Minister Witold Waszczykowski, zwany pieszczotliwie przez swych zwolenników "Waszczu", po powstaniu z kolan tak się rozpędził, że nawet PiS nie potrafi go powstrzymać.
Gdy na niego patrzę, widzę minę taką bardziej nadąsaną. Ale jakąż można mieć minę, gdy wydało się walkę tej dwudziestce siódemce fałszerzy-oszustów z UE? Ktoś musiał im wreszcie powiedzieć, kim są naprawdę - kto, jeśli nie nasz dzielny "Waszczu"?
Minister to człowiek szczery. Sam podkreśla, że nie jest dyplomatą. Brzydzi się śliskimi zawiłościami dyplomatycznymi i finezją, wali prawdę prosto w oczy, co w sercu to na języku. A co!
Rezygnacja z dobrych manier, bojkotowanie rocznic i uroczystości - to za mało, to półśrodki. Teraz minister pójdzie na całość!
Ciekawe, czy będzie też paskudników unijnych kopać po kostkach i pluć im do zupy?:)
Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka