Forum Rosja-Polska Forum Rosja-Polska
2054
BLOG

Rosja: Trzy Wspomnienia i Polityka Historyczna

Forum Rosja-Polska Forum Rosja-Polska Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 48

Przed kilkoma laty byłem w delegacji w Rosji i postanowiłem napisać list do moich przyjaciół w kraju po rosyjsku. Oto jego treść:
Передаю Вам привет из Екатеринбурга на Урале - ворот Сибири и границы Азии. Несколько дней я уже здесь и вдруг вспомнил о Вас и cейчас хочу сказать Вам об одном приключении случившемся мне в Екатеринбурге.


Вечерней порой мы решили покушать в одном ресторанчике. Мой рoссийcкий товарищ и я вошли туда, разделись в раздевалке и смотрим: зал большой, а в нем посередине прием - свадьба и никого больше. Мы выбр
али стол вблизи стены, сделали заказ и розговoриваем. Вдруг подходит ко мне девушка и приглашает танцевать. Я не мог отказаться. Оказалось, что среди свадебных гостей не хватает мужчин, а в России это нормально, что парней приглашают танцевать девушки.
Когда мы покушали и cтанцевали - заказали кофе, пирожное и по 100 грамм хорошего коньяка. Вдруг подходит к нам официант и говорит:
- Ребята, сдавайте оружие! - скоро будет здесь ОМОН (Отряды Милиции Особого Назначения - спецмилиция для борьбы с особо опасными преступниками). Если не сдадите оружия будут у вас проблемы.
Я отвечаю:
- У нас нет оружия. Мы пришли покушать.
- Как хотите, сказал официант. Ваше дело. Я вас предупредил.
Через 10 минут появилось несколько одетых в черную униформу "бойцов" ОМОН-а. Один из них подошел к нам и попросил показать документы. Мой товарищ показал удостоверение личности а я польский паспорт. И это ему хватило. Он сказал спасибо и ушел. Никто не стал проверять, нет ли у нас оружия.
Как мне выяснил мой товарищ, в Екатеринбурге очень сильная мафия и официант взял нас - очень коротко подстриженых - за членов местной мафии.

Разогретые мы вышли из ресторана на тогдa небольшой сибирьский мороз и снег, а мой товарищ проводил меня в гостиницу,название которой "Золото-Платина Отель".

Przesyłam wam pozdrowienia z Jeketerynburga, wrót Syberii i granicy Azji. Od kilku już dni jestem tutaj i nagle przypomniałem sobie was i zaraz zapragnąłem opowiedzieć o pewnej przygodzie, która tutaj mi się przydarzyła.
Wieczorem postanowiliśmy coś zjeść w pewnej restauracji. Mój towarzysz – Rosjanin i ja weszliśmy tam, rozebraliśmy się w szatni i patrzymy: sala wielka, a w niej pośrodku przyjęcie weselne i nikogo więcej. Wybraliśmy stolik w pobliżu ściany, zamówiliśmy dania i zaczęliśmy rozmawiać. Nagle podchodzi do mnie dziewczyna i zaprasza do tańca. Przecież nie mogłem odmówić! Okazało się, że wśród gości weselnych jest zbyt mało mężczyzn, więc dziewczyna poprosiła mnie. W Rosji to rzecz normalna, że dziewczyny proszą do tańca mężczyzn.
Kiedy już podjedliśmy, potańczyli – zamówiliśmy kawę, ciastko i po 100 gram dobrego koniaku. Po chwili, nagle podchodzi do nas kelner i mówi:
- Chłopcy, zdawajcie broń! – zaraz pojawi się tutaj OMON (Oddziały Milicji Specjalnego Przeznaczenia – spec milicja do walki ze szczególnie niebezpiecznymi przestępcami). Jeśli nie zdacie broni, to za chwilę będziecie mieć problemy!
Odpowiadam:
- Nie posiadamy broni. Przyszliśmy coś zjeść.
- Jak chcecie, odparł kelner. Wasza sprawa. Ja was uprzedziłem.
Po dziesięciu minutach pojawiło się kilku odzianych w czarne mundury „bojowników” OMON-u. Po chwili jeden z nich podszedł do nas i poprosił o okazanie dokumentów. Mój towarzysz pokazał dowód osobisty, a ja polski paszport. I to jemu wystarczyło – powiedział dziękuję i odszedł. Nikt nie miał zamiaru sprawdzać, czy nie mamy broni.
Jak mi wyjaśnił mój towarzysz, w Jekaterynburgu istnieje bardzo mocna mafia i kelner wziął nas – bardzo krótko ostrzyżonych – za członków lokalnej mafii. Rozmawiając wyszliśmy z restauracji na wtedy niewielki, sybirski mróz i śnieg. Mój towarzysz odprowadził mnie do hotelu, który nazywał się „Złoto – Platyna – Hotel”.

Еще одно хотел я рассказать что то особенное, когда я был в Москве. Конечно я здесь в командировке - "бизнес трип", так и здесь говорят. Наши московские партнеры пригласили нас поужинать в очень хороший ресторан "Хлестаков". Ресторан был действительно высшего класса. Гостей впускали только в костюме и галстуке. Мы конечно так и были одеты все время. Неправильно одетых не впускали. Название этого ресторана должно быть Вам знакомое.

В ресторане внутри, как будто мы нашлись в квартире из первой половины XIX века, когда жил Иван Александрович ХЛЕСТАКОВ - герой комедии Гоголя "Ревизор".
Торжественный ужин был отличный, я выпил очень много почти домашнего, вкусного, истинно клюквенного сока. В качестве второго блюда я всегда выбираю белугу - самая вкусная рыба в мире! Но мое внимание обратило что то другое. Смотрю, в другой зал ресторана входит группа элегантно одетых парней в темных костюмах, за ними поступает двое парней в тренировочнoм костюмe(!) и дальше старший мужчина, а в руках держит скрипку. Все сели за столом, парни в тренировочнoм костюмe (я сразу подумал: телохранители) и скрипач за отдельным столом, сделали заказ и начали пировать. Скрипач оказался тоже хорошим певцом. Все время играл и пел красивые, тоскливые, русские песни, которых я никогда раньше не слышал. Как мне потом сказали, это пришли ужинать боссы мытищинской мафии. Мытищи, это городок вблизи Москвы - как у нас Воломин. Для телохранителей мытищинской мафии каждый ресторан сделает исключение и пустит их все равно как одетых!

Но это ещё не все, что я хотел Вам рассказать.

Jeszcze jedno coś osobliwego chciałem wam opowiedzieć, co mi się przydarzyło podczas pobytu w Moskwie. Oczywiście, jestem tu w delegacji – „business trip”, tak tutaj też mówią. Nasi moskiewscy partnerzy zaprosili nas na kolację do bardzo dobrej restauracji „Chlestakow”. Restauracja była rzeczywiście ekstra. Wpuszczano gości wyłącznie w garniturach i pod krawatem. Oczywiście my tak zawsze byliśmy ubrani cały czas w Moskwie. Inaczej ubranych nie wpuszczano. Myślę, że nazwa tej restauracji powinna wam brzmieć znajomo.

Wewnątrz wszystko wyglądało tak, jakbyśmy się znaleźli w mieszkaniu z pierwszej połowy XIX wieku, kiedy żył Iwan Aleksandrowicz Chlestakow – bohater komedii Gogola „Rewizor”.


Uroczysta kolacja była wyśmienita – wypiłem bardzo dużo prawie jakby domowej roboty, smacznego i naturalnego żurawinowego soku. Na drugie danie zawsze wybieram bieługę – najsmaczniejszą rybę na świecie! Ale moją uwagę zwróciło coś innego. Patrzę – do sąsiedniej sali restauracyjnej wchodzi grupa elegancko ubranych młodych ludzi w ciemnych garniturach, a za nimi postępuje dwoje w sportowych dresach (!) i dalej starszy facet trzymający w ręku skrzypki. Wszyscy usiedli za stołem, młodzi ludzie w dresie (od razu pomyślałem: ochroniarze) oraz skrzypek siedli jednak przy oddzielnym stoliku. Wszyscy zamówili potrawy i zaczęli ucztować.
Skrzypek okazał się także doskonałym śpiewakiem. Cały czas grał i śpiewał rzewne piosenki, których nigdy wcześniej nie słyszałem. Jak mi potem powiedziano, to przybyli na kolację bossowie mytiszczińskiej mafii. Mytiszczi to miasto przylegające do granic wielkiej Moskwy – jak u nas Wołomin. Dla ochroniarzy mytiszczyńskoj mafii każda restauracja dokona wyjątku i wpuści ich wszystko jedno jak ubranych!
To jeszcze nie wszystko, co chciałem wam opowiedzieć.

Tak więc widziałem mitycznych rosyjskich mafiosów! Tak mi powiedziano i to chyba prawda.

Często odwiedzałem również kraje bałtyckie, Białoruś, Ukrainę, a czasami i Gruzję. Jestem zauroczony dawnymi kresami Pierwszej Rzeczpospolitej - od Rygi, Dyneburga (dziś Daugavpils), poprzez Poniewież, Kiejdany, Wilno, Lidę, Nowogródek, Pińsk, Czernihów, Lwów, Stanisławów, Czerniowce, Kremienczuk, Łubnie, Choroł, aż po Konotopol, Kudak (dawną polską twierdzę na Dnieprze - dziś Dniepropietrowsk), Połtawę i pozostałe dawne włości "Kniazia Jaremy" - Księcia Jeremiego Wiśniowieckiego, a nawet zapuszczałem się dalej, aż po Odessę i Chersoń oraz Krym. Bywałem tam. I pięknie tam jest!
Poniżej obraz przedstawiający kozaków. Drugi od lewej to oficer kozacki. Wielu z nich znało polską twierdzę Kudak na Dnieprze, w centrum Dzikich Pól. Dalej było już tylko Zaporoże i Tatarzy.


Kozacy - być może w polskiej twierdzy Kudak w tle. Drugi od lewej – oficer kozacki (szlachcic?)

Opowiem jeszcze trzecią, autentyczną historię z terenu Rosji. Kilka lat temu byłem w mieście, które się zowie Wołogda - ok. 700km na mocno północny wschód od Moskwy, w kierunku na Archangielsk. W starej części Wołogdy przyłączyłem się do wycieczki Rosjan, którą oprowadzał przewodnik. Nad rzeką był "Leniwy Plac", a na nim stał pomnik założyciela Wołogdy, jak objaśniał przewodnik. Na sześciokątnym cokole pomnika - przyglądam się i widzę różne płaskorzeźby w brązie przedstawiające sceny z historii miasta. Na jednej z płaskorzeźb oddział rycerzy na koniach z szablami w ręce, a jeden z nich dzierży sztandar, a na sztandarze widzę naszego orła. Naprzeciw oddziału rycerzy stoją "mużyki" w "rubachach" na wierzchu spodni i w rękach trzymają topory.


- Co przedstawia ta płaskorzeźba, zadaję pytanie przewodnikowi. Przewodnik odparł tak (nie zauważył, że nie jestem Rosjaninem):
"W historii Rosji tylko Napoleon dotarł do Moskwy. Nikt nie wtargnął dalej w głąb Rosji poza jedynym wyjątkiem. Na początku XVII wieku polskije zachwatcziki byli pod Wołogdą. Zagon polskich rycerzy dotarł aż tu 700 km w głąb naszej matuszki - Rossii, ale nie udało się im zdobyć naszego miasta. Russkije mużyki toporami zaszczitili nasz gorod ot polskich panow."
Zdarzenie to mocno utkwiło mi w pamięci. Nie przypuszczałem, że nasi przodkowie byli z orężem w dłoniach tak daleko za Moskwą. Dlatego też pragnę opowiedzieć tę historię. W szkole tego nie uczą i zapewne nigdy uczyć nie będą. Ba, mogę się założyć, że nauczyciele historii o tym pomniku na swój sposób upamiętniającym wypad oddziału polskich rycerzy tak daleko na północny wschód od Moskwy wcale nie wiedzą!

Te dawne zdarzenia mają ogromny wpływ na politykę Rosji wobec Polski i nawet na ustanowienie święta państwowego w Rosji, a my Polacy tylko z łezką w oku możemy o tych czasach poczytać.
Niedługo nie będziemy mieli szans nawet poczytać!
- A dlaczego?
- Z powodu "pięknej" tej naszej polityki historycznej, która nie istnieje pod rządami PO! Trudno zrozumieć dlaczego nie wzorujemy się w tej dziedzinie na mądrzejszych: na Rosji i Niemczech?
- Biez Wodki Nie Razbieriosz!

Zbigwie


 

"Империализм - зло и глупость. Он вредит интересам народа России. (...) "На Украине произошло народное восстание против коррумпированной и воровской власти. Ядром этого восстания были Киев и западные области страны, но его поддержала (молчаливо) и большая часть юго-востока, иначе бы сейчас Янукович не проводил странных пресс-конференций в Ростове-на-Дону. На эту тему есть политическое заявление партии, которую я возглавляю. У народа есть право на восстание в условиях, когда другие политические методы борьбы исчерпаны. Не буду долго рассусоливать. Два примера о том, что такое "власть Януковича": а) сын Януковича, бывший стоматологом, стремительно превратился в долларового миллиардера. Что может ещё лучше иллюстрировать чудовищную коррупцию? б) Премьер-министр Азаров, из-за которого во многом и начался «Майдан", долго втирал всем про ужасный Запад, иностранное влияние и "гей-ропу", а сам после отставки, быстро свалил жить в Австрию, где у его семьи поместье и банковские счета. Что может лучше иллюстрировать чудовищное лицемерие? Хоть ты из Донецка, хоть ты из Львова - нормальный человек понимает, что такую власть надо менять. Вор Янукович решил, что тех, кто им недоволен, надо бить по голове. А потом решил, что в них надо стрелять. Вот и оказался в Ростове. (...) "Oczywiście, że są między naszymi krajami i drażliwe tematy ale o nich jest głośno i trwa taki jakby wyścig, kto komu bardziej dokopie. Uważam, że dużo lepsza jest rozmowa na zasadzie - owszem, to i tamto się wydarzyło ale i wydarzyło się też to i to. Po prostu na samych konfliktach pokoju się nie zbuduje, trzeba pokazywać też i to, że możemy razem coś pozytywnego zdziałać, że są sprawy które potrafią nas łączyć, że między nami była nie tylko nienawiść i krzywdy. Mamy momenty w historii które Rosjan i Polaków zbliżają, mamy i takie które dzielą. O tych drugich mówi się dużo, o tych pierwszych prawie nic. Stawia się pomnik najeźdźcom z Armii Czerwonej, a nie honoruje się rosyjskich żołnierzy sojuszniczych, ginących w obronie niepodległej Polski i niepodległej białej Rosji. " PSZCZELARZ http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl/283223,kaukaskie-termopile-6tej-kompanii-6#comment_4049311 **************************************************** *******************************************************

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Rozmaitości