Nieoceniony krytyk naszego rosyjsko-polskiego forum Wesoły Romek podarował nam moim zdaniem słuszną i ciekawą notkę, którą po nieznacznej korekcie ośmielam się opublikować jako część tekstu głównego, tzn. jako podstawę do dyskusji.
„Można by omówić kwestię np. współczesnego kina rosyjskiego i polskiego, współczesnej sztuki rosyjskiej i polskiej, współczesnej literatury rosyjskiej i polskiej, współczesnego teatru rosyjskiego i polskiego.
Żeby nie być gołosłownym.
Kino:
- w ciągu ostatnich kilku lat w polskich kinach mieliśmy okazję obejrzeć dzikie mnóstwo rosyjskich filmów. Były wśród nich zarówno bardzo głębokie dzieła, powiedzmy, ambitne – „Wyspa”, „Powrót”. Były rewelacyjne produkty kina dla mas, ale doskonale zrealizowane i święciły triumfy na całym świecie – „Nocna straż” i „9. Kompania”. Były też osobliwe niewypały - choćby „1612”. W polskich wypożyczalniach można znaleźć także rosyjskie filmy, które nie trafiły do dystrybucji kinowej. Do tego sporo rosyjskich filmów, także seriali telewizyjnych („Moskiewska saga”, „Idiota” czy „Mistrz i Małgorzata”) wyświetlano w telewizji. Tak więc można śmiało powiedzieć, że zwykły Polak, zainteresowany kinem europejskim, ma doskonały wgląd w rosyjską produkcję. Trzeba też przyznać, że ta produkcja zazwyczaj reprezentuje sobą naprawdę bardzo wysoki poziom - zarówno intelektualny jak i warsztatowy.
Jak natomiast prezentuje się kino polskie w Rosji? Czy polscy twórcy (mała dygresja - ja, swego czasu zwykły uczeń radzieckiej szkoły w dalekim Nowosybirsku, wychowałem się na polskim kinie - filmach Wajdy, Zanussiego, Kieślowskiego...) są dziś jakkolwiek obecni w rosyjskiej przestrzeni kulturalnej? I co mieliby tam zaprezentować? Czy w ogóle Polska ma kino, które byłoby ciekawe dla odbiorców w innych krajach?
Literatura:
- W Polsce, śmiało można powiedzieć, mamy trochę współczesnych rosyjskich autorów. I choć głównie ogranicza się to do kryminałów - Akunina i Marininy - to reprezentuje ona również bardzo wysoki, właściwie światowy poziom. Wydaje się również książki rosyjskich filozofów, choć to już literatura bardziej "niszowa". W każdym razie, rosyjska literatura (nie mówiąc o XIX-wiecznej klasyce) jest w Polsce znana i lubiana.
A co z literaturą polską? Czy cokolwiek jest tam obecne poza znaną i lubianą Joanną Chmielewską? I... znów powtarzam pytanie - czy Polska na na tym polu cokolwiek ciekawego do zaprezentowania?
Sztuka:
- w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej regularnie można obejrzeć wystawy rosyjskich artystów. Niektóre są naprawdę mega-ciekawe!
A co Polska?
Teatr:
- w licznych polskich festiwalach biorą bardzo aktywny udział zespoły z Rosji. Są znane, są lubiane.
A co Polska? Czy jest od tej strony znana (poza przygodą "Metra" Józefowicza kilka lat temu)?
Muzyka:
- w Polsce rosyjskie zespoły wystepują bardzo często. I nie chodzi tu o regularne wizyty Chóru Aleksandrowa (ponoć jest popularny, ale to nie moja działka), tylko o zespoły choćby z pierwszej rosyjskiej ligi - Leningrad (już się rozpadł, ale był) czy Lube. Na wielu lokalnych festiwalach występują także mniej znane zespoły.
A co z Polską w Rosji?
Tak czy owak, rosyjska kultura w Polsce jest obecna. Niewątpliwie, marketingowo i "masowo" przegrywa z Amerykanami, ale w skali regionu to właśnie Rosja w Polsce jest na topie. A jakie jest miejsce kultury polskiej? I co Polska na do pokazania swoich sąsiadom? Czy kompletna impotencja (przepraszam za szczerość) strony polskiej na tym polu wynika z klinicznego kretynizmu odpowiedzialnych za marketing i dystrybucję (jak to się stało w przypadku "Katynia"), czy mamy do czynienia z potężnym kryzysem natury systemowej, kiedy polscy twórcy nie są stanie lub nie chcą tworzyć tak, by przekroczyć granice, promować w ten sposób wśród sąsiadów Polskę i Polaków?
Polacy potrafią (…) namiętnie pouczać Rosjan jak to powinni żyć i opowiadać (…) pięknie o wartościach. A cóż może być lepszym wyrazem tych wartości niż właśnie sztuka? Co się stało w polskiej kulturze, że po swoim "złotym wieku" (lata przede wszystkim 70.) nagle wyjałowiała, zgnuśniała, pogrążyła się w apatii i zamknęła się w zaklętym kręgu rozważań o "odwiecznej polskiej ofierze" lub "jak to było niefajnie za komuny, ale i tak było w sumie śmiesznie"?
Wesoły Romek
Dziękuję Romku za przyspieszenie wywołania „kulturalnej” dyskusji, której plany chodziły mi po głowie już dawna, ale zajęty byłem udowadnianiem , że nie jesteśmy wielbłądami na pewnym „dziwacznym forum”, co mi oczywiście nie wyszło. Za to wyszło kim są tamtejsi rozmówcy, ale to temat zupełnie innej dyskusji.
Chciałbym odnieść się na początku tj. w tej notce do kwestii kinematografii rosyjskiej i polskiej oraz jakościowej różnicy jaka istnieje między obydwiema.
Być może ma to również związek, że kino w Rosji jest jednym z głównych narzędzi prezentowania, popularyzowania polityki historycznej, dlatego środki z budżetu nie są żałowane na bardzo drogie niekiedy produkcję.
Oczywiście pieniądze to jedno, a bez talentu i zaangażowania twórców nie można by marzyć o sukcesie i osiągniętych efektach. A te są takie, że Rosjanie lubią chodzić do kina rosyjskie filmy i chętnie je oglądają na licznych kanałach telewizyjnych. (btw - Ile było kanałów TV za ZSRR ? Wydaje mi się, że jeden i pół – kilkugodzinny wieczorem, ale nie pamiętam, może ktoś przypomni?).
Nie wiem jak przy wymienieniu sztandarowych produktów rosyjskiej kinematografii można było zapomnieć o najlepszym i najpopularniejszym filmie 2008/2009 roku – „Admiral”. (Romku – lecytyna?). Jak napisałem już 7.02.2010 w 90-tą rocznicę zamordowania głównego bohatera tego arcydzieła – „Wszystkich kogo zainteresowała postać Admirała A.W. Kołczaka serdecznie polecam film i serial w reż. A. Krawczuka pt. „Admirał” - imho najlepszy film jaki oglądałem w XXI wieku.” "Przed śmiercią Admirał Kołczak długo patrzył na Gwiazdę Polarną"
Wszystko w nim jest, co powinno według mojego spaczonego filmowego gustu – historia, wojna, walka, piękne kobiety, prawdziwi mężczyźni, miłość, romantyzm, źli komuniści (bolszewicy), dobrzy i szlachetni ludzie. Zabrakło mi trochę polonic [polskich akcentów, które w otoczeniu admirała Kołczaka było wiele], w filmie tylko pomniejszona rola kapelranga (kapitana) Podgórskiego, generał Wojciechowski (który mimo polskich korzeni Polakiem się nie czuł) i grająca najpopularniejsza w polska aktorka w Rosji Barbara Brylska ( zresztą w serialu zabita przez bolszewików). Dlatego moja prywatna ocena „tylko” 9,5/10. Polskie akcenty w życiu admirała Kołczaka to temat tekstu, który opublikuję kiedy „Admiral” dotrze oficjalnie do Polski.
Na temat filmu zacytuję jego reżysera A.Krawczuka : „Dla mnie było ważne pokazać bolszewików takimi jakimi byli – bez uproszczeń. I „białych” (walczących z nimi – przyp. tłum.) bez idealizacji, która ostatnimi czasami stała się ogólna, wszechobecna. … „Białym” zabrakło tej absolutnej pewności w słuszność swojej sprawy i w swoje siły jaką mieli „czerwoni”.
"Мне было важно показать большевиков такими — без упрощений. И белых — без идеализации, которая в последнее время стала общим местом... Белым не хватило имевшейся у красных абсолютной уверенности в своей правоте и в своих силах".
(Андрей Кравчук, "Российская газета")
http://admiralfilm.ru/
http://www.film.ru/afisha/movie.asp?code=ADMIRAL
Obserwując histeryczną reakcję i ataki na „Admirala” i wychwalającego go pod niebiosa mnie na „pewnym sowieckim forum”, zaryzykuję stwierdzenie, że ten film (i serial) zrobił więcej dla duchowej dekomunizacji (desowietyzacji) Rosji niż dzieła Sołżenicyna, Orwella, publicystyka antykomunistycznych decydentów razem wzięte. Dla mas nie ma jak kultura masowa.
Rozmowy w realu ze „zwykłymi” Rosjanami to potwierdzają. „I za to również go kocham” sparafrazuję anegdotkę o Breżniewie Leonidzie.
Nie wybitnym, ale popularnym i ważnym filmem wydał mi się również „My z przyszłości”. Fantastyka połączona z historią, przepleciona nieco patriotycznym moralizatorstwem. Podobał mi się i zazdroszczę Rosjanom takich filmów. U nas takich nie ma , jak pisał szanowny Coryllus na topie są / były wyznania spitego, gangstera męczonego przez wyrzuty sumienia lub jakieś inne pierdoły, których nie zapamiętałem, jak i gdzie to napisał, bo linkowany post jest wprawdzie na temat, ale nie zawiera wspomnianej diagnozy.
Linki o filmie „My z przyszłości” ["Мы из будущего" ]
http://www.kinopoisk.ru/level/1/film/260315/
http://www.m-i-b.ru/
A tu sam film można obejrzeć -
http://www.needforvid.com/movie/mi_iz_budushego.php
Do filmów wymienionych przez Romka dodałbym jeszcze pokazywany na TVP1 „Bumer” (doczekał się już sequelu „Bumer-2”, jak i zresztą „My z przyszłości-2”), remaque „12 gniewnych ludzi” Nikity Mihalkowa pt. „12” , „Desantura” i kilka innych. No i komedie - świetny przykład to sequel i remaque w jednym - "Ironia losu - kontynuacja" ["Ирония судьбы. Продолжение"] najbardziej kasowy w 2008 roku fim w Rosji, z udziałem, jak przed 30 laty Barbary Brylskiej. Ona i trójka głównych aktorów (E.Bojarska, S.Biezrukow i K. Chabieński) łączy ten film z "Admirałem".
Do seriali dorzuciłbym „Testament Lenina” - obraz lagrów stalinowskich na podstawie autobiograficznej prozy znanego i u nas Warłami Szałomowa „Opowiadania kołymskie”.
Na temat mistrzowskiej ekranizacji „najwspanialszej powieści świata” mam od 2 lat napisany i do tej pory niepublikowany tekst, więc tylko zacytuję komentarza Indis’a spod mojego tekstu o "Mistrzu i Małgorzacie" promującego wyświetlany w 2008 roku przez TVP1 serial: „Oglądałem ten serial parę lat temu na RTR-Planeta, rosyjski kanał, który odbieram przez kablówkę. Fantastyczny. Nie pożałowali na dekoracje i kostiumy. I na futro Behemota - kapitalna postać. To co w Moskwie zrobiono w sepiowej tonacji, sceny starożytne w kolorach na full. Nakręcone na taśmie filmowej - czuje sie jakość. Polską wersję sprzed wielu tak jakoś tak smuto pamiętam. Obsada, owszem była. Ale zrobiono to chyba kamerą wideo, kolory były w tonacji szaro-burej.”
Chyba świetnie ten komentarz pasuje na podsumowanie tekstu. Zapraszam do dyskusji. Naukowa wypaliła. Jak będzie z kulturalną?
Witek
P.S. Nie mogłem się zdecydować na tą wstawkę muzyczną, bo w tych paniach wokalistkach nie gustuję, ale sekunda 1:48 przeważyła
Za to pozwolę sobie na jakże Polakom znajomy muzycznie fragment mego ulubionego serialu, kto zauważy o co chodzi?
No i muszę - najlepsza imho scena filmu - sens dla tych, kto nie rozumie po rosyjsku w przemówieniu generała Kappela od T=2:16 :
"Panowie oficerowie, żołnierze! Bracia! Nabojów nie mamy i czort z nimi! Z nami Bóg, a z Bogiem i modlitwą my zawsze wroga biliśmy i będziemy bić. Na wszystko wola Boża, jeśli sądzone jest umrzeć, to umrzemy z honorem! Albo pierś w krzyżach, albo głowa w krzakach! (rosyjskie przysłowie "Грудь в крестах, или голова в кустах" oznaczające "Zwycięstwo albo śmierć"). Za wiarę, za Ojczyznę, naprzód. Bagnet na broń!"
i od T 3:16 ten marsz...
"Империализм - зло и глупость. Он вредит интересам народа России. (...)
"На Украине произошло народное восстание против коррумпированной и воровской власти. Ядром этого восстания были Киев и западные области страны, но его поддержала (молчаливо) и большая часть юго-востока, иначе бы сейчас Янукович не проводил странных пресс-конференций в Ростове-на-Дону. На эту тему есть политическое заявление партии, которую я возглавляю. У народа есть право на восстание в условиях, когда другие политические методы борьбы исчерпаны. Не буду долго рассусоливать. Два примера о том, что такое "власть Януковича": а) сын Януковича, бывший стоматологом, стремительно превратился в долларового миллиардера. Что может ещё лучше иллюстрировать чудовищную коррупцию? б) Премьер-министр Азаров, из-за которого во многом и начался «Майдан", долго втирал всем про ужасный Запад, иностранное влияние и "гей-ропу", а сам после отставки, быстро свалил жить в Австрию, где у его семьи поместье и банковские счета. Что может лучше иллюстрировать чудовищное лицемерие? Хоть ты из Донецка, хоть ты из Львова - нормальный человек понимает, что такую власть надо менять. Вор Янукович решил, что тех, кто им недоволен, надо бить по голове. А потом решил, что в них надо стрелять. Вот и оказался в Ростове. (...)
"Oczywiście, że są między naszymi krajami i drażliwe tematy ale o nich jest głośno i trwa taki jakby wyścig, kto komu bardziej dokopie. Uważam, że dużo lepsza jest rozmowa na zasadzie - owszem, to i tamto się wydarzyło ale i wydarzyło się też to i to. Po prostu na samych konfliktach pokoju się nie zbuduje, trzeba pokazywać też i to, że możemy razem coś pozytywnego zdziałać, że są sprawy które potrafią nas łączyć, że między nami była nie tylko nienawiść i krzywdy. Mamy momenty w historii które Rosjan i Polaków zbliżają, mamy i takie które dzielą. O tych drugich mówi się dużo, o tych pierwszych prawie nic. Stawia się pomnik najeźdźcom z Armii Czerwonej, a nie honoruje się rosyjskich żołnierzy sojuszniczych, ginących w obronie niepodległej Polski i niepodległej białej Rosji. " PSZCZELARZ http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl/283223,kaukaskie-termopile-6tej-kompanii-6#comment_4049311 **************************************************** *******************************************************
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura