Możliwe , że zapytacie: dlaczego?To proste. Mogę wypunktować powody.1.Szkoły publiczne (państwowe) są bardzo liczne. Szkoła państwowa to moloch,500 lub więcej uczniów, klasy 25-30 uczniów,50-cio osobowy zespół pedagogiczny, rozdęta administracja, uczeń totalnie anonimowy, numer w dzienniku lekcyjnym.Taka szkoła, to instytucja a nie wspólnota osób. Szkoła jako wspólnota może liczyć co najwyżej 80-90 osób, parterowy budynek w zieleni, kilku nauczycieli, wszyscy się dobrze znają, powstają więzy przyjaźni, rodzice uczestniczą w pracach szkoły(dorywczo prowadzą zajęcia-jeśli mają kwalifikacje).2.W szkole publicznej nauczyciele pilnują tylko realizacji programu, są przy dyrektorze, inspektorze, ministrze a nie przy dzieciach.Troszczą się nie o dzieci tylko o szkołę, by miała dobrą opinię, odpowiednie miejsce w rankingu. Zmuszają uczniów do “wyścigu szczurów”. Są nadętymi urzędnikami. Rodzice praktycznie, nie mają wpływu na program nauczania, na metody wychowawcze, ich ocena pracy nauczyciela jest ignorowana przez nadzór szkoły.3.W szkole państwowej relacje między uczniem a nauczycielem są sformalizowane.Nauczyciel ma maskę surowego sędziego, ważnego moralizatora, wie wszystko najlepiej i zmusza uczniów do założenia masek :pilny, pracowity ,zdyscyplinowany, bezmyślny potakiewicz i przeżuwacz tego, co nauczycielskie.Nauczyciel udaje otwartego, przyjaznego a w rzeczywistości jest agresywny , złośliwy i odkuwa się na dzieciach za swoje niepowodzenia osobiste np. z okresu, gdy sam był uczniem.4.W szkole publicznej są niższe płace niż w prywatnej i selekcja do zawodu jest negatywna. Większość nauczycieli jestw “ przelocie” i nie utożsamia się z zawodem. Są sfrustrowani, opanowani resentymentem, nie dbają o osobisty prestiż, są wulgarni wobec uczniów, patrzą przez palce na wykroczenia i zachowanie dzieci, by się nie narazić władzy, dają zły przykład dzieciom(alkohol, niechlujny ubiór, anty-kultura bycia)5. W państwowej szkole, indywidualne zainteresowania i pasje poznawcze ucznia nie są dobrze notowane. Jeśli uczeń np. jest wybitny z matematyki , to polonistka go “dołuje” jakby za karę ( i odwrotnie )."Olimpijczycy" w danym przedmiocie są traktowani przez nauczyciela jako przemądrzali i stanowią rzekomo zagrożenie dla jego autorytetu.Chroniczny brak pieniędzy jest przyczyną, że szkoła prowadzi szczątkowe zajęcia pozalekcyjne i nie rozwija indywidualnych talentów ucznia.Oczywiście życie w szkole prywatnej(społecznej) jest dokładnie przeciwne. Ciekawe, jakie są Wasze obserwacje i doświadczenia w tym zakresie ?
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura