Bazyli1969 Bazyli1969
409
BLOG

Czarnek, trzymaj się brachu!

Bazyli1969 Bazyli1969 Społeczeństwo Obserwuj notkę 26

Myśleć to, co prawdziwe, czuć to, co piękne, i kochać, co dobre – w tym cel rozumnego życia.
Platon
image

To się narobiło! Całe legiony oburzonych na zamiar wprowadzenia nowelizacji Ustawy o systemie oświaty, zwanej dla celów marketingowych „Lex Czarnek”, lamentują wniebogłosy i załamują ręce, bo ich zdaniem nadchodzi Armagedon. Rzecz jasna dla polskiego szkolnictwa. Cóż to się będzie działo? Uczniowie błyskawicznie cofną się w rozwoju. Nauczyciele, a przynajmniej znaczna ich część, zrezygnuje z pracy. Szefowie placówek staną się bezwolnymi narzędziami w rękach rządowych siepaczy. Rodzice co rano ronić będą łzy, ponieważ kilkugodzinny pobyt ich latorośli w szkole będzie porównywalny z przebywaniem przez rok w zakładzie poprawczym. Reprezentanci środowisk NGO będą wyrzucani ze szkół przez okna, a w najlepszym razie poszczuci psami przez woźnego. Zapanuje zamordyzm, totalitaryzm, szowinizm, klerykalizm, obskurantyzm, prymitywizm, prowincjonalizm albo - krótko mówiąc – bezwzględny świnizm.  Gwałtu, rety!

Co ciekawe, wielu przeciwników wspomnianego projektu paraduje z emblematem o treści: „Wolna szkoła!”. Wolna? Od czego? Od rozumu? Rozsądku? Porządku? Moralności? Etyki? Rzetelnej wiedzy? Od chorych idei? A może od wpływu struktur, mających za zadanie dbać o dobrostan psychiczny i rozwój polskiej wspólnoty? Przecież wynoszone na sztandary hasło „Wolna szkoła!” wpisuje się idealnie w zalecenia jednego z największych teoretyków zbrodni, czyli Karola Marksa, który w „Krytyce programu gotajskiego” już ponad wiek temu apelował: „Należy raczej zarówno rząd, jak i kościół pozbawić wszelkiego wpływu na szkołę.” Czy parlamentarzyści, samorządowcy, aktywiści i przede wszystkim rodzice zdają sobie z tego sprawę? Sądząc po ich zachowaniach i wypowiedziach – zdecydowanie nie. Oczywiście, nie wiedzą również, że marksistowskie zawołanie to swoista przynęta na łatwowiernych abderytów, bo szkoła ma być wolna ale do czasu. Gdy wszystko pójdzie zgodnie z planem, to nowe hiper-demokratyczne, hiper-liberalne i hipe-rpostępowe władze tak przytulą uczniów, że zabraknie im oddechu. To już przerabialiśmy, a efekty…

Czuję się trochę nieswojo, gdy przywołuję oczywistości, ale takie działanie wydaje się nieodzownym. Choćby dlatego, że zwolennicy „Wolnej szkoły” najwidoczniej zapomnieli czym jest edukacja, a pisali już o tym starożytni.  Otóż według podstawowej definicji edukacja, to „ogół procesów i oddziaływań, których celem jest zmienianie ludzi, przede wszystkim dzieci i młodzieży, stosownie do panujących w danym społeczeństwie ideałów i celów wychowawczych”. Pragnę zwrócić uwagę na drugą część formuły – „stosownie do panujących w danym społeczeństwie ideałów i celów wychowawczych”. O ile wiem jako Polacy posiadamy oryginalny kod kulturowy i tradycje, które sprawdzały się jako-tako w historii i pozwoliły unikać zaczadzenia wszelkimi –izmami, infekującymi często inne narody. Nie twierdzę, że wszystko jest cacy, bo w celu wzniesienia się na wyższy poziom etyczny i materialny winniśmy korygować pewne założenia oraz metody, ale zmiany te pod żadnym pozorem nie powinny iść w kierunku bliskim oponentom ministra Czarnka. Czego bowiem oczekują rozkrzyczani aktywiści spod znaku „Wolnej szkoły”?

Między innymi rozluźnienia rygorów panujących w oświacie, czyli tzw. demokratyzacja systemu kształcenia uczniów, a tak naprawdę wdrożenie zasady „róbta co chceta!”. Żadnego nadzoru organów państwowych, saloon zamiast szkoły, nie programy nauczania a programowanie dzieci i młodzieży, totalna otwartość placówek na wszelkie idee wykoncypowane w głowach burzycieli świata. Ten ostatni cel jawi się jako najważniejszy, gdyż jest to kolejny krok na drodze do rozbicia rachitycznego, ale jednak porządku i osiągnięcia „ogólnoludzkiej nirwany”.  Efekty łatwo można sobie wyobrazić. Na przykład we wrześniu minionego roku władze Wielkiej Brytanii zdecydowały, iż „w szkołach średnich będzie obowiązkowe nauczanie o związkach i seksualności osób LGBT, a szkoły podstawowe mają obowiązek wprowadzić „Naukę o związkach”.” U naszych sąsiadów, a dokładnie w Hamburgu (który jest osobnym krajem związkowym) „dzieci zaczynają lekcje wychowania seksualnego w drugiej klasie szkoły podstawowej. Wtedy omawiają poszczególne części ciała i uczą się słów określających narządy płciowe.” Natomiast w słonecznej i do niedawna w miarę normalnej Hiszpanii „sąd w Walencji nakazał prewencyjne wycofanie książek "o tematyce LGTBI", które lokalne władze miasta Castellon rozprowadziły w kilkunastu publicznych szkołach średnich i w ośrodku dziecięcym.” Dlaczego? Powodem takiej decyzji było m.in. „indoktrynowanie nieletnich, prowokacje seksualne, rozpowszechnianie "ideologii gender", propagowanie pornografii i seksu pod wpływem narkotyków, atakowanie religii i szerzenie nienawiści.”

Nie powinno zatem dziwić, że spór o nowelizację prawa oświatowego tak naprawdę  (albo przede wszystkim)nie  jest skutkiem różnic poglądów na temat sposobu powoływania dyrektorów placówek czy innych, faktycznie kontrowersyjnych, zamiarów, ale efektem podjęcia próby zablokowania rozwoju gangreny, która zaczęła toczyć polski system szkolnictwa w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Nie bez przyczyny antyczarnkowi aktywiści znaleźli wsparcie w ośrodkach promujących progresywizm we wszelkich postaciach. Od „Oko Press”, przez TVN, aż po rozgłośnie radiowe. Ba! Odezwali się także niezawodni towarzysze spoza granic naszego kraju, w rodzaju Konferencji Międzynarodowych Organizacji Pozarządowych Rady Europy. Grubo! Być może za moment swoje opinie o planach polskiego rządu wypowiedzą się wszyscy mocarze tego świata…

Patrzę na te zmagania i trzymam kciuki za prof. Czarnka. W mojej opinii jest to jedna z ciekawszych, zdolniejszych i najbardziej charakternych postaci polskiej polityki. Dodam, że zauważyłem nieco nieporadności w przeprowadzeniu reformy, bo łączenie działań, o których wspomniałem wyżej ze zmianami w Karcie Nauczyciela, nie wydaje się najlepszą taktyką. Ale cóż? Jest jak jest i mam nadzieję, że główne zamierzenia zostaną wprowadzone w życie. W przeciwnym przypadku polska szkoła zamiast pozostania miejscem, w którym kształci się młodych ludzi na człowieka i obywatela, w błyskawicznym tempie przeistoczy się w „fabrykę” wypluwającą seryjnie bezmyślnych konsumentów, sybarytów i osoby z zaburzeniami. A miejsce Archimedesa, Jana Kochanowskiego, Izaaka Newtona i Edmunda Hillarego zajmą aktywistki oraz aktywiści namiętnie wbijający do młodych głów „wiedzę” o „ptaszkach”, cycuszkach i dobrym, wspaniałym, wolnym świecie wymarzonym przez brodatego Karola z Trewiru.

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”, dlatego,  Panie ministrze, alleluja i do przodu!


Linki:

https://prawo.vulcan.edu.pl/data/projekty/211130_po_zm.pdf
https://www.vaticannews.va/pl/swiat/news/2020-10/szkola-anglia-obowiozek-nauki-lgbt.html
https://www.dw.com/pl/niemcy-lekcje-wychowania-seksualnego-obowi%C4%85zkowe-i-sprawdzone/a-48798198
https://tvrepublika.pl/Hiszpania-wycofuje-ze-szkol-ksiazki-o-tresci-pornograficznej-To-nie-jest-edukowanie-to-jest-przestepstwo,129525.html

-----------------------

Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.




Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo