Byłem na urlopie w Helu na Helu. Miejscowość bardzo mi się spodobała z wielu powodów.
Oczywiście nie mogę powstrzymać się od spojrzenia historycznego. Hel wymieniony był już w XII wieku w skandynawskich źródłach jako "Gellen" (to przypuszczenie, ale brzmi sensownie). Można domyślać się, że metryka Helu jest jeszcze starsza. Ostatnio archeologowie wykazali, że najstarsza grupa nadbałtyckich przystani, tzw. emporia, powstały już w VIII wieku, jako przystanie skandynawskich żeglarzy i miejsce ich spotkania ze Słowianami. Hel znajduje się na szlaku w kierunku wschodnim, więc istnienie już wtedy jakiegoś targu i przystani w tym dogodnym punkcie jest bardzo prawdopodobne. Niestety, ale miejsce, gdzie znajdował się wczesnośredniowieczny Hel dawno już pochłonęły wody Zatoki Gdańskiej, więc prawdopodobnie nie dowiemy się o nim nic więcej.
Później Hel był lokacyjnym miastem i dobrze prosperował, czego świadectwem jest zachowany do dziś z 15 wieku kościół św. Piotra i Pawła (dziś Muzeum Rybołówstwa).
Za Jagiellonów rozpoczął się upadek miasta, spowodowany wyczerpaniem łowisk śledzi i podporządkowaniem Gdańskowi, któremu oczywiście nie zależało na hodowaniu konkurencji. 18 i 19 wiek to czas całkowitego upadku, kiedy miasto skurczyło się do jednej ulicy (dzisiejszej Wiejskiej).
Los uśmiechnął się do Helu po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Na moment stał się modnym kurortem. Na cyplu powstała niemal dzielnica pensjonatów. Wszystko jednak skończyło się po tym, gdy Helem zainteresowało się wojsko. Uznano, że jest to punkt strategiczny, umożliwiający kontrolę całej zatoki. Hel stał się rejonem umocnionym, a turystyka została ograniczona. Postawiono baterię nadbrzeżną 152,5 mm, chroniącą port i panującą nad wodami Zatoki. Hel był także bazą Marynarki Wojennej. W związku z inwestycjami wybudowano linię kolejową. Tuż przed wybuchem wojny wybudowano linię umocnień koło Juraty, składającą sie z ciężkich bunkrów.
W 1939 Hel był najdłużej bronionym skrawkiem Polski - skapitulował 2 października. Bateria Helska ostrzeliwała niemieckie okręty i ograniczała ich ruchy, choć oczywiście była za lekka, by na poważnie zagrozić niemieckiej flocie (po wojnie dowódca baterii, komandor Przybyszewski, został skazany na śmierć w procesie politycznym, wyrok wykonano). Niemcy również docenili położenie Helu i postawili tam własną baterię, ale o kalibrze 406 mm. Po dwóch latach, w związku z powstaniem frontu na zachodzie Europy i budową umocnień na wybrzeżu francuskim zdemontowano, ale do dziś zachowały się stanowiska.
Po wojnie Hel nadal użytkowało wojsko. Część niemieckich instalacji została zaadoptowana i używana jest do dzisiaj. Dział kalibru 406 mm wprawdzie nie sprowadzono, ale zamontowano nowe działa artylerii średniej (130 mm, 100 mm) i baterie przeciwlotnicze. Stacjonowanie wojska powodowało oczywiście wegetację Helu, jako ośrodka turystycznego.
Teraz wreszcie się to zmieniło. Rozwiązano stacjonująca na Helu 9 Flotyllę Obrony Wybrzeża, zrezygnowano także z anachronicznych już dziś dział nadbrzeżnych. Ich miejsce zajęły, nadal stacjonujące na Helu, baterie rakiet. Ruch turystyczny ruszył z nowa siłą.
Dziś wojskowa przeszłość Helu to jego atut. Dzięki temu, że była to strefa zamknięta, przetrwało mnóstwo różnorodnych i ciekawych obiektów. Można obejrzeć polskie bunkry z 1939, nienaruszone, można zobaczyć stanowiska artylerii nadbrzeżnej, zarówno przedwojennej, jaki powojennej. Na niektórych stanowiskach nadal stoją działa (choć podobno złomiarze robią co mogą...). Po prawdzie, to gdzie człowiek nie splunie, tam jakiś bunkier, albo okop. Po wojnie wojsko stawiało bunkry - "grzybki" z prefabrykatów, jest ich pełno, tak samo jak betonowych "kozłów" przeciwczołgowych. No i przede wszystkim są nienaruszone stanowiska dział 406 mm baterii "Schleswig-Holstein" oraz wieża dowodzenia. W wieży i w jednym z bunkrów- stanowisk dział, zorganizowano Muzeum Obrony Wybrzeża, które ma szanse stać się bardzo interesującym miejscem. Już teraz niektóre sale są świetne (chociażby ta o zatopionych niemieckich okrętach ewakuacyjnych).
Poza tym Hel odbija się od innych miejscowości nadmorskich zabudową. Nie jest to oczywiście tradycyjne budownictwo kaszubskie, ale ulica Wiejska przetrwała z zabudowaniami głównie parterowymi, co nadaje jej swoisty "wiejski" charakter. Hel ma także jedyny w swoim rodzaju widok na Zatokę Gdańską i Pucką. Polecam także spacer po porcie, szczególnie w nocy .
Niestety Hel ma także mankamenty. Klimat psują bloki, zupełnie niewyględne. Nie zachwyca także festyniarski "bulwar" nad zatoką, koło fokarium. Widać zabrakło pomysłu jak zagospodarować to miejsce, żeby lepiej wyglądało. Ja tu widzę jakieś kawiarnie i winiarnie, żeby można było wychylić kielicha, ciesząc się widokiem Zatoki i portu. Ciekawi mnie też kto pozwolił, żeby wybudować w porcie to jajo Godzilli?
Jednak mimo to do Helu pojechać warto. To miejsce ma szanse stać się modnym. Niewątpliwie ma zadatki na ogromny skansen umocnień wojskowych. Także marina zachęca żeglarzy swoim położeniem. Wciąż niewykorzystane jest kino w powojskowym budynku, w sam raz na jakiś festiwal kina niezależnego, albo lepiej zależnego, ale za to oglądalnego. Jest to też znakomite miejsce dla tych, którzy nie lubią tłoku na plaży. Zagęszczenie w pogodny dzień na plaży w kierunku Juraty wynosi gdzieś koło jednego człowieka na 50 metrów bieżących... Ale najważniejsze jest co innego. Otóż przez cały tygodniowy pobyt nie zauważyłem ani jednego dresiarza, ani nikt się nie awanturował. Jak to możliwe? Wydaje mi się, że decyduje położenie Helu. Jest na samym końcu półwyspu, więc nigdzie nie jest po drodze. Nie jest to też miejsce modne (jeszcze). No i trudno tu dojechać. Prowadzi tam jedna droga, która lubi się korkować. To powoduje, że na Hel trafiają ludzie, którzy jadą właśnie tu, na ten sam cypelek, który wypatrzyli na mapie, a nie "nad morze".
Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców.
Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami).
Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura