,a z Polaków tacy, jak np.W.Natanson lub Cz. Białobrzeski, którzy dostrzegali związki między prawdą naukową, a prawdą transcendentną, metafizyczną.Jest oczywistym, że relatywizm w badaniu naukowym musiał doprowadzić do powstania swoistej ideologii zwanej scjentyzmem, której legitymizacją w kulturze europejskiej, stał się rzekomo nieusuwalny konflikt pomiędzy wiarą a nauką.Natomiast funkcjonalizm(lub inaczej instrumentalizm)nauk okresu "ponowoczesnego" , polega na tym ,że poszukiwanie prawdy zastępuje się poszukiwaniem tego ,co skuteczne i użyteczne.Uprawomocnieniem pracy badawczej przestaje być dzisiaj kryterium " prawda/fałsz" ,a staje się przyrost mocy i bogactwa .Oczywiście, zawsze istniał związek między odkrytą prawdą o rzeczywistości, a płynącą z tej prawdy możliwością zmiany rzeczywistości. Zawsze istniały i istnieć będą zastosowania zdobytej wiedzy w życiu praktycznym.Nauka funkcjonalna pokazuje jednak , że kryterium techniczne(pragmatyczne) nie pozostaje bez wpływu na kryterium prawdy.W skali masowej kryterium prawdy zostaje zamienione na kryterium użyteczności i skuteczności. Legitymizacja technokratyczna uprawiania badań naukowych nie przywiązuje żadnego znaczenia do wierzeń religijnych lub systemu moralności.To jest prawdziwe, sprawiedliwe lub piękne, co jest możliwe do zrealizowania i co poprzez realizację, daje wzrost mocy i bogactwa. Twierdzi się dzisiaj coraz powszechniej, że klasyczna definicja prawdy nie ma sensu na gruncie współczesnych nauk i że nie jest już możliwa jedna , uniwersalna "opowieść " legitymizacyjna dla poznania naukowego.Jawi się pytanie: jak papieska teologia nauki, rozważa obecny profil postawy uczonych(syntetycznie przedstawiony powyżej)wobec zagadnienia prawdy odkrywanej w badaniach naukowych i jak się odnosi do perspektyw dalszego rozwoju nauk?Prawda naukowa a Mądrość BożaTeologia nauki Jana Pawła II, badawczą działalność człowieka rozpatruje na kanwie rozumienia natury rozumu ludzkiego ze stanowiska tzw. horyzontu Mądrości Bożej, przedstawionego głównie w Księdze Mądrości i Księdze Przysłów.” Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy” ., Jest to zdanie , które otwiera encyklikę Fides et ratio i ujawnia jednocześnie dwa autonomiczne porządki poznania: poznanie rozumowe i poznanie przez Objawienie. Jaka jest natura poznania rozumowego w świetle Mądrości Bożej?Dużo wcześniej przed ukazaniem się encykliki Fides et Ratio, Jan Paweł II stwierdził:"Nieodparte dążenie ludzkiego rozumu do prawdy pochodzi od Boga- który jest podstawą każdej prawdy i źródłem każdego znaczenia" ., Wobec powyższego każda próba określenia innych celów poznania naukowego ,niż odkrywanie prawdy, jest objawem buntu wobec Stwórcy, sprzeciwu człowieka wobec Mądrości Bożej.Możliwość poznania rozumowego świata jest darem Stwórcy. Nie jest to jednak poznanie pełne i dogłębne wszystkich tajemnic Stworzenia, gdyż takie poznanie będzie udziałem człowieka w ostatecznym objawieniu Bożym("teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno: wtedy zaś twarzą w twarz" -1 Kor 13,12).Jako dar Stwórcy, poznanie rozumowe, a więc i nauka, same w sobie są dobre i odkryte naukowe prawdy cząstkowe o przyrodzie, nigdy nie przeczą i przeczyć nie będą Słowu, gdyż w nim bowiem, biorą swój początek i mieć będą koniec."Poznawanie świata przez ludzi jest formą udziału w wiedzy Stwórcy. Stanowi więc pierwszy stopień podobieństwa człowieka do Boga, akt szacunku dla Niego, bowiem wszystko co odkrywamy stanowi hołd dla Pierwotnej Prawdy" . Z natury swojej rozum “ zdolny jest dotrzeć nawet do samego Stwórcy”.Droga rozumowa poznawania przyrody przyjmuje historyczną postać nauki i techniki ludzkiej. Rozumowy porządek poznania, charakterystyczny np. dla nauk przyrodniczych, jest według Jana Pawła II pierwszym stopniem Objawienia Bożego i jako taki, jest godnym celem działalności osoby ludzkiej. Dlatego Kościół zachęca do rozwijania nauk i techniki i z miłością modli się o owoce tego rozwoju.Odwaga rozumu w poznawaniu świata i siebie musi jednak wypływać z odwagi wiary uczonych i badaczy we ” Wcielone Słowo Przedwieczne”, czytamy u Jana Pawła II. “ Dogłębne poznanie świata...nie jest zatem możliwe, jeśli człowiek nie wyznaje zarazem wiary w Boga”.Wiara wyostrza wzrok i otwiera umysł. Tylko w kontekście wiary odsłania się pełne znaczenie nauk i technologii. Rozum pozbawiony Objawienia - głosi Jan Paweł II - podąża bocznymi drogami , na których istnieje ryzyko zagubienia jego celu ostatecznego. Dzieje się też odwrotnie. Wiara pozbawiona oparcia w rozumie podlega zagrożeniom.Historia nowożytnych nauk odsłania nie tylko umiłowanie prawdy i związane z nią pragnienie odkrycia jej przez uczonych, ale także wzrastającą wolę (przynajmniej części społeczności badaczy),przeciwstawienia prawdy naukowej, cząstkowej-Prawdzie Słowa Odwiecznego.Narodziny i rozwój konfliktu między nauką i wiarą, znalazły wnikliwe oświetlenie w papieskiej teologii nauki. Jan Paweł II konsekwentnie i wielokrotnie głosi i dowodzi, że był to i jest konflikt nie między nauką a wiarą, lecz między ideologią nauki, która chciała ( i chce nadal) być religią bez Boga osobowego, a religą, która chciała zastępować naukę. To nie prawdy naukowe, lecz ich interpretacje ideologiczne, są często sprzeczne z Prawdą Objawioną.Historia rozwoju i postępu wiedzy o świecie jest pełna przykładów, kiedy subiektywne interpretacje praw przyrody lub nie zweryfikowane hipotezy i teorie naukowe, przeciwstawiane były wierze w Boga Stworzyciela i Chrystusa-Zbawiciela świata materialnego i człowieka.Najczęściej były to interpretacje ideologiczne lub filozoficzne( zwykle filozofii ateistycznych z założenia) faktów naukowych ,a nie dowiedzione prawdy naukowe.Wystarczy wymienić interpretacje ideologiczne teorii ewolucji Darwina, według których teoria ta, miała być pełnym zaprzeczeniem prawd Księgi Rodzaju. I strona przeciwna(Kościół) w sporze o ewolucjonizm, zajmowała się przede wszystkim nie nauką o ewolucji, lecz ideologią tej nauki.Według nowej teologii nauki, wywodzącej się z ducha Vaticanum II, musimy zrozumieć i zapamiętać, że " Kościół nie proponuje nauce, by stała się religią, ani religii, by stała się nauką...Zarówno religia jak i nauka muszą zachować swą autonomię i zróżnicowanie" .Krytyczny i wolny umysł badacza przyrody nie jest bynajmniej powołany do tworzenia apologetyki chrześcijaństwa, tak jak chrześcijaństwo z drugiej strony, nie powinno w nauce szukać swego usprawiedliwienia. Ten ostatni postulat jest szczególnie aktualny na przykładzie kosmologii( np. pokusa interpretacji hipotezy Big Bangu jako aktu Stworzenia).Wolność w badaniach naukowychWolność w nauce, już od początków jej narodzin, to kategoria , która odnosi się do procesu poznawania. Rozum w badaniu świata nie może być ograniczony, zarówno w wyborze przedmiotu poznania, jak i w wyborze metod poznawania tego przedmiotu. Zaufanie do rozumu, jako daru Bożego powinno manifestować się w pełnej wolności dla poznania rozumowego każdej sfery bytu.Rozum obdarowany pragnieniem poznania prawdy, dąży do jej odkrycia i poznania w sposób prawdziwy. Oznacza to przede wszystkim uczciwe ,bezstronne badanie logiczne i empiryczne każdego sądu, kierowane wątpieniem i krytycyzmem także wobec własnych możliwości i właściwości. I nie może być inaczej, skoro ludzkie pragnienie poznać i wiedzieć jest darem łaski Boga.Nauka na drodze do odkrycia prawd cząstkowych o świecie, staje się coraz bardziej autokrytyczna. Veritas splendor ,który towarzyszy każdemu badaniu naukowemu, czyni badacza -wolnym. Prawdziwa wolność uczonego rodzi się wówczas, gdy poddaje się on jedynie prawdzie przez siebie odkrywanej. "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli".Teologia nauki Jana Pawła II prezentuje w wielu miejscach komentarze do owych słów Ewangelii św.Jana, komentarze które są zarazem szczegółowymi analizami narastającego kryzysu wolności w badaniach naukowych.Pierwszym zagrożeniem wolności uczonego są próby zatrzymywania się przy prawdach cząstkowych, a negowania istnienia prawdy uniwersalnej. Pokusa nie uznawania innych form poznania, poza formami charakterystycznymi dla nauk szczegółowych. Zaliczanie wszelkich pytań człowieka o sens życia, cierpienia, śmierci, pytań o transcendentny wymiar rzeczywistości- do sfery irracjonalnej."Prowadzi to, do zubożenia ludzkiej refleksji przez usunięcie z jej zasięgu owych fundamentalnych pytań, które animal rationele od początków swego życia na ziemi nieustannie sobie zadawał" .Zamknięcie się uczonego na pełnię prawdy ,na metafizyczną wizję w której integrują się i ujednolicają wyspecjalizowane obszary wiedzy, ogranicza jego wolność i godność jako osoby.Ażeby zwrócić prawdziwą wolność badaczowi, konieczne jest ukazanie -tak jak to czyni papieska teologia nauki-religijnej i metafizycznej wizji człowieka i rzeczy. Wizji, która jako jedyna określa, właściwą miarę istoty ludzkiej i jej stosunek do świata.Drugie zagrożenie wolności uczonego wypływa z funkcjonalnego charakteru współczesnej pracy badawczej. Jeśli prawda, jako cel badania naukowego, zostaje zastąpiona przez skuteczność, moc i bogactwo, to badacz i sama nauka tylko pozornie są wolni, a w rzeczywistości wzrasta ich zniewolenie.I nie chodzi tutaj tylko o uzależnienie zewnętrzne nauki i uczonych od władzy politycznej i ekonomicznej (które niewątpliwe ogranicza wolność badania),lecz o utratę wewnętrznej wolności sumienia i przyjęcie odwróconej hierarchii wartości moralnych przez badacza.Wydarzenie to skutkuje na dwóch planach. Po pierwsze- na drodze (i sposobach) osiągania prawdy naukowej oraz po drugie - w stosowaniu praktycznym osiągniętej prawdy.W nauce funkcjonalnej, droga dochodzenia do prawdy jest wyłączona spod oceny moralnej. Zarówno w warstwie eksperymentalnej jak i racjonalnego uzasadniania każde postępowanie jest prawomocne, o ile jest rezultatywne. Do zdobycia prawdy można rzekomo podążać poprzez zło i fałsz. Liczy się tylko rezultat. Drastycznym przykładem wyjaśniającym powyższe, może być działalność "naukowa" J.Mengele lub niebezpiecznie bliska jej, aktualna praca "badawcza" niektórych ośrodków inżynierii genetycznej.Utratę wewnętrznej wolności sumienia oraz przyjęcie odwróconej hierarchii wartości moralnych wykazuje część badaczy uprawiających technologiczną postać nauki.Nauka, której celem jest pomnażanie mocy człowieka, stoi przed problemem odpowiedzialności moralnej(etycznej)za świat projektowany i tworzony przez jej technologiczne zastosowania. Po zastosowaniu militarnym technologicznej wiedzy o budowie atomu (broń nuklearna, reaktory atomowe)Robert Oppenheimer powiedział, że teraz fizycy wiedzą ,co to znaczy grzech pierworodny...Przez następne półwiecze, jakie upłynęło od tego stwierdzenia odkrywającego moralny wymiar badań naukowych, wielu badaczy o różnych specjalnościach dokonywało (często nieświadomie)wyborów moralnych, przy jednoczesnej negacji wymiaru metafizycznego i etycznego ich działalności.Postmodernistyczne rozumienie nauki, jako gry językowej, w której sumą końcową ma być nie nowa prawda ,lecz wzrost siły- prowadzi do fałszywego poglądu , np. że badania w dziedzinie genetyki molekularnej są zawsze moralnie neutralne.Teologia nauki Jana Pawła II wydobywa na jaw owe zniewolenie wewnętrzne badacza, jeśli jego twórczość nie dzieje się w blasku Prawdy. Polega ono przede wszystkim na wewnętrznym przymusie robienia wszystkiego, co tylko technicznie jest możliwe, niezależnie czy jest to moralnie dobre, czy złe.Tymczasem papieska teologia nauki formułuje postulat samoograniczenia się w postępie eksploracyjnym i technologicznym, zgodnie z ważną konstatacją: " nie wszystko, co technicznie możliwe, jest dopuszczalne moralnie".I właśnie od strony tej teologii nauki, przychodzi ratunek dla kultury i cywilizacji w stanie kryzysu moralnego, w postaci projektu budowania "prawdziwej nauki służącej integralnemu rozwojowi człowieka" .W planowaniu i realizacji badań naukowych należy zharmonizować wartości rozumu naukowego z wartościami sumienia. Na nowo trzeba ustalić priorytety tak, by osiągnięty był " prymat etyki w stosunku do techniki, prymat osoby w stosunku do rzeczy, wyższość ducha nad materią" . Literatura[1] Jan Paweł II , Wiara i kultura –Dokumenty,przemówienia i homilie,Rzym,19862[2] Encyklika Fides et Ratio Ojca Świętego Jana Pawła II,Kraków,1998
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura