Beem.Deep Beem.Deep
610
BLOG

Adam Bodnar uzasadnia konieczność legalnego odczłowieczenia PiS

Beem.Deep Beem.Deep Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 25
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar udzielił Radiu Zet niesamowitego wywiadu, który trafi na karty historii prawa w Polsce. Warto w tym miejscu przypomnieć, że dr hab. Adam Bodnar jeszcze niedawno był rzecznikiem praw obywatelskich, a wcześniej sekretarzem Zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Obecnie A. Bodnar jest na prostej drodze, by doprowadzić w Polsce do tragedii, włącznie z rozlewem krwi, bo tym zazwyczaj kończy się odzieranie ludzi z godności.

Rzeczony wywiad  jest długi (link u dołu) i zawiera też szereg innych wątków. Ja skoncentrowałem się jednym, który uważam za autentycznie niebezpieczny.

W pewnym momencie prowadząca audycję Beata Lubecka zadała bowiem ministrowi sprawiedliwości Adamowi Bodnarowi pytanie o legalność działań ministra Bartłomieja Sienkiewicza w kontekście przeszłego zachowania rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara w 2016 roku, gdy ten występował przed Trybunałem Konstytucyjnym i udowadniał na podstawie obowiązującej do dzisiaj Konstytucji RP, że minister rządu PiS nie ma prawa do ingerencji w skład personalny spółek medialnych. Beata Lubecka zadała przeto dziecinnie proste pytanie, jak to jest wedle A. Bodnara, że w 2016 roku nie było wolno, a w 2023 roku ministrowi rządu Tuska wolno takiej ingerencji dokonać w oparciu o tę samą Konstytucję RP. Jednym zdaniem, minister Bodnar miał rozstrzygnąć spór, czy da się zjeść ciastko i mieć ciastko.

Ba! Należy też wspomnieć, iż w 2016 roku przed Trybunałem Konstytucyjnym Adam Bodnar dowodził expressis verbis, że skandaliczne jest pomijanie roli Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a co znalazło odzwierciedlenie w wydanym wyroku.  

Nigdy nie miałem wątpliwości, że Adam Bodnar jest bardzo słabym prawnikiem, a swoją karierę naukową zawdzięcza głównie, jeśli nie wyłącznie, lewacko-liberalnym poglądom, podobnie jak jego zastępca, wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek. Nie miałem też wątpliwości, że oprócz słowotoku trudno znaleźć w wypowiedziach A. Bodnara logikę, nawet nie formalną, nawet nie prawniczą, bo to zbyt wygórowane oczekiwanie, ale zwyczajną, ludzką logikę. 

Wracając do wywiadu. Adam Bodnar, odpowiadając na pytanie Beaty Lubeckiej, z dziecinną swadą zauważył, że był to rok 2016, a w związku z tym była to zupełnie inna sytuacja. Przekładając na język zrozumiały dla milionów ludzi Adam Bodnar de facto stwierdził, że wtedy ministrowi rządu PiS nie było wolno ingerować w skład personalny spółek medialnych, a dzisiaj ministrowi rządu Tuska jak najbardziej wolno nie tylko podejmować decyzje samodzielnie, ale również pomijać rolę Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, bo w 2016 roku składzie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nie było ludzi związanych z PiS, a dzisiaj są, a on do takich nie ma zaufania! Gdzie tu jest Konstytucja, jakieś inne prawo, jakieś procedury?

Na szczęście dociekliwość Beaty Lubeckiej została nagrodzona takim oto zdaniem byłego rzecznika praw obywatelskich i aktualnego ministra sprawiedliwości: "Mamy sytuację, że przywracamy konstytucyjność i szukamy jakiejś podstawy prawnej". Innymi słowy, podejmujemy szereg decyzji o kluczowym znaczeniu dla przyszłego funkcjonowania państwa, a na podstawę prawną przyjdzie czas później, bo na razie nie możemy jej znaleźć. Na słuszną uwagę Beaty Lubeckiej, że nawet Helsinka Fundacja Praw Człowieka ma teraz inne zdanie niż on, z kolejną dziecinną swadą Bodnar odparł, że nie tylko HFPC, ale także aktualny rzecznik praw człowieka prof. Marcin Wiącek, mają krytyczne zdanie o decyzjach Bartłomieja Sienkiewicza. A dlaczego dla Bodnara te opinie nie mają one znaczenia? Bo była rzecznik praw obywatelskich prof. Ewa Łętowska ma zdanie, że B. Sienkiewicz może tak robić, a on ją bardzo szanuje. Masakra!

Na naszych oczach były rzecznik praw obywatelskich i aktualny minister sprawiedliwości Adam Bodnar dokonuje więc instytucjonalnego odczłowieczenia ludzi związanych z PiS (polityków i wyborców), którzy mają mieć w Polsce mniej ludzkich praw od pozostałych! W historii ludzkości takie akcje miały tylko jeden finał - tragiczny dla dehumanizowanych ludzi. Łatwo bowiem przewidzieć kolejne etapy dehumanizacji, tj. potężne szczucie i hejt na wszystko i wszystkich związanych z PiS w nadchodzących wyborach samorządowych i europejskich, konieczność składania nieformalnych deklaracji lojalności z aktualnym nurtem władzy, wnioski o delegalizację PiS itd. O kłótniach w rodzinach nie wspominając. Jak za czasów PZPR. 

Nie sądzę, by moje słowa miały jakiekolwiek znaczenie dla ludzi spod ośmiu gwiazdek, ale ta notka powstała z głębi serca, bo ludzie pokroju Adama Bodnara są bardzo niebezpieczni dla społeczeństwa. Bynajmniej nie jest tutaj ważne, czy czynią to z głupoty, czy ze względów ideologicznych. Być może u Bodnara występują obie przesłanki. 


 https://youtu.be/OT4UKpgfWQo

Beem.Deep
O mnie Beem.Deep

1. Nie prowadzę bloga dla trolli, debili i "anonimowych" dziennikarzy oddelegowanych na odcinek. 2. Nie mam czasu na dyskusję z niekumatymi lemingami oraz z osobami, które używają dowolnych argumentów w dowolnej sprawie. 3. Proszę o powstrzymywanie się od ataków personalnych na innych blogerów oraz o merytoryczną dyskusję na główny temat notki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka