BePiotr BePiotr
146
BLOG

eksperyment

BePiotr BePiotr Polityka Obserwuj notkę 18

Wyobraźmy sobie przez chwilę, a jeśli myśl ta się nam spodoba to pomyślmy nad tym dłużej, jak by wyglądała Polska jako państwo federalne z silnymi samofinansującymi się województwami. 

Rolą rządu centralnego byłoby tylko zapewnienie bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, czyli nadzór nad armią, policją i sądownictwem. Państwo to powinno trzymać się jak najdalej od gospodarki pobierając tylko haracz na utrzymanie niezbędnych nielicznych instytucji centralnych.

Wszystkie kompetencje w zarządzaniu oświatą, służbą zdrowia, ubezpieczeniami społecznymi, oświatą, nauką, kulturą posiadałyby władze regionalne.  Województwa w drodze referendów lokalnych mogłyby tworzyć związki lub pozostawać samodzielne co ustaliłoby podział państwa na kraje związkowe zgodnie z wolą ich mieszkańców. Gminy leżące przy wewnętrznych granicach miałyby prawo do wyboru w referendum gminnym, do którego kraju by chciały należeć. Otrzymalibyśmy podział Rzeczypospolitej na sześć czy osiem krajów związkowych. Wiadomo, że mielibyśmy kraje bardziej lub mniej ludne, te z przewagą przemysłu i te z przewagą rolnictwa, ale każdy z nich by mógł być zarządzany przez ulubioną na danym obszarze opcję polityczną. Dla większości Polaków skończyłaby się tyrania większości, która w obecnym systemie powoduje, że mniejszość 49,95% obywateli musi się podporządkować tym, którzy wybory krajowe wygrali z większością 50,05% poparcia, a z większością stanowiącą np. 75% należałoby się po prostu pogodzić lub "zagłosować nogami".

Mielibyśmy zatem kraje zarządzane przez konserwatywnych patriotów, progresywnych lewicowców, liberalnych centrystów itd. Wyobraźmy sobie przykładowo taką sytuację, że województwo kujawsko-pomorskie łączy się z łódzkim i tworzą kraj, w którym rządzi dzisiejsza  Konfederacja, a rzeszowskie z lubelskim tworzą kraj, w którym większość w lokalnych władzach ma PiS, a lubuskie dzieli się na części łączące się z wielkopolskim i dolnośląskim, albo te trzy województwa tworzą jeden kraj rządzony przez koalicję KO z rozpadającą się kawiorową lewicą z SLD. Na zachodzie istniałaby zapewne lewicowa opozycja partii Razem, ale jej wyborcy i wybrańcy i tak nie biorą się za rządzenie tylko potrafią krytykować.

Wszystkie te kraje posiadałyby własne rządy lokalne o szerokich uprawnieniach, sejmiki krajowe i senaty krajowe w skład których wchodziliby wójtowie, burmistrzowie i prezydenci. Senatorami byliby ludzie wybrani w swoich okręgach, których wyborcy obdarzyli zaufaniem, a którzy dziś nie mają nic do gadania jeśli chodzi o władzę państwową.

Oczywiście problemem do rozwiązania dla ekonomistów są spółki skarbu państwa i analiza jaka część ich dochodu pochodzi z określonego terytorium przez co udziały w nich mogłyby stać się udziałami poszczególnych krajów, a jakie pozostawałyby do sprzedania, albo w gestii skarbu centralnego. "Duży może więcej", to fakt, ale zarządzany przez polityków może też dużo więcej zmarnować np. wykupić nierentowne wydawnictwa regionalne lub konkurencyjną rafinerię Lotosu oddać za śmieszne pieniądze dla zaspokojenia ambicji władców. Poczta Polska popada w ruinę a Orlen otwiera własną sieć paczkomatów itp.  Mam szczerą, ale nikłą nadzieję, że ktoś pójdzie kiedyś za to siedzieć.

Warto się przyjrzeć rozwiązaniom zastosowanym w Szwajcarii, Niemczech, Austrii, Belgii, które są państwami federalnymi i raczej z tego powodu nie cierpią, a ich obywatele nie mają poczucia życia w opresyjnym państwie, którym rządzi przewaga jakieś minimalnej większości, tylko we własnej federalnej ojczyźnie.

Federalizacja to nie rozpad państwa tylko droga do akceptacji jego władz i rzeczywista wolność wyboru dla jego obywateli. Jesteśmy społeczeństwem mało mobilnym, przywiązanym do domowych pieleszy i lokalnych klimatów. Ale cały świat jest w ruchu - zazwyczaj do przodu, chociaż obserwujemy też i kierunek odwrotny. W latach 2011-2021 wg Narodowego Spisu Powszechnego z roku 2021 zmniejszyła się liczba ludności o 6 % w województwie opolskim, 5% świętokrzyskim, 4% lubelskim i śląskim. Nieznacznie wzrosła liczba mieszkańców województw mazowieckiego, pomorskiego, małopolskiego i wielkopolskiego przy podobnej zapaści demograficznej. Wynika z tego, że ludzie (zwłaszcza młodzi) zaczynają aktywnie szukać lepszego miejsca do życia, gdzie widzą dla siebie jaśniejsze perspektywy życiowe. Oczywiście dane te są przybliżone, ale wyraźnie  pokazują tendencje wynikające z przymusu ekonomicznego lub potrzeby samorealizacji w odmiennych warunkach niż w krainie dzieciństwa. W miarę pustoszenia pewnych obszarów będą tam spadać ceny ziemi i nieruchomości i może to odmienić kierunki wewnętrznej migracji, tak jak ludność wielkich miast przesiedla się dziś na przedmieścia. W połączeniu z możliwością życia pod władzą kierującą się bardziej nam bliskim wartościom może to naszą mobilność zwiększyć. Wszak zmieniając kraj zamieszkania pozostaniemy nadal obywatelami i patriotami naszego wspólnego państwa.



BePiotr
O mnie BePiotr

zbanowali mnie: Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła. Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - sam nie wie, pewnie się naraziłem :) Aleksander Ścios - kto go dziś pamięta to wie. Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka