To ludzie z innej gliny, nic rozsądnego do nich nie dociera – jak dowiedziała się „Codzienna” tak o ludziach z PO jeszcze tydzień temu podczas rozmowy w wąskim gronie mówił Janusz Piechociński. W sobotę został przewodniczącym koalicyjnego PSL u. Między innymi dzięki cichemu sojuszowi z Markiem Sawickim.
Premier Donald Tusk od kilku tygodni oficjalnie mówił, że w wyborach na lidera PSL u kibicuje Waldemarowi Pawlakowi. Zresztą Janusz Piechociński większości polityków i obserwatorów sceny politycznej wydawał się wirtualnym kandydatem odgrywającym jedynie rolę scenografii dla Pawlaka, by uwiarygodnić demokratyczny charakter wyborów. Tymczasem to właśnie Piechociński z 17 głosami przewagi od sobotniego popołudnia jest liderem ludowców.
– To wyraźny dowód na to, że wybory wewnątrzpartyjne nie muszą być przewidywalne i nie muszą być tylko hołdem składanym przez cynizm cnocie – uważa politolog Jarosław Flis.
Jednak dla Platformy przyszłość rządu z nowym liderem koalicjanta jest przewidywalna. – Układowi PO-PSL nic nie zagraża – uspokajał po ogłoszeniu wyników wyborów rzecznik rządu Paweł Graś, a za nim kolejni pytani przez nas politycy PO.
Innego zdania jest natomiast opozycja. Poseł Joachim Brudziński z PiS u nie ma wątpliwości, że sobotnie wydarzenia podczas kongresu PSL u mogą mieć zasadniczy wpływ na koalicję rządową. – Skoro już szeregowi działacze ludowców dostrzegli, ile złego zrobił Tusk z Pawlakiem, jest nadzieja, że ten zły rząd wreszcie odejdzie – podkreśla polityk.
– To jest bunt przeciwko zachowawczej i opłotkowej polityce Waldemara Pawlaka – uważa prof. Janusz Majcherek z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Podkreśla, że siedem lat przewodniczenia PSL owi wystarczyło, aby Pawlak zniechęcił do siebie członków partii.
Niewątpliwie drugim największym wygranym sobotniego kongresu jest były minister rolnictwa Marek Sawicki, który wyrzucony z rządu przez Tuska i Pawlaka za aferę z Elewarrem, zemścił się, zawiązując z Piechocińskim cichy sojusz. Członkowie Stronnictwa, z którymi rozmawialiśmy podczas kongresu, mówią otwarcie, że Pawlak przegrał głównie właśnie przez tę aferę. – Marek nie jest typem człowieka, który odpuściłby taką potwarz. Zrobili z niego kozła ofiarnego, żeby zamieść aferę pod dywan – mówi „Codziennej” jeden z działaczy kojarzonych ze środowiskiem Sawickiego.
Wygrana Piechocińskiego to także wynik głosów młodych działaczy Stronnictwa skupionych wokół Adama Jarubasa, marszałka województwa świętokrzyskiego. Nie mogą oni darować Pawlakowi, że PSL tak słabo wypada w kolejnych sondażach i jest tak spolegliwe wobec Platformy.
Jak dodaje Zbigniew Kuźmiuk, były poseł PSL u, teraz w PiS-ie, zmiana na stanowisku szefa PSL u wynika też z tego, że części działaczy nie podobało się, że partia popiera skrajnie liberalne pomysły PO, np. podwyższenie wieku emerytalnego.
Czy Janusz Piechociński zrezygnuje teraz z pełnienia funkcji posła na rzecz stołka ministerialnego? Jak ustaliliśmy, od lat marzy o resorcie infrastruktury, bo w tej dziedzinie, co solidarnie potwierdzają politycy wszystkich partii, jest niezaprzeczalnym ekspertem. Ten awans konsekwentnie uniemożliwiał mu jednak Waldemar Pawlak. W kuluarach mówiło się, że nie chciał na własnej piersi hodować sobie konkurencji. Teraz jednak wiele wskazuje na to, że teka ministra transportu zostanie odebrana Sławomirowi Nowakowi. A to może oznaczać rewolucję w ministerstwie.
– To ludzie z innej gliny, nic rozsądnego do nich nie dociera, nie można ich do niczego przekonać. Chociaż widzą, że źle się dzieje, interesuje ich tylko, żeby z ich stanowiskami nic złego się nie działo – tak Piechociński mówił o ludziach PO skupionych wokół środowiska Ministerstwa Transportu jeszcze kilka dni temu w prywatnych rozmowach. – Miał na myśli tzw. bankomaty sprowadzone przez Nowaka do resortu. Chodzi o bankowców, których pousadzał na stanowiskach prezesowskich – mówi były minister transportu Jerzy Polaczek.
Na pytanie, czy jeśli nowy lider PSL u dostrzeże podobne działania w pozostałych resortach, to może zdecydować o odejściu z koalicji, Polaczek odpowiada dyplomatycznie – Janusz Piechociński jest inteligentnym politykiem.
Katarzyna Pawlak/GPC
JESTEŚMY LUDŹMI IV RP
Budowniczowie III RP
HOŁD RUSKI
9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło.
Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны.
Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил
Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka