Minęły ponad 4 miesiące od listu otwartego prof. Pawła Artymowicza do prof. Wiesława Biniendy. Minął także ponad miesiąc od opublikowania przez prof. Kowaleczkę opracowania, z którego miałaby wynikać że:
"Na postawione przez autora zasadnicze pytanie „Czy Tu-154M po utracie końcówki skrzydła wykonał półbeczkę, czy też nie?” odpowiedź jest jednoznaczna: Po utracie końcówki skrzydła samolot Tu-145M wykonał półobrót i jednocześnie „górkę”, odchylając tor lotu w lewo."
Jestem ciekawy, czy profesor Artymowicz pokaże klasę i napisze w podobnym tonie list do prof. Kowaleczki, do którego pracy także zgłaszał publiczne wątpliwości. Pozwoliłem sobie wspomóc profesora i zaproponować kilka fragmentów listu, próbując wpasować się w jego retorykę i argumentację.
List do prof. Biniendy: "Symulował Pan numerycznie zderzenie skrzydła tupolewa i brzozy. Dr G. Szuladziński sugerował jednak w 2011 r., że program LS-Dyna, ktory jest standardowym wielofunkcyjnym narzędziem, może dać "20 różnych wyników" i dopóki nie poda Pan więcej informacji o tym, co Pan dokładnie do niego wprowadza, ani weryfikacji doświadczalnej zwanej w nauce walidacją modelu, to wyniki pańskie są, delikatnie mówiąc, bardzo niepewne."
Propozycja listu do prof. Kowaleczki : "Symulował Pan numerycznie wykonanie beczki przez Tu-154 po utracie fragmentu skrzydła. Równocześnie w Naszym Dzienniku w artykule pojawiło się następujące stwierdzenie: "Przyznaje zatem, że wystarczy drobna modyfikacja (a może manipulacja) danymi wejściowymi, by dostać wynik praktycznie na zamówienie. " Również z Pana symulacji wprost wynika, że poprzez zmiany w zakresie "arbitralnie" przyjętego procentu powierzchni ścinanej drzewa można uzyskać zupełnie inny wynik (dla sił 10 i 15 Ton dostał Pan wyniki końcowego przechylenia samolotu 93 i 139 stopni). Dopóki nie poda Pan więcej informacji o tym, co Pan dokładnie do modelu wprowadza, ani weryfikacji doświadczalnej zwanej w nauce walidacją modelu, to wyniki pańskie są, delikatnie mówiąc, bardzo niepewne."
List do prof. Biniendy: "Mimo to, od 2 lat występuje Pan ze swoimi rzekomo 100% pewnymi, a naprawdę bezzasadnymi wnioskami o niemożliwości zdarzeń opisanych w raportach komisji badania wypadków lotniczych. Twierdzi Pan wręcz, że obliczenia są "perfect", mimo, że dawno omawiałem publicznie błędy numeryczne i fizyczne niespójności widoczne w rezultatach modelowania. Na krytykę merytoryczną, ani na pytania zadane tu na forum publicznym nadal Pan nie odpowiada. Przy wsparciu machiny propagandowej klubu sejmowego Macierewicza, wielu Polaków zostało przez Pana wprowadzonych w błąd i uwierzyło w to, co Pan mówi. "
Propozycja listu do prof. Kowaleczki:
"Mimo to od wielu tygodni występuje Pan ze swoimi rzekomo 100% "jednoznacznym" stwierdzeniemi, a naprawdę bezzasadnymi wnioskami o potwierdzeniu zdarzeń opisanych w raportach komisji badania wypadków lotniczych: "„Czy Tu-154M po utracie końcówki skrzydła wykonał półbeczkę, czy też nie?” odpowiedź jest jednoznaczna: Po utracie końcówki skrzydła samolot Tu-145M wykonał półobrót i jednocześnie „górkę”, odchylając tor lotu w lewo". Na krytykę merytoryczną i pytania zadane tu na forum publicznym nadal Pan nie odpowiada. Przy wsparciu machiny propagandowej Zespołu Laska, wielu Polaków zostało przez Pana wprowadzonych w błąd i uwierzyło w to, co Pan mówi. "
List do prof. Biniendy: "Po raz kolejny proszę Pana uprzejmie o udostępnienie na sieci pliku wsadowego LS-Dyna, o ile wiem nosi on nazwę dynain. Stanowi Pana prywatną twórczość i własność, wbrew temu co Pan twierdzi. Nie potrzebuje Pan do tego ani zezwoleń NASA (instytucji, w której Pan nigdy nie pracował i która z badaniami smoleńskimi nie ma nic wspólnego), ani uczelni w mieście Akron (która nie finansuje, ani nie ma praw autorskich do tych badań).Często slyszana teza, jakoby wszystkie dane do symulacji już dawno Pan opublikował, jest kłamliwa. Pan ujawnia kilka liczb, podczas gdy do powtórzenia obliczeń lub dogłębnego zrozumienia symulacji potrzeba tysiąckrotnie więcej danych."
Propozycja listu do prof. Kowaleczki :
"Po raz pierwszy jestem więc zmuszony prosić Pana uprzejmie o udostępnienie na sieci plików wsadowych do używanych programów oraz kompletu obliczeń. Stanowi to Pana prywatną twórczość i własność i nie potrzebuje Pan do tego ani zezwoleń Zespołu Laska ani swojej uczelni.
Pojawiająca się teza, jakoby wszystkie dane do symulacji Pan opublikował, jest kłamliwa. Pan ujawnia kilkanaście liczb, podczas gdy do powtórzenia obliczeń lub dogłębnego zrozumienia symulacji potrzeba tysiąckrotnie więcej danych. "
List do prof. Biniendy: " To prośba wyjątkowa, podyktowana znaczna wagą w/w symulacji. Dzięki pańskiemu udziałowi w kampanii dezinformacji, symulacje brane są bowiem za dowody na rzekome wybuchy i zamach smoleński. Gratuluję, jest Pan ciągle jedynym człowiekiem na świecie, który potrafi odtworzyć i potwierdzić modele Biniendy. Dzięki ukrywaniu dynain i tylko dzięki temu. Bardzo proszę nie proponować naukowcom zrobienia innych modeli. Tu nie o to chodzi. To się kiedyś stanie. Ale w tej chwili zasadnicą kwestią jest, jak Pan zrobił wg mnie niefizyczne i sprzeczne z powypadkowym stanem faktycznym obliczenia."
Propozycja listu do prof. Kowaleczki : " To prośba wyjątkowa, podyktowana znaczna wagą w/w symulacji. Dzięki pańskiemu udziałowi w kampanii dezinformacji, symulacje brane są bowiem za dowody na rzekomą beczkę i pancerność skrzydła. Bardzo proszę nie proponować naukowcom zrobienia innych modeli. Tu nie o to chodzi. To się kiedyś stanie. Ale w tej chwili zasadnicą kwestią jest, jak Pan zrobił wg mnie niefizyczne i sprzeczne z powypadkowym stanem faktycznym obliczenia."
List do prof. Biniendy: "Mając ten zbiór danych, polska społeczność naukowo-techniczna wyjaśni Panu szybko, skąd biorą się błędy techniczne i Pana błędne wnioski. Wytknałem panu większość już w 2011 r., robiąc oszacowania inżynieryjne. Próbkę delikatnego zwrócenia uwagi na nieuzasadnione wnioski z symulacji widział pan w referacie o LS-Dyna dr. A. Morki z WAT na 1szej konferencji smoleńskiej w 2012 r. Również dr. Błaszczyk z WAT referował tam wyniki przeciwne do pańskich. (Nie było Panu wstyd zasiadać w komitecie organizacyjnym tej konferencji jako ekspert of "lotnictwa i aerodynamiki" mając tak znikomą wiedzę lotniczą, którą niedawno poznaliśmy dokładnie z pańskich zeznań w Prokuraturze Wojskowej?) "
Propozycja listu do prof. Kowaleczki :
"Mając ten zbiór danych, polska społeczność naukowo-techniczna wyjaśni Panu szybko, skąd biorą się błędy techniczne i Pana błędne wnioski. Wytknałem panu większość już w swoich wpisach na blogu kilka tygodni temu ("praca profesora Kowaleczki tez nie jest bez problemow. rodzi duza liczbe pytan, dlaczego obrot jest tak czuly na uderzenie (czy jest to zbyt prosty model zderzenia czy blad w programie obliczeniowym powodujacy sile stala w czasie), dlaczego obrot jest ogolnie opozniony w stosunku do danych ze skrzynek i tak maly (koncowy), dlaczego tak malo czuly na duza zmiane modelu z protokatnego na eliptyczny, rozkladu sily nosnej na polskrzydle (momenty powinny sie mocno zmienic), no i te wszystkie 6-dofowe rozbieznosci z danymi powypadkowymi z raportow od V i alpha do kierunkow ruchu, niezbyt jasne opowiedzenie sie za modelem uksztaltowania terenu, plus nie bedace przedmiotem analizy spore rozbieznosci z beczka wyryta w roslinnosci w 3D (dla mnie to dowod koronny!)...)".
Próbkę delikatnego zwrócenia uwagi na nieuzasadnione wnioski z symulacji widział pan wypowiedziach dr Nowaczyka. Również inż. Jorgensen zreferował wyniki przeciwne do pańskich. Czy nie jest Panu wstyd zasiadać w Komitecie Naukowym Konferencji "Mechanika w lotnictwie" obok takiego eksperta od "lotnictwa i aerodynamiki" jak ja, gdy powszechnie praktykowane jest że KN "złożony jest z autorytetów naukowych w danej dziedzinie", a moją specjalnością jest badanie "pochodzenia i ewolucji gwiazd podwójnych i układów planetarnych, dynamiki dysków astrofizycznych, fizyka pyłu międzygwiazdowego, częściowo również podwójne czarne dziury i galaktyki aktywne"?
PS. W uzupełnieniu do notki - osobiście uważam, że zarówno prof. Binienda jaki i prof. Kowaleczko to znakomici naukowcy, znający się się rzeczy i nie potrzebujący listów otwartych od świetnego nawet naukowca, ale z dziedziny astrofizyki. Pozwolę sobie zacytować tutaj fragment wypowiedzi blogera Barbie z Salon24 (podpisującego się jako dr Tomasz Barbaszewski):
"W moim przekonaniu używanie tytułów uzyskanych w jednej dziedzinie absolutnie nie upoważnia do używania go w innych dziedzinach. Jest to po prostu niezgodne z etyką i rzetelnością naukowca oraz zasadami, do których przestrzegania zobowiązuje przysięga doktorska."
fizyka-smolenska.salon24.pl/539726,41-list-otwarty-do-prof-wieslawa-biniendy
www.faktysmolensk.gov.pl/aktualnosci/Szczegolowa_analiza_obliczeniowa_ostatnich_chwil_lotu
www.naszdziennik.pl/polska-kraj/66286,zagadka-14-sekund.html
bbudowniczy.salon24.pl/565233,nie-matura-lecz-chec-szczera-astrofizyka-w-lotnictwie
barbarus.salon24.pl/551478,profesor-ma-zawsze-racje-nawet-jesli-jej-nie-ma,3
Inne tematy w dziale Polityka