Gdzie spieprzać?

Pod Kutnem odkryto duże zasoby gazu, prawdopodobnie naprawdę wielkie. Kiedy w okolicach Sokala w roku 1951 odkryto zasoby węgla kamiennego, ZSRR postanowił uwolnić Polskę od problemu wydobycia tego surowca i za obopólną zgodą dokonał korekty granic. Oczywiście mało kto chciał zostać obywatelem ZSRR i polska ludność przeniosła się na zachód. Parę lat później odkryto zasoby siarki pod Tarnobrzegiem, bodaj największe na świecie. Wg raportów SB, okoliczna ludność była przekonana, że i tym razem granica zostanie przesunięta i zaczęła się przenosić. Ziemia na wschód od Wisły gwałtownie staniała... Ale tym razem skończyło się tylko na wybudowaniu kolejowej linii tzw. hutniczo-siarkowej, o rosyjskim rozstawie kół, która przechodziła koło Tarnobrzega i kończyła się w Sławkowie w Zagłębiu. A teraz odkryto złoża surowców w samym środku Polski. No i pytanie za 100 punktów - kto się po nie zgłosi? Ruscy czy Niemcy? Jeśli Szkopy, to mieszkam po właściwej stronie, na wschód. Jeśli Ruscy, no to mieszkam po zdecydowanie niewłaściwej stronie... A może skończy się tylko na wybodowaniu gazociągu, do któregoś z zaprzyjaźnionych państw, który uwolni nasz rząd od problemu wydobycia i sprzedaży tych zasobów?

A tak bardziej na serio, to uważam, że z tych zasobów gazu raczej nic dobrego Polsce nie przyjdzie. Bogactwo krajów nie bierze się z wydobycia surowców. Tzn. te surowce mogą się przyczynić w pewnych warunkach do wzbogacenia kraju, ale jeśli zostaną odkryte i zagospodarowane w warunkach konkurencji i praworządności. W innym wypadku, taki deszcz pieniędzy może spowodować, że zamiast reformować kraj, zamiast usprawniać biurokrację, zamiast oszczędzać pieniądze i budować efektywną machinę państwową, rząd zajmie się spokojnie konsumpcją i redystrybucją uzyskanych pieniędzy pomiędzy krewnych i znajomych, a także korumpowaniem społeczeństwa, żeby na to wszystko przymykało oko. Na zasadzie - "Rzeczywiście, wszyscy kradną, ale o co chodzi? Przecież mamy wszystkiego dużo i dla ciebie też wystarczy". W tym sensie lepiej już, żeby to wydobycie odbywało się za symboliczną opłatą dla naszego rządu, odwrotnie niż w Norwegii gdzie rząd trzepie na tym kasę i urządza socjalizm.