Wg Jarosława Gowina rodzice powinni głosować za nieletnie dzieci. Panu posłowi Gowinowi dedykuję.
W przeddzień wyborów
Osoby:
Tata
Mama, ciężarna
Michał, syn lat 15
Gosia, córka lat 10
Bartuś, syn lat 2
Tata, ukończywszy konsumpcję ulubionego schabowego z kapustą, ruszył żwawo do lodówki po puszkę piwa. Obdarzając Mamę przepraszajacym uśmiechem, skierował się ku telewizorowi - za kwadrans rozpoczynał się mecz...
- Jutro wybory! - rzuciła znacząco Mama.
- Pamiętam, kochanie, pamiętam...
- Nie ustaliliśmy jeszcze, jak głosujemy za dzieci. Odłóż tego pilota!
Tata spojrzał bolesnym wzrokiem i odłożył pilota.
- Michał, Gosia! Chodźcie tu! Musimy coś ustalić!
Gosia pojawiła się natychmiast.
- Tato, czy możesz ustalić szybko? Za pół godziny idę do Agaty, Mama pozwoliła. A Michał nie słyszy, ma słuchawki na uszach. Sam go zawołaj, bo mnie nie posłucha...
Tata poszedł do pokoju pierworodnego; po chwili wrócił, prowadząc nadąsanego Michała.
- No oki, tata, idę, idę... A co - znowu ziomale spod piątki coś nakablowali? Ale schiza - aż narada rodzinna potrzebna?
- Michał, nie wyrażaj się! Ile razy cię prosiłam, żebyś mówił po polsku - przynajmniej w domu! Dzieci słuchają.
- Dobra, mama. Spoko. Czaję bazę. To znaczy - już zamieniam się w słuch.
Dwuletni Bartuś wcinał ze smakiem ulubiony jogurcik, popatrując bystro to na rodziców, to na rodzeństwo. Mama chrząknęła i zabrała głos.
- Jutro idziemy z tatą na wybory. Po raz pierwszy będziemy głosować również za was, w waszym imieniu. To bardzo ważne i chciałabym, abyśmy wspólnie ustalili kilka rzeczy. Proponuję, żeby tata zagłosował za Michała i Gosię, a ja za Bartusia i waszą nową siostrzyczkę, która urodzi się na wiosnę.
- Tata - mój głos na Palikota! Gościu jest mega! - krzyknął radośnie Michał.
Mama skrzywiła się.
- Michał! Ile razy...
- Oki, mama. Wiem, wiem.
- Nigdy nie zagłosuję na tego... na tego... nie będę się wyrażał! - krzyknął Tata. - Nigdy! Sam sobie zagłosujesz, smarkaczu, gdy będziesz mógł! Na razie na szczęście to ja za ciebie decyduję!
- To za mnie głosujesz, czy za siebie? Chcę na Palikota! Pójdę z wami i zobaczę, kogo zakreślasz!
- Nic nie zobaczysz! Głosowanie jest tajne! Nie masz prawa!
- Ale siara! Ty masz za to prawo wybierać za mnie platfusów? To ja mam bekę z takich praw! Sorki, mama. To ja mam takie prawa w... w...
Wtrąciła się Gosia.
- Mama, mnie tam wszystko jedno, na kogo. Tylko się znowu nie kłóćcie z tatą! Czy mogę już iść do Agatki?
- Oczywiście, córeczko. Tylko o ósmej masz być w domu.
Gosia wyszła, pokazując Michałowi język.
- Ale jaja! - zachichotał Michał. - Młody, a ty na kogo chcesz głosować? - zapytał Bartusia.
- Nie ciem!
Michał pokazał Bartusiowi zdjęcie Premiera w gazecie.
- Zobacz, jaki ładny pan! Tata go lubi. Tak się uśmiecha i ma takie ładne oczki.
Bartuś odstawił jogurcik.
- Nie ciem! Bzitki pan! Bzitkie oćki!
- Widzisz, tata - Młody też nie chce na platfusów. Pewnie chce na PiS, jak mama?
- Nie ciem piś! Bzitki piś!
- Ale polewka! Młody ma łeb! Będzie z niego polityk!
- Nie ciem! Bartuś nie ma łep! Maaaama! Yyyyyyyy!!!!
- Michał, nie drażnij dziecka! Jak ty się zachowujesz? Nie wstyd ci?
- No sorki, mama. Nie rycz, Młody. Chodź, Michał cię pohuśta.
Bartuś, pohuśtany, dał się udobruchać. Zajął się znowu jogurcikiem.
- Ta twoja PO, tata, to tylko VAT umie podnosić, a ten mamy PiS to już lepiej nie mówić...Za nowe DVD to już nie wiem, ile będę musiał płacić...
- Jakie znowu DVD? Co tam znowu kupiłeś?- uczujnił się Tata.
- Oj tam, oj tam. Nic takiego. Wszystko będziesz sprawdzał? Młodemu też podniosą VAT na jogurcik, he, he. Głosuj na nich dalej!
- Nie ciem wata! Bzitki wat! - wrzasnął Bartuś.
Mama spojrzała błagalnie na Michała.
- Oki, mama. Już nic nie mówię. A wiecie - starzy Moniki, jak się rozeszli, to nie ustalili w sądzie, kto za Monikę głosuje i teraz strasznie się żrą. A Monika bierze kasę raz od starego, raz od starej, bo ciągle chca się jej przypodobać. A Sandra z naszej klasy, ta co to urodziła tego synka, to ma dopiero w domu polewkę. Jej starzy żrą się ze starymi jej chłopaka, kto ma głosować za wnuka. Tata, jak nie chcesz za mnie na Palikota i musi byc na platfusów, to może byś mi chociaż coś odpalił?
- Michał, naprawdę wstydź się. Ani tata, ani ja nie będziemy kupować głosów. Co ty wygadujesz?
-Jasne! Wy macie nasze głosy za friko. To najlepiej głosujcie na tego, co to wymyślił, tego jak mu tam... A w ogóle, tata, to najlepiej wszyscy na PiS, nie powinieneś teraz denerwować mamy. I spoko. Mogę już iść? Muszę jeszcze odrobić matmę.
- Możesz.
Mama westchnęła i spojrzała na Tatę. Tata westchnął i spojrzał na telewizor - już po meczu...
- A wiesz, Marta, może i Michał ma rację? Najlepiej idź sama i głosuj za nas wszystkich.
Bartuś odstawił jogurcik.
- Nie ciem! Mama nie siama! Bartuś z mamą!
- Tak, Bartuś, oczywiście! Mama pójdzie z Bartusiem, Bartuś sam wrzuci kartkę do urny!
- Siam! Siam!
Bartuś odstawił jogurcik, oblizał się i rozpromienił.
- Marta, jeszcze coś. Wolałbym, żebyś nie głosowała na tego Gowina. Ale oczywiście rób jak uważasz! Twoje zdrowie jest najważniejsze.
- Gowin bzitki! Bartuś siam!
Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka