Właśnie czytam pouczenia kościoła katolickiego w Polsce o tym, jak się ma zachować w czas kampanii, pouczenia na pierwszej kolumnie, samego naczelnego obłudnika powszechnego:“ Wybory są traktowane jako godzina próby dla moralnego autorytetu Kościoła w społeczeństwie -jak zwykło się mówić-w 90 % katolickim”.Tak oto, widzi swój kościół, duchowny tego kościoła. Autorytet moralny swego kościoła upatruje we włączeniu się hierarchii kościoła do kampanii wyborczej. Godziną próby kościoła, nie jest dla naczelnego duchownego, rezultat ewangelizacji, pocieszenie cierpiących, opieka najuboższych lecz kampania polityczna.Oczywiście pod pewnymi warunkami ,które naczelny duchowny za chwilę sformułuje.Zaczyna od przypomnienia wypowiedzi przedstawicieli kościoła w latach poprzednich w analogicznej sytuacji, gdy nawoływali do wyborów “ludzi uczciwych i kompetentnych...ludzi zdolnych służyć człowiekowi, rodzinie..”I natychmiast w sposób otwarty, wyśmiewa ich za powyższe zdania tak:“ Słuszność tych wskazań idzie w parze z ich ogólnikowością”.Pod koniec, ma nadzieję ,że kościół (podobnie jak przedtem) nie będzie nawoływał by wierni przepytywali kandydatów do sejmu o ich stosunek do aborcji, eutanazji, związków homoseksualnych, pornografii, klonowania ,bo tylko wtedy wyjdzie zwycięsko z tej “godziny próby”.Jak widać naczelny duchowny nigdy nie prześlepi okazji, by pouczać kościół, ostrzegać ,napominać.Gdyby mu ktoś wręczył kapelusz kardynalski, wreszcie by mu “przeszło”, ”minęło” no i mielibyśmy, obok dwóch “kościołów” :łagiewnickiego i toruńskiego ,trzeci – obłudników powszechnych.
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura