Grim Sfirkow Grim Sfirkow
46
BLOG

Spotkanie po latach

Grim Sfirkow Grim Sfirkow Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Wczoraj spotkałem kumpla. Niebywałe, nie widziałem go 17 lat, a jednak poznałem go siedzącego w ogródku piwnym z moim kolegą ze studiów. Razem jeździliśmy na wakacje, na obozy wędrowne organizowane przez moją matkę, z kolei jego matka uczyła mnie polskiego. Niemniej on był z Warszawy i parę lat ode mnie starszy.Kiedy ja przestałem bywać w Warszawie, a on ruszył na studia, kontakt się urwał. Wiele rzeczy nas łączyło: gra w szachy, skłonność do turystyki pieszej, pochodzenie z rodzin nauczycielskich, ale przede wszystkim: historia.

On mnie nie poznał: ostatnio widział mnie jako 14-letniego gnojka. A teraz gość wyższy niż wtedy chyba o głowę i w dodatku zarośnięty - nie miał szans ;-) Ale natychmiast zaczęliśmy rozmawiać - i wyszło to tak, jakbyśmy się rozstali w zeszłym tygodniu.

Zastanawiające jak podobnie potoczyły się nasze losy. Mój kolega po skończeniu liceum poszeł na uczelnie techniczą i go wywalili. Ja to samo. Potem poszedł na historię - i ja tak samo. Ożenił się z koleżanką ze studiów - i ja tak samo! Ma z nią dwoje dzieci - i tak samo ja! Niebywałe. W dodatku studiowaliśmy na jednym wydziale, musieliśmy czasem mijać się na korytarzu. Tyle, że on był o tyle roczników do przodu, że o wspólnych zajęciach nie mogło być mowy. Na dodatek interesujemy się innymi epokami.

Przeszliśmy też podobą ewolucję jeśli chodzi o poglądy polityczne. W 2005 obaj uważaliśmy pisowskie gadanie o układzie za bajkę dla "ciemnego luda". Dziś obaj stwierdzamy, że jednak to my byliśmy wtedy tym ciemnym ludem, a Kaczyński miał rację. Mój kolega nawet stwierdził, że będąc związanym ze szkolnictwem wyższym,  widział działanie "układu" na własne oczy, więc trudno mu zaprzeczać tezom, których potwierdzenie oglądał osobiście.

Różnice jednak są: ja nie postawiłem wszystkiego na historię, ale zrobiłem też studia techniczne, a zatrudnić się na uczelni czy pisać doktoratu nawet nie próbowałem. Mój kolega ma już doktorat, pisze kolejną książkę i usiłuje się zatrudnić w jakiejś szkole wyższej.

No coż, powodzenia, mam nadzieję, że to pierwsze piwo, które po latach wspólnie wypiliśmy, ale zdecydowanie nie ostatnie. No i oczywiście jak się spotkamy następnym razem, będę miał ze sobą szachy.

Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców. Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami). Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości