Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg
782
BLOG

Pekin na celowniku Wałęsy (przechwycone)

Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg Rozmaitości Obserwuj notkę 12

        Jeśli zobaczycie wkrótce gdzieś na ulicy Lecha Wałęsę z globusem pod pachą, to będzie widoczny znak, że rządzi już całym światem, a nie tylko Europą. Całe szczęście, że jest między nami rodakami człowiek, który niczym Mikołaj Kopernik może wszystko ruszyć i wszystko zatrzymać. Może po prostu przejąć władzę w Polsce, w każdej chwili, kiedy tylko zechce, wystarczy, że nasz kraj znajdzie się w niebezpieczeństwie. Nie wiadomo, po co mówi o tym w kolejnym, świetnym zresztą wywiadzie, którego udzielił Wirtualnej Polsce, bo przecież wiadomo, że tak zrobi. Gdyby chciał, mógłby wstrzymać emisję „M jak miłość” i skoczyć dalej niż Małysz, bo przecież w skokach nie ma sobie równych na świecie. Pięknie przy tym podkręca atmosferę przed premierą filmu o samym sobie. Przecież ludzie będą walić do kin, płakać przez cały seans, co tam płakać, będą ryczeć, gdy Lechu przeskoczy przez płot, albo przez cokolwiek innego. No i Pani Henryka...w tym filmie z oscarową rolą Doroty Wellman. Andrzej Wajda wie, co robi. Temat Lecha to samograj. Cokolwiek o nim nakręci, sukces kasowy murowany, no i dywan przed teatrem Kodaka.

       Lech Wałęsa powinien jeszcze dostać Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii, bo nikt tak małym nakładem sił intelektualnych nie zarabia tak dużych pieniędzy. To kolejny fenomen naszego wielkiego rodaka. Głupki z SB sądziły, że werbują Wałęsę do współpracy, a to on tak naprawdę ich wszystkich zwerbował do wolnej Polski, bo dobrze wiedział, że głupki z SB myślały, że on jest ich. A on był cały czas nasz, od pierwszych dni strajku w grudniu 1970 roku. Wyhamował robotniczy protest, bo wiedział, że Moskwa jest jeszcze zbyt silna i nie będzie łatwo rozwalić w proch i w pył cały Układ Warszawski. Stąd gra na przeczekanie. Nie chciał nowej wojny w Europie, dobrze kalkulował, że Gierek przeholuje, no i przeholował. Już wtedy mógł obalić komunizm na całym świecie, ale uznał, że jest za wcześnie. Czuł, że Moskwa coś knuje za jego plecami, a tajne propozycje zawarcia paktu Breżniew – Wałęsa o nowym podziale Europy, to mogła być pułapka. Dlatego zagrał Rosjanom na nosie i dogadał się z generałem Jaruzelskim w sprawie wprowadzenia stanu wojennego. Sowieci zgłupieli kompletnie, nie mogli nic zrobić. A Wałęsa dla niepoznaki wypoczywał w Arłamowie i już prowadził rozmowy z Amerykanami via satelita. Wtedy, dzięki kontaktom z wywiadem amerykańskim zobaczył pierwsze tajne laptopy, którymi się zachwycił i zachwyca do dziś. Obiecał Reaganowi, że zgodzi się na ich akcje w Zatoce Perskiej pod warunkiem, że oni nie będą się wtrącać w jego interesy w Europie. Bushowie próbowali co prawda knuć przeciwko Wałęsie, ale Obama zawarł z nim tajny pakt Obama – Wałęsa, na mocy którego Europa należy do Lecha, czyli do nas. Wszyscy przecież wrzucają nam swoje towary, chcąc zdobyć nasze uznanie. Stąd też tyle zabiegów Putina i Merkel o Polskę, kolejne rozmowy, wizyty na molo i tym podobne. Moskwa i Berlin żyją w strachu. Wiedzą, że jeden ruch Wałęsy może obrócić ich kraje w ruinę. Zdają sobie sprawę z tego, że i tak ma on w nosie sojusze z nimi, że trzyma ich w szachu, bo główne rozmowy prowadzi teraz z Chinami, przy udziale Waldemara Pawlaka. Oś Pekin – Warszawa stała się najważniejszą osią w świecie polityki, to coś więcej nawet niż Goldman Sachs w świecie finansów. Dochodzą zresztą do Ziemi sygnały od innych cywilizacji, że są zainteresowane współpracą z Wałęsą. On wie, że rok 2012 dobiega końca, on wie co wyliczyli Majowie. On może zatrzymać apokalipsę, ale może też machnąć na nią ręką. Aż strach pomyśleć, ile władzy jest skupionej w ręku jednego człowieka. Z Polski.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Rozmaitości