Bazyli1969 Bazyli1969
670
BLOG

Krym – piękny obiekt pożądania, czyli krótka opowieść bez puenty

Bazyli1969 Bazyli1969 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Aby mieć pewność, trzeba rozpocząć od wątpienia
S.A. Poniatowski

image

Mój kumpel Andrzej był kiedyś na Krymie. Wiele lat temu, wtedy gdy na wschodzie jeszcze nie świszczały kule i nie grzmiały wybuchy, a jedynym dźwiękiem wbijającym się w pamięć był szum fal rozbijających się o ostre brzegi półwyspu. Zapytałem czy jest tam równie ciekawie jak w Słowenii, w której przy końcu kwietnia rano można kąpać się w Adriatyku, a po południu jeszcze szusować na nartach, Andrzej odrzekł, że… nie. Na Krymie jest ciekawiej. Wprawdzie w tej krainie mało kto dba o zabytki, jakość obsługi turystów woła o pomstę do nieba, ludzie w swej masie sowieccy, ale ten klimat… Góry, błękitne morze, palmy, step… Ech! Odkąd pamiętam półwysep „wbity” w Morze Czarne i jakby przyklejony do Ukrainy zawsze mnie pociągał. Przyznam, iż miałem zamiar ruszyć śladem mojego kolegi, ale czasem życie płata nieprzyjemne figle. Zresztą co się odwlecze, to nie uciecze. Mam nadzieję… Dziś ten obszar o powierzchni – mniej więcej - województwa lubelskiego stanowi kość niezgody pomiędzy Ukrainą a Rosją. Spoglądamy na spór i tak naprawdę nie wiemy do końca: po czyjej stronie racja? Spróbujmy zatem przyjrzeć się bliżej temu zagadnieniu. Zaznaczę na wstępie, że w świetle prawa międzynarodowego niezbywalne prawo do „własności” półwyspu ma Ukraina. To nie powinno ulegać wątpliwości. Tak już jednak bywa, że poza literą prawa dla publiki liczy się również tradycja, zasiedzenie, historia posiadania, czyli tzw. ludowa słuszność.

Najwcześniejsze informacje o Krymie zawdzięczamy starożytnym Hellenom. To oni od VIII w. p.n.e. peregrynowali po wielu rejonach świata i pozostawili potomnym ich opisy. W poszukiwaniu zysków podróżowali po Morzu Czarnym (zwanym przez nich Morzem Gościnnym) i znajdując miejsca odpowiednie do życia i prowadzenia biznesu osiadali w nich, budowali osady, handlowali… To dzięki nim powstało mnóstwo ośrodków miejskich zakładanych przez osadników z Miletu, Kolofonu, Efezu, Theos… Teodosia, Kercz, Symferopol, Kercz, Eupatorię a nawet Sewastopol zakładali synowie antycznej Hellady.  Gdy pojawili się w tamtych stronach pytali, słuchali i zapisywali. Na skutek ich ciekawości wiemy, że pierwotnymi gospodarzami półwyspu byli Taurowie, o których obyczajach mamy taki opis:

Taurowie mają takie zwyczaje: Składają na ofiarę dziewiczej bogini rozbitków okrętowych oraz wszystkich zagnanych do nich i pojmanych Hellenów w następujący sposób: po dopełnieniu wstępnych obrządków rozbijają im głowę maczugą. Niektórzy twierdzą, że strącają oni ciało na dół ze stromej skały (bo na niej wybudowana jest i świątynia), a głowę wbijają na pal; inni znów co do głowy są zgodni, tylko ciała jak mówią, nie zrzuca się ze skały, lecz grzebie się je w ziemi.

imageScyci i Hellen

Wiemy również, że przez długie lata znaczną częścią Krymu mieli w swym posiadaniu Kimmeriowie. Lud prawdopodobnie pochodzenia irańskiego, który na krótko przed przybyciem Hellenów uległ przewadze Scytów. Ci ostatni panowali nad wspomnianą krainą niemal po schyłek starej ery. Musieli bowiem ustąpić miejsca ludowi pokrewnemu, który na kartach dziejów zapisał się pod nazwą Sarmatów. W owym czasie dokonała się oryginalna synteza pomiędzy Sarmatami a ludnością pochodzenia greckiego. Ta druga w „wianie” dała nowej wspólnocie rzemiosło, poezję, architekturę, zdolności handlowe, pismo a plemiona sarmackie dynamikę, siłę zbrojną, język. Dzięki etnicznej symbiozie Krym i pobliskie rejony rozkwitały. Jeden z potężniejszych organizmów państwowych powstałych w oparciu o zasoby Krymu, tj. Królestwo Bosporańskie, czerpało pełnymi garściami z bogactw interioru (dzisiejszej Ukrainy i południowo-zachodniej Rosji), które następnie eksportowało do ekumeny śródziemnomorskiej. Do Hellady, Egiptu, Rzymu, Hiszpanii, Kartaginy, Fenicji… Siłą rzeczy taki „skarb” nie mógł ujść uwadze prężnemu i agresywnemu Imperium Rzymskiemu. Przez około trzy wieki kohorty rzymskie stacjonowały na Krymie. Z czasem musiały ustąpić miejsca etnosowi niezwykle ekspansywnemu o nazwie Goci. To oni w początkach III w. n.e. zajęli nie tylko sporą część ziem dzisiejszej Ukrainy, ale również na drodze podbojów podporządkowali sobie wszystkie miasta Krymu. Oczywiście tylko te, których wcześniej nie zniszczyli. Po Gotach pojawili się Hunowie. Po nich (Proto)Bułgarzy. Z kolei Awarowie, Węgrzy, Pieczyngowie… Wreszcie na jakiś czas zwierzchnictwo nad większą częścią Krymu zdobyli… Rusowie. Tak, Rusowie, a nie słowiańscy Rusini, bo ci drudzy odgrywali jedynie rolę pomocników skandynawskich jarlów. Jeszcze w drugiej połowie XII stulecia książęta kijowscy starali się odzyskać wpływy na Krymie i w tym celu ścierali się wielokrotnie z koczowniczymi Połowcami (Kumanami) będącymi ówcześnie zwierzchnikami półwyspu. O tych perypetiach wspomina m.in. epos pt.  „Słowo o pułku Igora” zawierający passus o radości „hożych dziewoj gockich” cieszących się z klęski ruskiej. Trzeba zaznaczyć, iż przez całe wczesne średniowiecze zwierzchność nad Krymem starali się utrzymywać Bizantyjczycy, utrzymujący w tym rejonie liczne garnizony wojskowe oraz struktury kościelne.

image

Goci

Wszystko (niemal) uległo zmianie po inwazji mongolskiej. Ci, którzy postanowili się bronić zostali zniszczeni, a ci, którzy z pokorą pokłonili głowy przed namiestnikami chańskimi stali się wasalami potomków Czygis-chana. Warto dodać, że od drugiej połowy XII w. najbardziej dynamicznym elementem na Krymie byli… Italczycy. Przede wszystkim z Genui. I zrobili wiele dla rozwoju krainy. Wystarczy wspomnieć, iż średniowieczna Kaffa (dziś – Teodozja) liczyła w XIV w. co najmniej 40 tysięcy mieszkańców, tj. przynajmniej dwukrotnie więcej niż w tej dobie liczył mieszkańców  nasz stołeczny Kraków. To (wówczas włoskie!) miasto stało się sławnym z jeszcze jednego powodu. Otóż, w roku 1346  zostało oblężone przez siły Złotej Ordy. Aby złamać opór mieszkańców Tatarzy zastosowali broń biologiczną, wystrzeliwując poza mury szczątki ludzkie zarażone… dżumą. I to właśnie z Krymu choroba ta rozprzestrzeniła się na całą Europę.

image

Wojownicy mongolscy

Kolejne cztery wieki to okres dominacji tatarskiej. A mówiąc dokładniej ludu, który potocznie nazywamy Tatarami. Kim bowiem oni byli? Ano prócz elementu mongolskiego (stanowiącego stosunkowo niewielką mniejszość) na etnos tatarski składały się grupy Pieczyngów, Połowców, Alanów, Gotów, Czerkiesów a nawet Greków. I ta mieszanka od połowy XV stulecia uznawała zwierzchnictwo tureckie. Prawdę powiedziawszy mało brakowało, aby Krym stał się częścią składową… Rzeczypospolitej. Mało kto pamięta, że Władysław IV Waza, na krótko przed swoim zgonem (w 1647 r.), przygotowywał wielką wyprawę na posiadłości Chanatu Krymskiego. Plan minimum przewidywał zneutralizowanie dokuczliwego sąsiada, a maksimum włączenie ziem Chanatu do Rzeczypospolitej jako lenna. Niestety, „inni szatani byli tam czynni” i na wieść o planach polskiego króla dwory w Moskwie, Wiedniu i Istambule podburzyły i podkupiły tłumy kozackie zgromadzone na wojnę z pohańcami do rozbicia państwa obojga narodów. Wielki plan spalił na panewce…

image

Polacy w drodze na wojnę

image

Wojna Krymska

To dziwna ale i wymowna koincydencja… Tak się bowiem złożyło, że w 1792 bardzo czarne chmury zebrały się nad Rzeczpospolitą i jednocześnie nad… posiadłościami gospodarza Bakczyseraju. Gdy upadło państwo polskie upadł i Chanat Krymski. Moskale nie poprzestali na przyjęciu poddaństwa. Prawie natychmiast wysłali na półwysep całe masy wojskowych, urzędników i kupców rosyjskich. Gdy uznali, że to nie wystarczy ściągnęli na Krym całe masy Serbów, Mołdawian, Rosjan i Niemców a jednocześnie nakazali emigrację wielu tysięcy rdzennych mieszkańców. Przez kilka lat wysyłali w głąb Rosji: Greków, resztki Gotów, Karaimów, Ormian, Krymczaków, Turków, Cyganów, Włochów… W efekcie w przeddzień II Wojny Światowej Moskale stanowili ok. połowy mieszkańców ziemi zagarniętej przez carycę Katarzynę. Na domiar wszystkiego u schyłku zmagań z III Rzeszą oskarżyli Tatarów Krymskich o kolaborację z Niemcami i skierowali na zesłanie do Azji zdecydowaną ich większość, którzy dopiero po roku 1989 mogli wrócić do Ojczyzny. W efekcie w przeddzień moskiewskiej inwazji na Krym z 2014 r. ludność rosyjskojęzyczna stanowiła ponad  70% (w tym ok. 60% Rosjan) ludności.


image

Protest Tatarów Krymskich

Czyj zatem winien być Krym? Prawdziwy zawrót głowy! Taurów, Kimmeriów, Scytów, Sarmatów, Gotów, Hunów, (Proto)Bułgarów, Awarów, Węgrów, Pieczyngów, Połowców? Nie, bo tych nacji dziś uzwyczajnienie ma. A więc? Turków? Tatarów? Włochów? Greków? Rosjan? Ukraińców? A może nasz?! Moim zdaniem nie da się znaleźć solidnej odpowiedzi na to pytanie. Oczywiście moralnej, bo z punktu widzenia prawa sprawa jest jasna. Być może Krym powinien stać się taką Szwajcarią Europy wschodniej. Tego nie wiem, ale za to jestem pewien, że o losie tej pięknej krainy zadecydują wydarzenia na froncie wojny ukraińsko-moskiewskiej. Zatem… Trochę cierpliwości.

-----------------------

Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura