Lewica chętnie walczy z Kościołem Katolickim i wiele z jego nauk określa jako „ciemnogród” czy „zabobony”, a do najgorliwszych w tej walce parlamentarzystek należy Joanna Scheuring-Wielgus, wiceprzewodnicząca tego ugrupowania. Ta sama posłanka, podczas konferencji prasowej, rozpływa się nad niezwykłymi właściwościami lipy. Niezwykłymi, ale czy prawdziwymi, skoro wywodzą się z ludowych wierzeń? Podczas konferencji prasowej w Grudziądzu politycy i działacze Nowej Lewicy posadzili dwie lipy. Miała to być odpowiedź na działania rządu PiS, który - zdaniem poseł Joanny Scheuring-Wielgus - „wycina lasy, drzewa i nawet Puszczę Białowieską”. Polityk stwierdziła również, że… lipa jest drzewem, które uzdrawia, gdy się go dotknie.
W briefingu prasowym Nowej Lewicy w Grudziądzu udział wzięły m.in. parlamentarzystki: Joanna Scheuring-Wielgus i Anna Maria Żukowska, a także aktywiści tego ugrupowania. Prawo i Sprawiedliwość przez ostatnie 8 lat w zasadzie jedną z rzeczy związanych z ochroną środowiska robi świetnie - wycina lasy, drzewa i nawet Puszczę Białowieską — stwierdziła Scheuring-Wielgus. Jak wówczas dodała, drzewa są naszym dobrem narodowym, a niektóre z nich rosną w naszym kraju od wieków. A później sprzedaje się je na przykład Chińczykom - dodała. Przy okazji posłanka postanowiła podzielić się wiedzą na temat wyjątkowych właściwości drzewa, które Lewica podarowała Grudziądzowi. Lipa jest takim drzewem, które chroni przed piorunami, a jak się jej dotknie, to uzdrawia człowieka - powiedziała. No cóż, wydaje się, że opozycja do walki z "zabobonami" Kościoła wybrała jak najbardziej właściwą osobę, podobnie jak gatunek drzewa w opisanym przypadku.
Czy można przyjąć, że lewicowe rady dotyczące Kościoła i przedstawiane przez posłankę są równie dobre i skuteczne, jak te, że podczas burzy najlepiej przed piorunami chować się pod drzewa?