Grim Sfirkow Grim Sfirkow
454
BLOG

Patriarcha narodu

Grim Sfirkow Grim Sfirkow Polityka Obserwuj notkę 17

Jeszcze słówko o Korwinie. W czasie poprzedzającym rozłam w KNP i trochę później, spędzilem czas niejaki na forach facebookowych dyskutując z różnymi ludźmi poszukując odpowiedzi na "pytanie leninowskie" (tj "co robić"). Byli tam ludzie różni, niegłupi, ale całkiem sporo było takich, którzy mnie głębią intelektu nie powalili, a cały rozłam w KNP traktowali w kategoriach czysto personalnych. No i oczywiście masa takich, co to "przyszliśmy na Korwinem, to za nim pójdziemy'.

Pamiętam z końcówki lat 80 i początku 90, jak jako osoba bardzo wówczas młoda, słyszałem od (wówczas) młodych ludzi, że będą szli za Wałęsą. Bo z Wałęsą szli z pałami na ZOMO i nie ma innej opcji - Wałęsa. Jestem głęboko przekonany, że 90% z tych, którzy tak wtedy mówili, to gdyby ich dopuścić do Wałęsy na wyciągnięcie ręki, to by go tą gołą ręką na miejscu zatłukli. Pamiętam o tym dobrze, dlatego wszelkie owcze pędy włączają mi się z wielkim trudem, a przeważnie wcale.

Nie chcę przesądzać czy inicjatywa partyjna KORWiN ma jakieś szansę - na pewno poparcie krótkoterminowe zyskała i może będzie dobrze - Korwin z Wiplerem dojadą rzutem na taśmę do sejmu. Nie mogę się jednak powstrzymać od refleksji socjologicznej nad tym, kto i dlaczego popiera Korwina.

Z dyskusji na forach internetowych widzę, że ludzie popierający Korwina w większości nie są wcale konserwatystami. Mogą się nimi kiedyś stać, ale teraz konserwatyzm Korwina najwyżej tolerują. Mimo to w wielu kwestiach patrzą w niego jak w obrazek. Np. niemal na nikim nie zrobiła wrażenia informacja o zdradach małżeńskich JKM (były głosy oburzenia, ale nieliczne). Przytaczanie niekonsekwencji w wypowiedziach "krula" też na nikim wrażenia nie robi, że np. kiedyś był przeciw wszelkim kompromisom, a teraz robi szeroką partię wielonurtową, że robi partię wielonurtorą, a następnie nazywa ją "Korwin" ;-), że sam ustalił reguły gry w partii powołując przy jej zakładaniu konwentykl, a potem, kiedy mu to przestało odpowiadać, to właśnie ten utworzony przez niego samego organ uznał za głównego destruktora i kamień u nogi. Korwin to wszystko może i swoje poparcie ma, lajki w internecie sypią się jak z worka. Dlaczego? Skąd bierze się taki jego autorytet u młodego pokolenia (poza samą atrakcyjnością głoszonych idei)?

Mam swoją teorię. Pewien lewicowy naukowiec czy pseudonaukowiec wysunął tezę, że powodzenie Korwina jest wynikiem autorytarnego, konserwatywnego wychowania w katolicyźmie i domowym rygorze i że popieranie Korwina to swego rodzaju przejaw buntu przeciw "starym". Jest to oczywiście zupełna brednia, ale człowiek ten celował we właściwą stronę. W rzeczywistości jest inaczej: młode pokolenie jest wychowane kompletnie bez autorytetów, rodzice często są w domach nieobecni, rodziny często są rozbite, religia nie organizuje życia, jest przestrzeganą, ale nie przeżywaną tradycją, a i to nie zawsze. Słowem - wymarzona sytuacja wg. poglądów lewaków. I ci młodzi ludzie, zamiast głosować na tych, którzy ten stan rzeczy stworzyli (lewica), głosują na Korwina. Moim zdaniem Janusz Korwin-Mikke wszedł nieświadomie w miejsce opuszczone przez tradycyjne autorytety: księdza, nauczyciela, ojca. Stał się czymś w rodzaju ojca zastępczego, z którego autorytetem się nie dyskutuje, którego dziwactwa się toleruje, któremu się wierzy choćby nie wiem co. Słowem - sukces JKM u młodego pokolenia wiąże się nie z partiarchalnym wychowaniem młodzieży, ale wręcz przeciwnie, z głodem patriarchalizmu, z jego niedoborem. Janusz Korwin-Mikke uosabia typowe cechy męskie: konsekwentnie głosi pewne poglądy od lat, podejmuje trudne decyzje bez oglądania się na konsekwencje, ma dużo dzieci i jak widać powodzenie u kobiet. A przede wszystkim z tymi wszystkimi młodymi ludźmi próbuje nawiązać kontakt i podtrzymać dialog, traktuje ich poważnie. To jest coś, czego nie robi żaden inny polityk z pierwszej linii. Nie mam jeszcze dobrych danych na ten temat, jednak stawiam, że KNP jako organizacja bez JKM utrzyma się (lub utrzyma dłużej) tam, gdzie struktury patriarchalne jeszcze jakoś się trzymają: lubelskie, podkarpacie, mazowsze (prowincja), czyli regiony "pisowskie" (tu mapki: http://planktonpolityczny.blox.pl/2015/01/KNP-vs-KORWIN-walka-o-struktury-POROWNANIE.html). Chociaż z drugiej strony to nic nie wiadomo, bo przeciez grupki aktywnych działaczy są tak nieliczne, że statystyki niewiele o nich samych mówią.

Niemniej, JKM ma swój autorytet, choć nieco osłabioną reputację. Co JKM zrobi z tym kapitałem, czy go sensownie zagospodaruje - tego oczywiście najstarsi górale nie wiedzą. Niemniej życzę mu powodzenia i wyeliminowania z organizacji wszelkich sabotażystów i cynicznych karierowiczów.

Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców. Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami). Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka