Beem.Deep Beem.Deep
443
BLOG

O tym trzeba pisać! Sędzia Wojciech Łączewski i media III RP

Beem.Deep Beem.Deep Polityka Obserwuj notkę 5
Ileż to pomyj w mediach III RP (PRL-bis) wylano na braci Kaczyńskich w związku z ich rozmową telefoniczną w trakcie lotu do Smoleńska, w trakcie której Jarosław rzekomo miał namawiać śp. Lecha do wywierania nielegalnego wpływu na pilotów. Wszelkie linki są u dołu materiału i szczerze zachęcam do ich przejrzenia.

Lech Wałęsa od dawna twierdzi, że treść tej rozmowy jest kluczowa dla wyjaśnienia przyczyn katastrofy, a Roman Giertych postulował niedawno, by na tę okoliczność przebadać Jarosława Kaczyńskiego wariografem. Dzielny Onet dwoił się i troił publikując artykuły na ten temat i podgrzewając atmosferę - jak przystało na zdegenerowane media PRL-bis. 

Najciekawszy w tym wszystkim jest jednak kazus byłego sędziego Wojciecha Łączewskiego. Tak, tego samego, który doprowadził do skazania Kamińskiego i Wąsika, próbował robić większą politykę z Tomaszem Lisem, a w styczniu 2024 roku twierdził, że był śledzony przez PiS za pomocą systemu Pegasus. 

Tymczasem dziś odbyło się spotkanie rodzin smoleńskich z bodnarowskim nominatem w Prokuraturze Krajowej, czyli Dariuszem Kornelukiem. Warto również dodać, że w spotkaniu uczestniczył mecenas Aleksander Pociej, były senator, którego dziś w s24 tak bardzo zachwala Jan Filip Libicki. Relację z tego spotkania przedstawiła Małgorzata Wassermann. Okazało się bowiem, że jeden z najsłynniejszych sędziów III RP, tj. Wojciech Łączewski bezczelnie kłamał w te sprawie. Sędzia Wojciech Łączewski publicznie stwierdził bowiem, że zna treść rozmowy obu braci, wyraźnie sugerując, iż odpowiedzialność za katastrofę obciąża Jarosława Kaczyńskiego. Radośnie donosił o tym portal Onet blisko cztery lata temu. 

Prokurator Korneluk został dziś zapytany o tę sprawę przez mec. Pocieja. I otrzymał odpowiedź, że nie było takiej rozmowy. Wówczas mec. Pociej odparł, że przecież sędzia Łączewski publicznie mówił o tym, iż zna treść właśnie takiej rozmowy. Na to bodnarowski nominat odparł, że prokuratura wezwała Łączewskiego na okoliczność rzeczonej wypowiedzi w mediach i wprost zapytała go, dlaczego o tym mówi i co wie w tej sprawie. I tu jest właśnie clou. Łączewski oficjalnie zeznał bowiem, że w mediach to on może sobie mówić, co zechce. Przyciśnięty przez prokuratora Łączewski dopowiedział jednak, że treść takiej rozmowy, która obciąża Jarosława Kaczyńskiego, po prostu... nigdy nie istniała.

Na tym przykładzie pięknie widać, jak funkcjonują media PRL-bis: Onet, Gazeta Wyborcza czy inne TVN-y. Lecz jeszcze lepiej widać totalną degrengoladę upolitycznionych po uszy sędziów, którzy są chlubą i dumą III RP (PRL-bis). Idę o zakład, że wyrok w sprawie Kamińskiego i Wąsika ma bardzo wiele wspólnego z osobistym zacietrzewieniem politycznym sędziego Łączewskiego, który zapewne widział już oczyma wyobraźni swoją karierę prawniczo-polityczną - Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego albo jeszcze więcej. 




https://wiadomosci.onet.pl/kraj/walesa-rozmowa-braci-kaczynskich-jest-kluczem/2sct8

https://wiadomosci.wp.pl/giertych-zawiadamia-sledczych-w-tle-ostatnia-rozmowa-braci-kaczynskich-7015339742088000a

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/katastrofa-smolenska-ostatnia-rozmowa-braci-kaczynskich-analiza/cgd4f8f

https://dorzeczy.pl/kraj/579489/ostatnia-rozmowa-braci-kaczynskich-wassermann-ujawnia-slowa-prokuratora.html

https://www.rp.pl/sady-i-trybunaly/art39754741-sedzia-ktory-skazal-kaminskiego-i-wasika-bylem-inwigilowany-pegasusem



Beem.Deep
O mnie Beem.Deep

1. Nie prowadzę bloga dla trolli, debili i "anonimowych" dziennikarzy oddelegowanych na odcinek. 2. Nie mam czasu na dyskusję z niekumatymi lemingami oraz z osobami, które używają dowolnych argumentów w dowolnej sprawie. 3. Proszę o powstrzymywanie się od ataków personalnych na innych blogerów oraz o merytoryczną dyskusję na główny temat notki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka